Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

Cała trójka udała się na miejsce ostatniej zbrodni, gdzie znaleziono lalkę z podobizną Jeona. Co dziwne chociaż na zewnątrz zaczynało się już ściemniać. Taehyung czuł, że w powietrzu unosi się jakaś dziwna, ciężka do zrozumienia aura.

Oczywiście za kierownicą siedział Jongsuk, chociaż Yoongi nie chciał się na to zgodzić wciąż kłócąc się z Jongsukiem o miejsce za kierownicą.

Ta dwójka nie umiała ze sobą wytrzymać nawet paru minut w samochodzie. Co do Taehyunga siedział cicho ze swoimi myślami, wciąż snując jakieś dziwne teorie. Wybudził się ze snu, kiedy dostał tajemniczą wiadomość od Chanyeola.

Było to nagranie ukazujące jego oraz Jongsuka w tamten dzień, kiedy przyjechali tu po ciało Jungkooka, które okazało się być lalką. Taehyung zaczął dygotać w środku, ponieważ nie wiedział o co chodziło temu psycholowi. Dopiero później dostał kolejną wiadomość, która praktycznie wszystko rozjaśniła.

„ Spokojnie nie szpieguję ciebie, tylko po prostu nie mogę o tobie zapomnieć. Kocham cię i mam nadzieję, że do mnie wrócisz. Pamiętaj, że chodzę za tobą tylko dlatego, żeby nie stała ci się krzywda. Ten policjancik wygląda na podejrzanego."

Ta wiadomość zabrzmiała ludzko zupełnie niepodobnie do tego, jak potrafił zachowywać się Park Chanyeol. Pomijając oczywiście fakt śledzenia i nagrywania z ukrycia.

Po prostu Taehyung wiedział, jak to być zakochanym...

Co do ostatniego zdania nie uważał, żeby Jongsuk był w jakikolwiek sposób podejrzany. Już bardziej obstawiałby Yoongiego, który raz po raz zaczął go zaskakiwać.

Dojechali do celu około pół godziny później. Yoongi wyglądał na zmartwionego, zaś Taehyung był szczęśliwy, nie z powodu, że Jeon zniknął. On się po prostu cieszył, że może w końcu całą tą sprawę wziąć w swoje własne ręce. Potrzebował wolnej ręki, a nie patrzącego na wszystko z oddali Jeona. Wkurzał go widok tego kolesia.

— Weźcie zaparkujcie samochód, a ja pójdę już na miejsce zbrodni. Mam nadzieję, że znajdziemy tam to ciało i wszystko odbędzie się bez komplikacji —powiedział Taehyung tuż po tym, kiedy kazał zatrzymać się Jongsukowi.

— Uważaj tam na siebie, zaraz do ciebie dołączymy — odpowiedział i odjechał zostawiając Taehyung'a samego, stojącego na chodniku.

Detektyw szybkim krokiem przemieścił się w stronę miejsca docelowego. Wszędzie było cicho, zbyt cicho.

Taehyung włączył latarkę w telefonie i zaczął przeszukiwać teren. Wydawało się, że wszystko zostało już idealnie sprzątnięte, a żaden dowód nie mógłby być w żaden sposób przeoczony.

Nagle natrafił wzrokiem na kawałek materiału, ale kiedy podszedł okazało się to zwykłą, kobiecą arafatką.

Taehyung nie chciał jej ruszać, ale każdy element mógł pasować do tej układanki. Nikt nie mógł przewidzieć czy ta część ubrania akurat nie należała do ofiary.

Detektyw kiedy podniósł materiał na pierwszy rzut oka nie zobaczył istotnego szczegółu. Na materiale małymi literami pisało "oddaje ci Jeona, ale w zamian biorę kogoś innego... ".

Taehyung nawet pominął fakt, że arafatka była cała w krwi po prostu zaczął na oślep biec, aby szybko znaleźć swoich przyjaciół i im to pokazać. Biegnąc nie zorientował się, że Yoongi był blisko niego, dlatego nie wyhamował i po prostu w niego wpadł.

— Chłopie, co ty tak się śpieszysz? Zobaczyłeś ducha czy co? — Yoongi jak zwykle musiał zażartować, nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił.

— Spójrz morderca oddaje nam Jeona w jakikolwiek sposób to brzmi, ale zabiera kogoś innego. Musimy się dowiedzieć kogo i dlaczego ten morderca postanowił wypuścić Jungkooka.

Yoongiego oczy zrobiły się na tyle duże, że można by było porównać je do małego orzecha. Nikt z tej dwójki nie spodziewałby się, że sprawa może obrócić się i przyjąć zupełnie inny tor.

— Wiesz gdzie jest Jungkook w takim razie? Ty tylko pieprzysz mi o kolejnej ofierze, a zupełnie nie interesuje cię, że mój chłopak zapewne wrócił cały i zdrowy do domu. Teraz zapewne będziesz chciał z nim pogadać, bo on może wiedzieć coś więcej o sprawie, ale wiesz co? Ja ci nie pozwolę na to, on musi odpoczywać.

Yoongi odszedł, Taehyung nie wiedział czy miał za nim krzyczeć, aby go zatrzymać czy po prostu dać mu odejść. Zaraz zjawił się koło niego Jongsuk, dlatego chłopak nie miał czasu na podjęcie dobrej decyzji.

— Co się stało Taehyung? Dlaczego Yoongi sobie poszedł, znalazłeś ciało? — zapytał lekko zszokowany tym, co się działo.

Nie rozumiał dlaczego Yoongi tak się zachował - odchodząc, a Taehyung nawet go nie zatrzymywał. Coś było tutaj stanowczo nie tak.

— Nic się nie stało po prostu jedźmy na posterunek policji, muszę coś zbadać.

Jongsuk nie pytał się o nic więcej po prostu idąc cicho koło swojego przyjaciela. Nie chciał mu dokładać problemów, których i tak miał niemało.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro