Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział pierwszy

  Dzisiejszy dzień zaczął się jakoś inaczej.  Mama obudziła mnie wcześniej, chociaż do szkoły miałam dziś na dziewiątą ,ponieważ pierwsza lekcja to wf. Ja nie cierpię tej lekcji więc na nią nie chodzę lub się z niego zwalniam.
Ostatnio mama nie chętnie pisała mi te zwolnienia.  Musiałam sama sobie jakoś z tym poradzić i podrabiać jej podpis . Wiem, że to może głupie, ale po prostu musiałam.  Nie chciało mi się siedzieć samej na ławce i patrzeć jak inni grają.
Mojej mamy zdaniem wf jest bardzo pożyteczny i każde dziecko powinno się cieszyć, że jest taka lekcja i na nią chodzić bo wtedy odrywasz się od nauki. Dla mnie to wcale nie była żadna rozrywka, wolałam sobie poczytać jakąś książkę  a nie latać za piłką jak jakaś upośledzona. Ale przejdźmy do dzisiejszego dnia...*

Więc tak,  wstałam z łóżka, bardzo niechętnie. Od razu zaczęłam rozmowę z mamą :
-   Czemu mnie tak wcześnie obudziłaś -zapytałam
-   Lauro, kochanie muszę teraz pojechać do babci Krysi bo dostałam od niej telefon że się  trochę źle poczuła - odparła mama

Spojrzalam na mamę z wielkim zdziwieniem lekko oddychając, przez gardło nie chciało przejść mi żadne słowo . Po kilku sekundach uspokojenia się zapytałam:
-   Co się stało ?! Nic poważnego ?!
-   Babcia po prostu źle się poczuła i chcem sprawdzić czy z nią wszystko w porządku.
 

Nie wiedzilam czy moja mama mówi prawdę .  Zauważyłam że już od dłuższego czasu babcia się źle czuje. Mama próbuje to przed de mną ukryć, ale nawet nie wiem po co, przecież przedziej czy później to by się wydało.
Chcialam jechac razem z nia odwiedzic babcie bo już spory czas się nie widzieliśmy. Byłam zajęta nauką. Ale oczywiście mama się nie zgodziła. Nie chce żebym zaniedbywala naukę.* Moim zdaniem jeden dzień bez szkoły to nic wielkiego,  da się wszystko nadrobić. 

  Jestem już w pierwszej liceum, ale nauki jest mniej bo malutkimi krokami zbliża się koniec roku i nauczyciele tak dużo nie zadają.

-  I co ja mam teraz zrobić ?-pomyślałam
Napewno nie namówie mamy do pojechania razem z nią bo wiadome jest to, że by się zgodziła.  Jednym wyjściem jest pójście do szkoły.

Ubrania miałam przygotowane, więc szybko się w nie ubrałam, były to zwykłe niebieskie jansy, koszula w niebiesko-czarną kartę i ostatnim elementem były włosy, które związane sobie w koka z którego wystawały.  Wzięłam sobą plecak. Zeszłam długimi drewnianymi  schodami na dół, założyłam buty, pożegnałam się z mamą i tak bez śniadania wyszłam z domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #smutek