Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

— Co w tej sytuacji musimy zrobić? Przecież nie będziemy wszystkich wypytywać o Jeona. Ludzie znają relację w jakiej się znajdujemy — powiedział Taehyung, nie do końca wiedząc, co począć.

Przecież nie będzie szukał na siłę swojego wroga, chociaż istniało prawdopodobieństwo, że Jeon zniknął z powodu sprawy, którą się zajmował. Z drugiej strony Taehyung uważał, że zawsze w takiej pracy nie było bezpiecznie, więc gdzieś istniało ryzyko uprowadzenia czy stracenia życia.

— Nie wiem przyjacielu, ale musimy tam jechać. Na razie nie podejmujmy żadnych kroków w stronę szukania Jeona, jako najlepszy detektyw za którego się uważa, powinien sam uwolnić się z rąk mordercy nawet, jeżeli byłoby to zbyt trudne. Poza tym pytałeś się Yoongiego, dlaczego go nie było? — zapytał, uważnie patrząc na detektywa.

Taehyung w zamyśleniu spojrzał na krajobraz za oknem samochodu. Nie wiedział czy powiedzieć prawdę i sam się zająć sprawdzeniem prawdziwości słów Yoongiego, ale z drugiej strony po co by musiał cokolwiek ukrywać przed Jongsukiem?

Musiał w takim razie wyjawić mu wszystko co usłyszał.

— Yoongi musiał się na jakiś czas usunąć z życia i zniknąć dlatego, żeby Jeon nie dobrał się do jego skóry czy coś w tym kontekście. Nie wiem o co dokładnie chodziło, ale mówił coś o tym, że Jeon jest następny w kolejce, bo dostał wiadomość od mordercy. Jednakże nie chce mi się w to wszystko wierzyć. Jeśli Jeon znałby imię mordercy od razu chciałby go pojmać. Nie wykluczam możliwości, że teraz podstępem chce złapać zabójcę, ale po prostu jakoś nie wierze w jego cudowne detektywistyczne zdolności — stwierdził Taehyung.

Zupełnie nie wierzył, że ktoś taki mógłby logicznie podejść do takiej sprawy. Już bardziej prawdopodobne było, że go ktoś zabił w ciemnej uliczce, ale na razie Taehyung nie chciał się tym przejmować.

Na swojej głowie oprócz zabójcy miał też Park Chanyeola, który znowu pojawił się w jego życiu i nie wiadomo czego chciał. Taehyung miał z tyłu głowy myśl, że to nie będzie takie łatwe, a spotkanie nie przebiegnie w ciszy, jakby tego oczekiwał.

Park był skorym do robienia i tworzenia naprawdę chorych sytuacji, w których młody detektyw nie chciał brać udziału.

— Całkiem możliwe zobaczymy co się stanie, ale najpierw pojedźmy ponownie na miejsce zbrodni, a później na komisariat. Musimy pogadać z komendantem. Nawet wczoraj o tym mówił i chyba chodziło mu o to, że Jungkook zajmuje się tą sprawą, a ciebie prawie nigdzie nie będą wpuszczać — powiedział, a w głowie Taehyunga pojawiła się myśl, że to mogłaby być prawda. Aczkolwiek patrząc na zegarek nie miał czasu do stracenia.

Chanyeol umawiając się z nim na konkretną godzinę nie brał pod uwagę spóźnień. Kiedy ktoś tak robił, Park był w stanie wysłać do kogoś grupę terrorystów tylko dlatego, że ktoś np. dłużej brał kąpiel.

Jego zachowania były w mniejszym bądź w większym stopniu psychiczne, dlatego też to był powód zerwania Taehyunga z jego osobą.

— No dobrze, ale wizytę na komisariacie musimy przełożyć, umówiłem się z Yoongim na ploteczki na konkretną godzinę, a wiesz że on nie toleruje spóźnień. Całkiem możliwe, że wyciągnę z niego więcej informacji i może coś się ruszy w sprawię Jeona. Kto wie? — mruknął Taehyung.

Musiał w jakiś sposób okłamać swojego przyjaciela, bo nie chciał mówić o Parku. Przed wszystkim ukrywał on fakt jego istnienia, a jego przyjaciele myślą, że młody detektyw nigdy jeszcze nie był w żadnym związku.

Czasami się z niego śmiali, ale nie mógł nic z tym zrobić. Gdyby dowiedzieli się o Chanyeolu chcieliby go złapać i nawet zabić. Yoongi byłby w stanie posunąć się do tych środków, gdyby wiedział, co Park w przeszłości zrobił Taehyungowi, a o czym sam detektyw nie chciał sobie przypominać. To była opowieść na inny czas.

— A nie możesz spotkać się z nim kiedy indziej? Ta sprawa jest bardzo ważna, a do tego Jeon zaginął, a morderca ostrzegał go, że będzie następny — powiedział Jongsuk, patrząc zdenerwowany na Kima.

— Na komisariat pójdziemy jutro z samego rana obiecuję, a raczej ja tam przyjadę, bo ty tam pracujesz przypominam. Naprawdę nie jestem w stanie tego przesunąć. W głębi siebie czuje, że Yoongi coś przed nami ukrywa i to pomoże nam w znalezieniu sprawcy.

Taehyung nie chciał okłamywać przyjaciela, ale musiał się spotkać z Parkiem, chociaż bardzo tego nie chciał. Pragnął dowiedzieć się o co chodziło temu zjebowi i jak miał postąpić, aby nie musieć kolejny raz się przed nim płaszczyć.

— Dobra zrozumiałem... O kurwa co jest? — zapytał, zajeżdżając na miejsce zbrodni.

Taehyung też przyjrzał się bliżej zaistniałej sytuacji. Nikogo tam nie było, a według prawa policja od tak nie mogła sobie opuścić pilnowania miejsca zbrodni, dopóki nie zostanie ono w pełni posprzątane i zbadane.

Chyba, że brak ludzi to była wina zaginięcia Jeona, który badał miejsce zbrodni. To by po części wszystko wyjaśniało, ale teraz Taehyung nie był w stanie wskazać, co było prawdą, a co tylko jego domysłem.

Musiał wysiąść z samochodu i po prostu zwiedzić okolicę. Może właśnie teraz uda mu się zdobyć jakieś dowody, a nawet dowie się, gdzie znajduje się Jeon Jungkook?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro