Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 22

- Wstawaj! -ktoś krzyczał mi do ucha. - No już.
Zaczął mną trząść.
- Spierdalaj. - powiedziałam i ponownie wtuliłam głowę w poduszkę.
- No Charlie, słońce ty moje.- tak to był Louis, tylko po co on mnie budzi? - No rusz tą grubą dupę.
- Sam masz grubą dupę. - wymamrotałam w pościel.
- Nieprawda, moja dupa jest najlepsiejsza. - powiedział śmiejąc się.
- Nie ma takiego słowa impotencie intelektualny. - teraz już się podniosłam. - Czego chcesz ode mnie ooo....
- 15? - zaśmiał się.
- No co chcesz?
- Przytulić się. - rzucił się na mnie.
- A Fuuu, jesteś cały mokry. - piszczałam.
- Wstawaj to gdzieś pojedziemy.- powiedział i dał delikatnego całusa.
- A zrobisz mi jeść? - zrobiłam przekonującą minkę. - Tylko duuuuuużo nutelli.
- Dupa za mała?
- Mniejsza od twojej. - pokazałam mu język.
- O ty, lepiej uciekaj, nikt nie ma prawa obrażać tego zajebistego tyłka.
Nie zdążyłam nawet się ruszyć a on już był przy mnie.
- Cofnij to. - powiedział mocno się śmiejąc.
- Nigdy.
Wyciągnął z szafki obok łóżka moje snickersy.
- Odwołaj albo to znajdzie się tu. - pokazał palcem na swój nagi brzuch.
Przejechałam palcem po jego nagim torsie,Louis tak fajnie zamruczał.
- Po co ci tyle tych bazgroł? - zapytałam jeżdżąc palcem w górę i dół.
- To nie są bazgroły. Ciebie też kiedyś sobie nabazgram. - pocałował mnie w nos.
Korzystając z jego nieuwagi zabrałam mu moje batony.
- Wiem, że ich nie lubisz, także nie będę skazywać cię na takie okropności. Poświęcę się dla ciebie, zjem je.- powiedziałam smutnym głosem.
- I właśnie za to cię kocham.- powiedział i pocałował mnie.
Leżeliśmy na łóżku, on nade mną, w samych bokserkach, a ja tylko w jego koszulce.
Z każdą chwilą robiło się coraz goręcej. On błądził swoimi rękami po moim prawie nagim ciele, a ja nie sprzeciwiałam się mu, ponieważ podobało mi się to i chciałam to z nim zrobić. Delikatnie zdjął ze mnie jego koszulkę.
- Taka piękna, taka idealna. - powiedział składając małe pocałunki na moim ciele i cicho dysząc.
- A przed chwilą mówiłeś, że mam gruby tyłek. - prychnęłam.
- To. - ścisnął mój tyłek. - Jest idealne i tylko moje.
Uśmiechnęłam się delikatnie, on też posłał mi szeroki uśmiech.
- Tylko twoja. - powiedziałam cichutko.
Chłopak zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi i dekolcie, mocno ściskał moje piersi przez materiał stanika.
Swoimi ustami schodził coraz niżej, aż dotarł do pępka, który leciutko polizał i pocałował. Jego ręką znalazła się pomiędzy moimi udami,delikatnie pogładził moją kobiecość przez cienki materiał majtek, a z moich ust wydobył się głośny jęk. Pocałował mnie po wewnętrznej stronie uda, z jednej i drugiej strony, strasznie mi się to podobało, jednak on niespodziewanie przerwał, swoimi ustami powrócił do moich i pocałował je z pasją, czułością i miłością. Oddałam pocałunek, uwielbiałam go całować. Swoją dużą dłoń położył na moim brzuchu i delikatnie ruszał palcami. Swoje dłonie oparł po obu stronach mojej głowy, delikatnie się o mnie otarł przez co mogłam poczuć jak bardzo podniecony jest. Popatrzył mi się w oczy i zadał nieme pytanie, ja skinęłam głową. Zabrał się za zdejmowanie ze mnie stanika, kiedy już się go pozbył zaczął mocno ugniatać moje piersi. Moje ciało wariowało. Louis był genialny w tych rzeczach. Niespodziewanie zdjął ze mnie moje majtki, pozostałam naga i całkowicie zdana na jego łaskę.
Przewróciłam nas tak, że znajdowałam się nad nim. Jego twarda erekcja ocierała się o mnie. Lou mruknął gardłowo i mocno wypchnął swoje biodra do góry. Pieściłam jego szyję i delikatnie całowałam. Zjechałam ręką do jego bokserek, chłopak uniósł biodra aby pomóc mi je zdjąć. Oboje byliśmy nadzy i niesamowicie podnieceni. Lou znowu był na górze.
- Kocham Cię .- odezwałam się cicho i pocałowałam go, Louis uśmiechnął się przez pocałunek.
- Ja ciebie też. - delikatnie wszedł we mnie.
Zaczął poruszać biodrami, nadając naszym ciałom rytm. Cały czas krzyczałam jego imię, sprawiał mi niesamowitą przyjemność. Kilkanaście głębszych pchnięć później oboje doszliśmy, a ja niczego nie żałowałam, wiedziałam, że to była dobra decyzja, tą decyzję chciałam powtarzać do końca moich dni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję magda0008 ♥ bez niej tego rozdziału nie byłoby chyba nigdy, ponieważ umarłabym ze śmiechu, tak wiem jestem dziwna:-D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro