Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

                                      ☪
Od wielu lat, ludzkość powielała utarty schemat wielkiej miłości od pierwszego wejrzenia. Co noc matki czytały swoim małym córeczkom baśnie, o księżniczkach ratowanych z opresji przez księcia, które później zakochiwały się w swoich wybawicielach. Opisywały to jak cukierkowe uczucie, miękkie nogi i brak oddechu w piersi na widok mężczyzny swojego życia. Miłość jako piękne uczucie, wzniosłe i będące najważniejszą poszukiwaną rzeczą w życiu. Większość o niej marzyła, zatapiając się w złudnym wyobrażeniach. Nikt nie myślał że po uspaniu dzieci, matka wychodzi z pokoju, bez nałożonego uśmiechu. Wraca aby przyjąć ciosy od pijanego męża, raniące ją psychicznie oraz fizycznie. Księcia, który zamiast ją uratować, ciągnie ją w dół, traktując jak zabawkę, przedmiot. Z cichym kłamstwem opowiadały o prawdziwej miłości, gdy tak naprawdę w to nie wierzyły.

Tak samo jak Min Yoongi. Od małego karmiony bzdurami, w późniejszym czasie poznał prawdziwy, gorzki smak tego uczucia. Wierząc w opowiadania niań, nie był przygotowany na ciemną, niszczącą stronę tego uczucia. Palące łzy, zszargane oraz krwawiące z bólu serce to nie to, czego wpaja się wszytskim. Dlatego postanowił nie angażować się w nic, pozostać w skorupce obojętności. Dawny Yoongi siedział bezpiecznie w środku, kiedy jego oschła, zimna strona panowała na zewnątrz. Nikt go nie ranił, a on interesował się własnym nosem.

Do teraz.

Demon oszukiwał sam siebie, zajmował się bzdurami, wyżywał na innych i pluł w sobie w twarz, jednak nie umiał wyjaśnić zainteresowania tym jedynym mężczyzną. Sprzedawca miał w sobie coś, co nie potrafiło zapomnieć o sobie. A Yoongiemu to się wcale nie podobało. Sam, z sławą bezdusznego dupka nie musiał martwić się o wiele rzeczy. Miał władzę, autorytet, pieniądze i strach ludzi pod nim. Był wolny, kiedy patrzył na innych ludzi, czując obojętność do innych, lub obrzydzenie. Przecież był od nich lepszy.

A jednak, Jung Hoseok coś powoli zmieniał.

Siedział tak w sypialni, bijąc się coraz bardziej z myślami. Nerwowo zagryzał wargi, które zaczynały go powoli szczypać. Nie usłyszał nawet pukania w drzwi, zbyt zajęty przebywaniem w myślach.

— Panie? — zawołał jego własny doradca, wróciwszy z miasta. Pojechał załatwić kilka ważnych rzeczy, przybywając z dodatkową osobą. — Wróciłem, a po drodze zgarnęliśmy chłopaka z przesyłką, której tak wyczekujesz.

Najmłodszy z towarzystwa lekko się speszył pod naporem wzroku Yoongiego, jednak jego oczy nadal były utkwione w demonie. Nie może pokazać słabości przy nim, w końcu jest Jeonem Jeonggukiem.
Pudełko ciążyło mu w dłoni, więc postanowił nareszcie oddać go prawowitemu właścicielowi. Podał przedmiot demonowi, a ten kościstymi palcami złapał za końcówkę wstążki i rozwiązał ją jednym ruchem. Ciemne drewno było ozdobione rysunkami, które zostały wydłubane ręcznie przez ich lokalnego "artystę" Jimina. Na powierzchni rysowały się duże drzewa wiśni, oraz odpoczywające kobiety pod nimi. Całość wyglądała estetycznie i sprawiała miły widok dla oka.

— No więc, skoro już dostarczyłeś to do mnie, możesz już wyjść. Taehyung cię odprowadzi.

Brunet tylko potrząsnął głową i zniknął wraz z drugim za drzwiami. Min odetchnął i otoworzył pudełeczko. W jej wnętrzu znajdowała się biała, wyszywana poduszka, a na niej spokojnie leżała czerwona kuleczka, spowijając kolorową poświatę wokół. Ostrożnie wyjął ją na swoją dłoń i zamknąwszy oczy, zaczął mamrotać słowa pod nosem. Dusza zaklęta w kulce zaczęła niespokojnie się żarzyć, i poruszać lekko po bladej dłoni. Czarnowłosy postawił ją na podłodze, lekko oddalając się od tego miejsca.

Wszystko zaczęło się szybko, tak się też skończyło. Żadnych niesamowitych widoków, iskr, dymów czy wybuchów. Tylko mała kuleczka, która coraz bardziej rosła, przyjmując postać człowieka. W końcu przed nim stał średniego wzrostu szatyn, z czerwonymi końcówkami włosów, z czasów kiedy rycerze na znak oddania paniu, farbowali włosy kolorowym sokiem z kwiatów od magów. Jego biała koszula prześwitywała, a bystry wzrok omiatał salę. Promienie słońca wyeksponowały bladą bliznę na piersi mężczyzny.

— Wezwałem cię, ponieważ potrzebuję kogoś takiego jak ty — rzekł demon, a rycerz uważnie kiwnął głową.  — Mam nadzieję, że będziesz mi dumnie służył.

Baekhyun przytaknął, po czym uklęknął na jedno kolano, potwierdzając postanowienia. Demon rozkazał mu pójść wraz z nim, żeby pokazać mu zamek i omówić jego obowiązki. Wychodząc z sali po jego głowie krążyła jedna, niespokojna myśl.

Jego twarz była tak znajoma.

A biały, list leżał niezauważony w środku.

                                        ☪

— Tutaj mamy ogrody, dbamy o nie codziennie.

Ścieżka wyłożona kamieniami, wokół niego po dwóch stronach rosły ogromne drzewa, zakończone gałęziami o niebieskich i różowych kwiatach. Taehyung wytłumaczył mu, że ten kolor wynika z magi demona. Dawało to niesamowity efekt. Większa część drogi skręcała ku głównemu placu, na którym mieściła się fontanna, z rzeźbą na środku. Chuda kobieta, wskazująca na zamek. Z jej oczodołów skapywała woda, imitując łzy. Wokół na grządkach kwitły różnokolorowe kwiatki i krzewy, niektóre przystrzyżone na ciekawe kształty. Wszystko wyglądało ekskluzywnie, dostosowane do siebie rośliny tworzyły niesamowitą mozaikę. Cały ten obraz trafiał do wrażliwej duszy chłopca. Starał się z całych sił zapamiętać ten obraz, żeby później gdy wróci do domu na biednej dzielnicy, mógł sobie przypomnieć te piękne widoki, mając za oknem drugie oblicze życia, te nędzne.

Od zawsze kochał ujmujące jego definicję piękności rzeczy. Czy to widoki, które zwalały go z nóg, a których doświadczył tak mało. Ludzi, z niesamowitymi rysami twarzy, czy delikatne drobiazgi. Starannie pielęgnował wspomnienia o tych rzeczach, wiedząc że nie będzie ich widział często. Od małego wychował się na ulicy, gdzie żeby przeżyć musiał żebrać. Gdy dorósł, znalazł pracę u Hobiego, jednak w tyle głowy nadal miał swoje czyste, niewinne marzenie. Malowanie farbami. Jednak był wdzięczny Jungowi, który go przyjął i zawszę starał się go zrozumieć.

— Jak ci się podoba? — młodszy drgnął na głos starszego. Obraz przed nim tak go zafascynował, że zapomniał o bożym świecie.

— Naprawdę jest tu pięknie. Kolorystyka kwiatów jest bardzo spójna i daje naprawdę cudny widok, a te majestatyczne drzewaa dają wrażenia bezpieczeństwa i tajemniczości. Nie mogę wyrazić tego, jakie to jest po prostu ugh, przepraszam zaczynam się już gubić — wyjąkał.

Taehyung zaśmiał się, przytrzymując bramę do wyjścia, żeby chłopiec wyszedł przez nią. Przymknął ją i podszedł do młodszego. Ten wlepił w niego swoje duże, śliczne oczy i się uśmiechnął. Naprawdę mu się dziś spodobało.

— Mam nadzieję, że to nie jest ostatni raz, bo mam kilka rzeczy ci do pokazania.

Poczochrał miękkie włosy, zaburzając ich ułożenie i zniknął, zostawiając Jeongguka z czerwonymi wypiekami na twarzy.

                                       ☪

Czemu początku są takie nudne, ja chcę już właściwą akcję;(
Soft taekooki na koniec, sope da nam jeszcze popalić w następnych rozdziałach

Stream dna
wydaje mi się to trochę bez składu i ładu

Edit1
Miałam dodać wczoraj ale moje wifi postanowiło sobie uciec

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro