Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 34

Taehyung po zbliżeniu z Hoseokiem zasnął, a kiedy już się obudził spostrzegł, że właśnie rozpoczyna się kolejny dzień. Nie mógł uwierzyć, że czas tak okrutnie szybko minął.

Wstał, a przynajmniej próbował wstać, co niezwykle źle mu wychodziło. Nie umiał się podnieść tak wszystko go bolało, a szczególnie dolne partię. Zrezygnowany znowu położył się na poduszce.

Był nieziemsko głodny, ale miał lekkie problemy ze swoim ciałem. Nawet się nie zorientował, że Hoseok uciekł z jego mieszkania, nie zostawiając żadnej wiadomości.

Chłopak pomyślał sobie, że nie będzie się tym przejmować, ale kiedy usłyszał płaczący głos Yoongiego dobiegający z telefonu obok od razu przyłożył telefon do ucha.

— Yoongi dlaczego płaczesz i jak odebrałem połączenie skoro spałem całą noc — zapytał zaskoczony, nie wierząc w to, co się działo.

— Następnym razem wyłączaj naszą rozmowę, jak skończysz ze mną rozmawiać debilu — powiedział smutno.

— Co jak to? — Taehyung zmarszczył brwi, jakby miało mu to w jakiś sposób pomóc.

— Wszystko słyszałem nie rób ze mnie idioty. Przeruchałeś się z moim chłopakiem, tak przyjaciele nie robią.

— Co jakim chłopakiem? — Taehyung wstał pomimo bólu jakiego odczuwał.

Przecież Hoseok nie był chłopakiem Yoongiego, a przynajmniej nie wydawało mu się, żeby tak było.

— Słyszałem, że Hoseok naopowiadał ci samych bajek. Spałem z Hoseokiem kilka godzin temu zanim do ciebie przyszedł, wcale nie pogodziłam się z Jungkookiem, a on nie wrócił od Jimina. Nie wiem czy Jimin zniknął, ponieważ tego nie ustaliłem, ale wczoraj zostaliśmy parą z Hoseokiem, a ty wszystko zniszczyłeś.

— Yoongi hyung...

— Nie odzywaj się do mnie...

Po drugiej stronie nastała cisza, a później Taehyung usłyszał dźwięk przerwanego połączenia.

Chłopak zaczął się trząść, jakby nagle jego temperatura ciała spadła. Jedna łza spłynęła mu po policzkach. Prawdopodobnie jego przyjaźń z Yoongim właśnie w tym momencie się zakończyła, a on nic nie mógł zrobić. Hoseok, Jungkook i Jimin byli siebie warci, a on nie chciał już widzieć tej trójki już nigdy na oczy.

Jeszcze gorzej było mu na sercu, kiedy pomyślał o nierozwiązanej sprawie. Jak mógł teraz pracować skoro musiałby najpierw odszukać Jimina, porozmawiać z Hoseokiem i Jungkookiem, a do tego nie miał po prostu siły.

Opadł na pościel i przymknął powieki, już nie chciał podtrzymywać łez. Gdyby nie dał podejść się Hoseokowi nic by się nie stało. Przecież mógł przerwać ich pocałunek w dobrym momencie, a wtedy Yoongi na pewno by usłyszał jaki Hoseok jest naprawdę.

Ale zaraz, chwila?

Skąd telefon Taehyunga znalazł się w sypialni skoro leżał on w salonie na stole? Przecież chłopak rozmawiał z Yoongim w innym pokoju, a nie w sypialni. Czyżby Hoseok chciał skrzywdzić Yoongiego? Dlaczego?

Czy była to część planu Jimina? Przecież Hoseok mógł z nim współpracować, gdyby okazało się, że Jimim jest mordercą.

To było za dużo jak na jedną głowę młodego detektywa teraz pomimo głodu, zamierzał pojechać do Yoongiego, porozmawiać z nim i od razu chciał załatwić sprawę z Jongsukiem, którego auto dalej stało przed jego mieszkaniem.

Pomimo bólu i wszystkiego wstał z łóżka i ubrał się w pierwsze lepsze ubrania. Niczego nie zjadł, po prostu powolnym krokiem udał się do samochodu i odjechał. Nie chciał tracić czasu.

Pod domem Yoongiego czuł niepewność. Nie chciał się kłócić ze swoim przyjacielem, oczywiście wiedział, że prawdopodobnie Yoongi nie otworzy mu drzwi i nie przyjmie go z otwartymi ramionami, ale liczył, że chociaż przez próg będzie chciał go wysłuchać.

Zapukał nieśmiało i po paru dłuższych minutach zobaczył twarz Yoongiego, której się szczerze przestraszył. Nie chciał czuć tego, co w tym momencie czuł Yoongi, dlatego nie mówiąc słowa, przytulił się do niego, a Yoongi no cóż było mu już wszystko jedno, dlatego nie protestował.

— Przepraszam wiem, że to nie wystarczy, a ja nie wiem jak naprawić swój błąd. Ta sytuacja też mnie boli, bo to... to był mój pierwszy raz. — Taehyung zaczął płakać, a Yoongi zmarszczył brwi i spojrzał na twarz swojego przyjaciela.

— O jezu Taehyung ja nie wiedziałem.

Szybko wciągnął go do swojego mieszkania, usadawiając go na kanapie.

— Słyszałem że dałeś się podejść Hoseokowi ja też i na pewno uległbym mu też i w klubie gdybyśmy nie musieli lecieć za Abby i Jungkookiem. Nie sądziłem jednak, że był to twój cholerny pierwszy raz z chłopakiem.

— Niestety był czekałem na tego jednego, a przeleciał mnie zwykły idiota i oszust, który może się okazać wspólnikiem mordercy. Czy to nie dobra wiadomość?

Taehyung zaśmiał się pod nosem z całej tej komicznej sytuacji. Nigdy nie sadził, że jego życie może obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni sprawiając, że wszystko się wywróci do góry nogami.

— Co myślisz o zniknięciu Jimina? — zapytał nieśmiało Yoongi.

— Cóż nie mam pojęcia, ale skoro dzisiaj piątek mam złe przeczucie, a wiesz, że ja prawie nigdy się nie mylę. Musimy dzisiaj znaleźć Jimina, dlatego dobrze, że Jongsuk się znalazł, musimy z nim współpracować.

Taehyung nagle zerwał się do pozycji stojącej i złapał Yoongiego za rękę.

— Gdzie idziemy? — zapytał zszokowany chłopak.

— Nie pytaj musimy jak najszybciej znaleźć się u Jongsuka, a wtedy zobaczymy co robić dalej.

Taehyung z Yoongim opuścili dom młodego patologa i skierowali się prosto przed dom Jongsuka. Gdzieś w tym wszystkim musiało być rozwiązanie całej tej chorej zagadki...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro