Rozdział 9
Snowflake wypadł z zakrętu na ostatnią prostą. Wydłużał krok, co chwilę coraz mocniej się rozpędzając. Targana wiatrem grzywa lekko uderzała Khloe w twarz, a ogon pozostawał w linii prostej. Kopyta z impetem, regularnie uderzały o podłoże, podważając kurz i piasek fruwający w powietrzu. Oprócz tętentu kopyt i ciężkiego oddechu ogiera na torze nie było słychać niczego innego.
Kary minął celownik czując nacisk kiełzna.
Tak szybko?, pomyślał zaskoczony, ale spokojnie przeszedł w galop. Niedługo potem dżokejka zawróciła go w przeciwnym kierunku, do trenera. W tym samym czasie wyznacznik minął spocony Immortal.
- I jak? Jaki czas?- zapytała białowłosa ściągając okulary dżokejskie.
- 01.47.02. na dziewięć furlongów. Świetny czas. Jest gotowy na Pennsylvania Derby.- uśmiechnął się podnosząc głowę znad notesu.
- Immortal też pojedzie na Parx?- dodała patrząc na kłusującego w ich kierunku ciemnego gniadosza.
- Osiągnął czas 01.57.06.- oznajmił, gdy wcześniej wspomniany podjechał pod barierkę.- Co prawda, Flake pokonał go o jakieś dwanaście długości, ale ustaliliśmy z Roberto, że również pobiegnie.
- Widzisz, Khloe? Mówiłam? Po za tym Płatek Śniegu nie ma szans z Immortal'em.- skwitowała brązowowłosa Kelly klepiąc po spoconej szyi swojego podopiecznego.
- Zobaczymy.- prychnęła zielonooka na tyle głośno, aby ta druga usłyszała.
Rywalka zaczęła ją sztyletować wzrokiem i utworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale Greg jej przerwał:
- Dobra, dobra nie kłóćcie się! Oboje mają szansę, a który jest lepszy okaże się dopiero za tydzień.- zamknął notes z rozmachem- Rozstępujcie ich.
- I widzisz, Flake? Nie powiedział, że jesteś lepszy, a w Parx okaże się, że to JA JESTEM LEPSZY.- prychnął z pogardą stępując obok karuska.- Po za tym na serio? Myślisz, że wygrasz Pennsylvania Derby?
Snow położył uszy po sobie, wywrócił oczyma, po czym z impetem uderzył tylnymi kopytami w zad Immortal'a. Ogier zarżał przeraźliwie i wspiął się na tylne nogi. Dżokejka próbowała go uspokoić, ale ostatecznie zaczęli się szarpać.
Zadowolony z siebie czterolatek, nie zważając na nacisk wędzidła, pokłusował kilkanaście metrów dalej.
A żebyś wiedział.
***
305 słów.
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro