Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2


Siedząc i czekając na Jongsuka Taehyung nie wiedział co robić i gdzie szukać dowodów. Dodatkowo sprawa z tym, że to właśnie Jeon dostał pozwolenie na przeszukiwanie miejsca zbrodni, porządnie postawiła go do pionu.

Kiedy już zamierzał się podnosić w celu założenia na siebie kurtki na jego telefonie pojawiła się wiadomość tekstowa. Spojrzał na ekran i zdziwił się jak dużo dostał wiadomości od Lee.

Czego on chciał?

Lee: Taehyung musisz na mnie trochę poczekać. Mam małe problemy w pracy, ktoś postanowił nas wydać mojemu komendantowi. Próbuję się z tego wyplątać. Nie chcę żebyś miał przeze mnie kłopoty. Pomagam ci dobrowolnie a przy okazji mogę zyskać awans ale o tym nie mówmy. Dam znać jak coś się wyjaśni i będę mógł po ciebie podjechać. Jeon z nami nie wygra, nie ma szans.

Mężczyzna aż zatrzymał swoje kroki, czytając smsa wysłanego przez przyjaciela.

Kto mógł do jasnej cholery zrobić im takie świństwo?

Bardzo się starał razem z Lee, aby nikt nie przyłapał na ich współpracy. To mogłoby skutecznie zepsuć nie tylko śledztwo, ale też całą ich relację. Razem stanowili jedność i dochodzili do naprawdę dobrych wniosków. Zbieranie dowodów też przychodziło im z łatwością.

Jedynie Jeon przeważnie krzyżował ich dochodzenie, ponieważ zazwyczaj wtykał sprawy nawet tam, gdzie go nie chcieli.

Taehyung wrócił się do salonu, z powrotem siadając na kanapie. W telefonem w ręku postanowił dowiedzieć się czegoś więcej od Jongsuka. Niby miał mu dać znać, jeśli coś się by wyjaśniło, ale wciąż nie wiedział szczegółów. Nawet nie posiadał zarysu całej tej sytuacji.

Taehyung: Możesz mi objaśnić o co dokładnie chodzi? Kto jest skarżypytą? Ktoś z policji czy z poza? Przecież przeważnie jesteśmy uważni, a pracując razem nie natykamy się zbytnio na ludzi. Jedyną osobą, która wie o nas i z nami pracuje zresztą jest Yoongi. Chyba nie zdradził nas, przechodząc na stronę Jungkooka, prawda?

Napisał krótką wiadomość i z niecierpliwością czekał na odpowiedź. Siedział i bał się, bo jednak pragnął dość szybko dotrzeć na miejsce zbrodni.

Co z tego, że prawdopodobnie Jeon już tam był? I tak musiałby sobie z nim uciąć poważną rozmowę. Nienawidził kiedy ten mały patafian wchodził mu w drogę, a to zdarzało się coraz częściej.

Poza tym nie opłacało mu się siedzieć w domu na tyłku. Musiał popchnąć sprawę do przodu, więc musiał zacząć od ponownego przeszukania miejsca zbrodni. Aczkolwiek nie było to takie proste, a najbardziej przeszkadzał mu Jeon Jungkook. W przerwie od czekania i denerwowania się Taehyung postanowił zadzwonić do Yoongiego.

Kilka razy już próbował, ale nigdy chłopak od niego nie odebrał. Nie tylko się o niego martwił, ale też nie podobało mu się, że jego przyjaciel opuścił się w pracy. Przecież zostało im tak wiele, żeby rozwiązać całą tą zagadkę.

Niestety po jednym sygnale włączyła się sekretarka, a to nie wróżyło dobrze. Kiedy robot poprosił go o nagranie wiadomości ten postanowił to zrobić, aby Yoongi gdy już będzie w stanie ją odsłuchać, mógł do niego zadzwonić.

— Yoongi odezwij się do mnie, kiedy będziesz miał wolną chwilę. Nie chcę ciebie straszyć, ale ktoś się dowiedział, że pracuję z Jongsukiem i powiedział o tym wszystkim komendantowi. Błagam los, żeby nikt tobie nie zaszkodził. Nie mam pojęcia czy dla Lee będą jakieś konsekwencje z tego tytułu. Poza tym Jeon znowu wchodzi nam w drogę — powiedział, na końcu wzdychając ciężko.

To nie tak wszystko miało wyglądać. Mieli razem we trójkę zdobyć świat przestępczy, łapiąc mordercę na gorącym uczynku. Chociaż Jongsuk z Yoongim nie lubili się i przeważnie dogryzali sobie nawzajem to i tak stanowili dosyć zgrane trio.

Taehyung nie doczekał się żadnego sygnału od Jongsuka, a tym bardziej od Yoongiego, który nie odzywał się jakby co najmniej ktoś go porwał. Detektyw miał nadzieję, że jednak nie doszło do takiej rzeczy.

Gdyby morderca dowiedział się o ich współpracy, zapewne już by pożegnali się ze swoim życiem.

Taehyung nie wiedząc, co robić po prostu ponownie wstał z kanapy, narzucając na siebie kurtkę. Nie zamierzał czekać na Jongsuka, bo nie miał na to wszystko czasu. Kiedy już zmierzał w stronę drzwi telefon znajdujący się w jego kieszeni, zawibrował.

Patrząc na nową wiadomość musiał zmienić swoje plany.

Lee: Słuchaj jutro pojedziemy na to miejsce zbrodni i obiecuję ci, że go dokładniej przeszukamy, załatwię zgodę tylko jest dość spory problem. Musisz przyjechać na komisariat. Komendant chce z tobą porozmawiać. Czekamy na ciebie.

Chłopak już widział oczami wyobraźni, jak mogła przebiegać ta cudowna rozmowa. Jednakże skoro już go o to poproszono musiał się tam udać, ponieważ mogło to pomóc w śledztwie.

Wziął klucze z szafki i zamykając drzwi, opuścił swoje mieszkanie. Musiał jak najszybciej porozmawiać z komendantem, a później z powrotem zająć się przeglądaniem dowodów. Może coś w końcu ruszy się do przodu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro