Dlaczego w każdej rezydencji Jeff musi próbować gwałcić każdą nową dziewczynę? Jeszcze rozumiem że może mieć takie zapędy, ale for real, kto normalny po prostu wbija do pokoju świeżo upieczonej mieszkanki zajebistej rEZydEncji
i jest takie „siema siema ogólnie seksik, ruchańsko wiesz o co chodzi maleńka". I zawsze ona go splawia takim „wypad z mojego pokoju bo tak" po czym schodzi na dół i ktoś jej mówi „uważaj na jeffa on gwałci". Czemu tak jest zawsze.
Mam déja vu czytając co drugie ff. Dlaczego on jej po prostu nie zgwałci zamiast ją podrywać chujowym tekstami?
Okej sorry jeżeli pisze trochę chaotycznie ale długo nie pisałam.