sto trzydzieści siedem
Pewnego razu Will zezłościł się na Nico za to, że ten opuścił Obóz bez żadnego uprzedzenia.
Syn Apolla stanął przed lustrem w trzynaste, założył jedną ze zbyt dużych bluz Nico i zaczął parodiować swojego chłopaka chcąc tym samym dać upust narastającej w nim frustracji.
"Jestem Nico di Angelo, chodzę gdzie chcę bo mi nie zabronisz".
Gdy właściciel domku raczył się w nim pokazać, zastał tam dziwaczną scenę monologu Willa.
Trzymali ze sobą kontakt wzrokowy po czym jednocześnie zaczęli się śmiać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro