Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Snowflake do treningów wrócił tydzień po Nowym Roku. Nie mógł się doczekać biegu, ale obawiał się jak to będzie na emeryturze- skoro nie mógł wytrzymać dwóch tygodni bez treningów to jak to będzie nie mieć ich wcale i spędzać całe dnie na pastwisku?

Potrząsnął głową odganiając od siebie te myśli. Khloe dopięła już dawno popręg z ciemnoniebieskim futrem, a teraz bandażowała mu drugą nogę owijkami pod kolor.

Oprócz niego w stajni nie było nikogo, reszta była na padoku. Westchnął, czekając aż dżokejka skończy.

Zaraz po zapięciu rzepu u ostatniej owijki wyprostowała się z cichym jęknięciem, aż coś cicho strzyknęło jej w kościach. Złapała za wodze, zacmokała i wyprowadziła karego przed stajnię, gdzie wskoczyła na siodło. Docisnęła łydkę, a Flake ruszył leniwym stępem przed siebie.

*

- Dziewięć furlongów, wstrzymuj go do ostatniego zakrętu, dopiero po nim go wypuść!- oznajmił trener, gdy Khloe i Snow znaleźli się w startboksie. Dżokejka skinęła głową.

Chwilę potem bramka otworzyła się za trzaskiem. Ogier wyskoczył z niej, miękko lądując na piasku. Chciał gnać już od początku, ale stanowczy nacisk kiełzna mu na to nie pozwolił. Wściekły zarzucił zadem, ale dziewczyna utrzymała się w siodle. Szarpnął łbem próbując wyrwać jej wodze, lecz była na to przygotowana i mu się nie udało. Fuknął z frustracją.

Do ostatniego zakrętu karosz nie odwalał  żadnych numerów. Wybiegając na prostą nadstawił uszu. Czując luźne wodze wystrzelił do przodu. Wreszcie mógł pędzić! Co chwilę przyśpieszał wydłużając krok. Miał w sobie mnóstwo energii, której chciał się pozbyć.

Szybciej, szybciej, szybciej!, myślał.

Niedługo potem poczuł nacisk wędzidła.

Co? Tak szybko? Jak?

Zaszokowany przecwałował jeszcze kilkadziesiąt metrów, po czym grzecznie przeszedł w galop. Zawrócili w przeciwnym kierunku i kłusem podjechali do trenera.

Khloe otworzyła usta, ale Greg ją wyprzedził:

- 01.50.03. Jest bardzo dobrze, ale myślę, że mogłoby być lepiej, gdyby nie te incydenty na początku.- zaśmiał się zapisując czas w notesie.

- Ale to nie moja wina!- żachnęła się białowłosa próbując się bronić.

- Przecież wiem. A teraz rozstępuj Snowflake'a.

***

315 słów.

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro