Co mnie wkurza na Watt?

Przede wszystkim - bohaterki o historii bardziej przewidywalnej i oklepane niż siedzenia w Warszawskiej Komunikacji Miejskiej.

Połowa z nich ma bogatych rodziców których nawet nie zauważa, wpatrzona w swojego Bad boy'a, a druga połowa jest sierotą wychowaną na płatną morderczynię.

Ja wiem, że można nie mieć pomysłu na bohaterkę, ale żeby wybierać tak oklepany scenariusz?

Błagam...