Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Snowflake wystawił głowę przez drzwiczki boksu odrywając się od porannej porcji paszy. Do Pacific Classic został tydzień, a tego dnia mieli wyjechać na tor Del Mar. Kary zastrzygł uszami. Po stajennym korytarzu stąpała Khloe. Poszła do siodlarni, by kilka minut później wrócić obładowana sprzętem ogiera- a była to dopiero połowa.

Położyła cały ekwipunek przed boksem, po czym sama do niego weszła. Ogier wrócił do jedzenia, a dziewczyna zabrała się za szczotkowanie. Niedługo potem na sierści Snow'a nie było ani zaklejki, ani źdźbła słomy, kopyta również były czyste.

Białowłosa wyszła w boksu i ponownie udała się do siodlarni. Wróciła z niej niosąc ze sobą sporych rozmiarów pakę w, której znajdowały się siodło, ogłowie oraz owijki. Dopakowała również sprzęt do czyszczenia.

- Khloe, wyjeżdżamy za pół godziny. Na jakim etapie jesteś?- zapytał Roberto stojąc w progu stajni.

- Za chwilę biorę się za zakładanie ochraniaczy transportowych.- odpowiedziała lekko gestykulując przy tym.

Torres kiwnął głową i wyszedł, tak samo jak dwudziestolatka chwilę później. Kilka koni ciekawsko wychyliło głowy ponad ścianki boksu strzygąc uszami. Snowflake, natomiast, spokojnie kończył śniadanie. Kilka dni przed startem jeszcze się nie denerwował- stres przychodził dopiero w maszynie startowej, jednak szybko go opuszczał, gdy tylko drzwiczki się otwierały.

Dżokejka wróciła do stajni po parę wiaderek, wyszła z niej i wróciła kilka minut później. Podeszła do boksu swojego podopiecznego i oparła się o ściankę mówiąc:

- Nie denerwujesz się Snow?- zwierzę jedynie parsknęło w odpowiedzi. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i zabrała się za zakładanie ochraniaczy transportowych. Gdy była na etapie ochraniacza na ogon większość koni zaczęła życzyć mu powodzenia.

Na koniec na grzbiecie syna Zenyatty znalazła się derka, gdyż wiał zimny, nieprzyjemny wiatr, a szare chmury zwiastowały ulewę.

Dziewczyna podpięła uwiąz do kantara ogiera i wyprowadziła go na korytarz.

- Powodzenia, Snow.- parsknęła cicho Royal.

- Dzięki.- odpowiedział.

Chwilę potem oboje wyszli przed stajnię, a ogier bezproblemowo wszedł po rampie bukmanki.

***

308 słów.

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro