Parodia typowego fanfiction [2]
Uciekłam do lasu. Jak on mugł mi to zrobić???? W lesie za śmietnikiem było juz ciemno, bardzo sie bałam. Haha morze przynajmniej spotkam Slendera?? Byłam największa fanka creepypast na świecie!! Mażyłam o tym żeby kiedyś papa Slender mnie porwał do willi! Najbardziej chciałabym poznać Dżefa!! Nagle zrobiło mi sie ciemno przed moimi fiolkowymi oczyma i upadłam na ziemie.
Obudziłam sie i dookoła było ciemno.
- Halo gdzie ja jestem!!! - krzyknelam.
- Cii idź spac kochanie - usłyszałam jakiś głos i nagle ON wyszedł z mroku.
- Dżef! - krzyknelam zaskoczona. W koncu spotkałam swojego menża!!
- Chej Mery jestem tu bo Slender mi kazał - powiedział Jeff i mrugnoł - Chcesz byc proxy?
- TAK! - krzyknęłam chyba najgłośniej w moim życiu.
- To sobie bedziesz hehe.
W tym momencie znowu porwał mnie Morfeusz.
———
JAK KTOŚ NIE CZYTAŁ MOJEJ NOWEJ KSIĄŻKI „DEADLINE" TO GO NIE SZANUJE ELO, JUZ NA MOIM PROFILU
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro