Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nico #24

Nico postanowił te ostatnie tygodnie wakacji spożytkować jak najlepiej... Krótko mówiąc spał, zabarykadowany w swoim pokoju.

Otworzył oczy i jęknął. Słońce razi. Nico nie lubił kiedy to robiło. Złe słońce.

Wyciągnął rękę spod kołdry, sięgając po telefon i obrócił się na plecy. Odblokował telefon i sprawdził wiadomości.

Od: Will💛💚💙💜

Nico

Przyjdziesz dziś?

Jest taka ładna pogoda, może byśmy się gdzieś przeszli?

Nico

Nico

Niiiicoooooo noooooo!

odezwij się!

Zaczynam się martwić...

Nic ci nie jest?

Do: Will💛💚💙💜

Spokojnie, wszystko ok

Żartujesz sobie ze mnie?!? Pisałem do ciebie dwie godziny temu! Co ty robiłeś tyle czasu?!

...

Spałem...?

Nie denerwuj mnie nawet. Jest już wpół do trzynastej, A TY MI MÓWISZ, ŻE SPAŁEŚ?! JA TU ZE SKÓRY WYCHODZĘ, ŻE COŚ CI SIĘ STAŁO A TY POPROSTU... Dobra, wiesz co, nieważne. Przyjdziesz?

Nie, dziś zostaję w domu. Ojca nie ma, a ja chcę się tym nacieszyć

A ja mogę przyjść?

Teraz to chyba ty sobie żartujesz. Nie

I tak przyjdę

Nawet się nie waż...

Za późno. Już idę, czekaj na mnie :*

Nico jeszcze przez chwilę gapił się w telefon. A później uznał, że nie ma siły użerać się z Willem. Zwlókł się z łóżka i ubrał w dresy i T-shirt. Po dłuższym zastanowieniu postanowił, że dziś nie ubierze bluzy. Było gorąco, a poza tym uznał, że prędzej  czy później Persefona i tak zobaczyłaby te kilka blizn na rękach. Jaka to różnica czy teraz czy za jakiś czas?

Poszedł do łazienki, umył zęby i mniej więcej ogarnął włosy. Teraz były tą magiczną odrobinkę mniej potargane i już nie wyglądały jakby Nico właśnie wrócił z całonocnej imprezy. To oznacza postęp. Duży postęp. Wrócił do pokoju i pościelił łóżko.

••••Persefona••••

Kobieta usłyszała pukanie do drzwi. Wstała z kanapy i otworzyła. Zobaczyła sympatycznie wyglądającego chłopca z blond lokami, piegami i niebieskimi oczami. Ten uśmiechnął się do niej.

- Dzień dobry, mam na imię Will. Jestem... - zawahał się przez chwilę - przyjacielem Nica i chciałem zapytać czy jest w domu?- to było... Dość niespodziewane. Myślała, że chłopak przyszedł do Hazel. Do niej co jakiś czas przychodzili znajomi, ale do Nica? Nigdy nikt nie przyszedł.

- Tak, jest. Jego pokój jest na górze. Na końcu korytarza.

- Dziękuję - chłopak znowu się uśmiechnął i odszedł we wskazanym kierunku.

••••Nico••••

Nico pisał coś w notatniku z czarną okładką.

Ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę!

- Oto i ja... Przybyłem. Tak jak ci wcześniej mówiłem.

- Mówiłem ci kiedyś, Solace, jak bardzo cię nienawidzę? - powiedział Nico zamykając notatnik i odkładając go na półkę obok kilku podobnych zeszytów i zamykając drzwi.

- Też cię kocham, Książę Ciemności - odparł blondyn.

Will podszedł do bruneta i podniósł go "na pannę młodą".

- Co ty robisz?! Głupi Jason! To on cię tego nauczył!

Blondyn położył swojego chłopaka na łóżku i usiadł obok niego.

- Stęskniłem się, wiesz?

- Nie przesadzaj. Widzieliśmy się przedwczoraj. Ale skoro już tu jesteś... - Nico przytulił się do Willa. Teraz obaj leżeli - Nigdy więcej mnie tak nie podnoś, Solace. - mruknął młodszy.

- Obiecuję, że nie będę cię tak podnosił... Przez jakiś czas.

- Zdecydowanie za dużo czasu spędzasz z Gracem. To na ciebie źle wpływa.

- Wiesz... Gdyby pewna osoba częściej ze mną wychodziła to czasu z Gracem spędzałbym mniej.

- Och, zamknij się. - Nico odsunął się trochę. Ale Will miał inne plany. Obrócił się, podpierając się na łokciach nachylił się nad młodszym i Nico praktycznie nie mógł się ruszyć. Zarumienił się. Will tak uwielbiał kiedy ten się rumienił. Wyglądał wtedy tak uroczo. I zaczynał się jąkać. A jak dobrze poszło to nawet zaczynał mówić po Włosku.

- Teraz zamknę się tylko jak mnie pocałujesz - blondyn zbliżył się jeszcze trochę.

Brunet rozchylił lekko usta. A Will nie czekał, aż okazja minie. Złączył ich wargi w pocałunku. Długim i pełnym uczuć.

I wtedy do pokoju weszła Persefona.

- Już wam nie przeszkadzam, tylko wezmę... Pranie... - kobieta spojrzała na nich i stanęła jak wryta. Nico odepchnął od siebie chłopaka i otarł usta ręką. - Co ty robisz mojemu synowi?! - krzyknęła na Willa. - Nico, nic ci nie jest? Od razu wiedziałam, że ten chłopak jest podejrzany. - podeszła do Nica który wstał  z łóżka, ale zaraz odwróciła się do Willa.

- Persefono...

- Nie podchodź do niego więcej, rozumiesz? Jak cię przy nim jeszcze raz zobaczę, to...

- Persefono, to jest mój chłopak! - Nico podszedł do Willa i złapał go za rękę.

- T-ty jesteś... Jesteś gejem? Hades nigdy nic nie mówił...

- On nie wie... Proszę, nie mów mu. - kobieta zacisnęła usta i znowu zwróciła się do blondyna.

- Jak długo jesteś z moim synem?

- N-nie wiem, proszę pani... Coś około pół roku?

- Kochasz go? - Will szybko pokiwał głową.

- A ty go kochasz? - zapytała Nica.

- Cosí... Znaczy się tak.

- Więc wszystko okej. Ja już pójdę, tylko... Nie róbcie nic głupiego - mówiąc to patrzyła na Willa, a potem wyszła.

- Dlaczego każdy zawsze uważa, że chcę ci coś zrobić. No, bo powiedz, czy ja ci na takiego wyglądam?

- Biorąc pod uwagę jej reakcję to wyglądasz co najmniej na pedofila, który właśnie próbował...no...

- Jesteś okropny... - Will znowu go przytulił.

- I za to mnie kochasz.

- Nie. - zaprzeczył chłopak - kocham cię, za ten twój nosek, który marszczysz kiedy się złościsz - pocałował bruneta szybko w nos - za to jak się rumienisz - buziak w policzek - za twoją cudowną osobowość - buzi w drugi policzek - za twoje podejście do świata - buzi w czoło - i za to, że ty też mnie kochasz i że się o mnie martwisz, ale tego nie pokazujesz - buzi w usta.

Patrzył teraz na bruneta, którego twarz była tak czerwona jak jeszcze nigdy. Był taki śliczny. Will kochał jego oczy, które na pierwszy rzut oka były czarne, ale później okazywały się bardzo ciemno brązowe. Kochał jego czarne włosy, które były odrobinkę za długie. Kochał w nim absolutnie wszystko i nie rozumiał jak można nie lubić takiej cudownej osoby.

- Robisz to specjalnie! Musisz być taki... Taki... Ugh! - Nico przyciągnął go do siebie i wtulił się w niego - Musisz zawsze być taki nieznośny?

- Jeżeli za każdym razem będziesz tak reagować to tak. - blondyn też go przytulił. - A tak z innej beczki, co podałeś kiedy przyszedłem?

Chłopcy usiedli na łóżku, a Nico odrazy wpakował się na kolana Willa.

- Nie twoja sprawa.

- Masz przede mną jakieś tajemnice? - chłopak się uśmiechnął. - Mów, ja z chęcią posłucham.

- To jest... Nie ważne.

- No, nie bądź taki, no powiedz mi. Proszę.

- T-to był mój paiehnik  - wymamrotał.

- Twoje co?

- Pamiętnik, okej?! Zapisuję z notesie co się u mnie dzieje, wystarczy?! Zadowolony?!

- Oj Nico. No i po co było z tego taki dramat robić?... A dasz przeczytać?

- Właśnie po to był ten dramat. Nie, nie dam przeczytać.

- A pisałeś tam o mnie? - brunet zaczerwienił się, ale nie odpowiedział. - Uznam to za tak. Teraz naprawdę chcę to przeczytać.

- Nie przeczytasz tego nigdy. Spalę to jak tylko będę miał okazję.

- Kiedyś się do tego dorwę. I ty dobrze o tym wiesz. - Nico westchnął ciężko.

- Niestety...

Witajcie, Ludziki! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale byłam na Chorwacji. I zwiedziłam... Werble proszę... PAŁAC DIOKLECJANA!

To właśnie tam Nico wyznał, że zakochał się w Percym. Zwiedziłam całe podziemia. Były cudne.

Do poczytania w następnym rozdziale!

:3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro