✡11✡
Rzuciłem się na telefon, niczym lew na swoją ofiarę. Odebrałem w pośpiechu urządzenie, a do moich uszu dotarł zachrypnięty głos mężczyzny. Odchrząknął coś, po czym zapanowała między nami niezręczna cisza. W chwili, gdy miałem się odezwać, ten po drugiej stronie postanowił mi przerwać i sam zaczął swoją wypowiedź. Nie jestem pewny, jednak zdawało mi się, jakby Min był pijany.
-Ho... Hobi?
-Tak! Coś się stało?
-Być może... -usłyszałem jego cichy, chytry śmiech, który nie może wróżyć nic dobrego. -A właściwie to...jest genialnie.
-Poco dzwonisz? Kiedy wracacie?!
-Ach...wiesz poco dzwonię? Bo powinieneś o czymś wiedzieć.
-O czym? Coś się stało Taehyungowi?
-Nie. On czuje się świetnie. Czekaj...dam ci go do telefonu.
Byłem nieco zaniepokojony faktem, iż Yoongi rozmawiając ze mną, non stop strasznie sapał, ale nie przejmowałem się tym dłużej, gdy w słuchawce rozbrzmiał głos mojego chłopaka...tyle, że to co powiedział nie było skierowane do mnie.
-Ach...Yoongi błagam. Wejdź we mnie, szybko!
-Miłej zabawy. -Roześmiałem się do słuchawki, lecz w głębi serca umarłem. Śmiałem się przez łzy, robiąc małe kółka wokół własnej osi i łapiąc się za głowę. Czułem niemiłosierny ból w klatce piersiowej, ale po chwili wziąłem głęboki oddech i zamyśliłem się na moment.
-Jestem... wolny. -Powiedziałem cichutko pod nosem, wycierając rękawem mokre od płaczu oczy.
Pobiegłem wprost do swojego pokoju i chwyciłem za walizkę, leżącą wcześniej pod łóżkiem. Spakowałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, i zatrzymałem się na zdjęciu przedstawiającym mnie i V'a, w czasie gdy dawałem mu buziaka w jego opuchnięty policzek, po tym jak się przewrócił. Siedziałem tam jak zahipnotyzowany, by po chwili spakować zdjęcie do przedniej, mniejszej kieszonki.
Po niedługim czasie wybiegłem z domu i udałem się na przystanek, gdzie zaraz miał przyjechać autobus, kursujący do Seulu. Myślę, że nie będę miał trudności w znalezieniu tam hotelu, natomiast ciężej będzie mi wyszukać taki, znajdujący się niedaleko mojej pracy, do której w sumie mogę zacząć chodzić nawet od jutra.
Taehyung? O nim mam zamiar zapomnieć.
Rozdział jest wcześniej niż planowałam, więc to chyba dobrze. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro