Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

'~52~'

Szedłem właśnie do pracy. Czułem się okropnie.. Dlaczego? Czeka mnie naprawdę długa rozmowa z moim ojcem. W końcu muszę mu wyjaśnić, dlaczego olałem sprawę w Paulem i nie przyszedłem do pracy. Ciekawa jaka czeka mnie kara..

Wszedłem do swojego gabinetu i mocno się zdziwiłem widząc na moim miejscu Paula. Kiedy tylko zorientował się, że stoję w drzwiach, pokazał swój uśmiech.

- Co tam słychać, kolego? - spytał, podchodząc do mnie.

- D-Dobrze.. - odpowiedziałem zmieszany. - Co tu robisz?

- Aa, przyszedłem podziękować za dokumenty, które dla mnie zrobiłeś - odpowiedział radośnie. - Naprawdę, dziękuję ci za to. 

- Drobiazg - podrapałem się nerwowo po karku. - W końcu to moja praca.. Panie Cooper.

- Kiedy mówisz do mnie 'Panie Cooper' czuję się jak jakiś starzec.. Co z tego, że mam już ponad.. 30 lat - powiedział podśmiewając. - Za dobrą robotę może gdzieś wyskoczymy po pracy? Chyba, że masz już jakieś plany..

- Nie, nie mam, ale myślę, że jednak sobie daruję - odpowiedziałem, lekko się uśmiechając.

- Ale dlaczego? - jakby posmutniał. - Słyszałem, że trzeba brać co się daje, więc przyjmij moje zaproszenie.

- Ale naprawdę, ja--

- No proszę, Luke, to moje podziękowanie za ciężką pracę - nalegał.

- No.. dobrze, niech będzie - powiedziałem, wypuszczając powietrze z płuc.

- Cieszy mnie twoja odpowiedź - na jego twarzy ponownie zawitał uśmiech, po czym zbliżył się na niebezpieczną odległość. - Twoja krew pewnie będzie wyśmienita..

- C-Co? - spytałem wystraszony.

- No co ty! - odsunął się, chichotając. - Żartowałem. 

- Aa.. o-okey - powiedziałem zmieszany, również zaczynając się śmiać. 

- To widzimy się po pracy? - kiwnąłem głową potwierdzająco. - To super! Przyjdę po ciebie.

Wyszedł i wtedy poczułem wielką ulgę.. Nie przejmowałem się za bardzo jego słowami tylko wziąłem się do roboty..

~~~~~~

Właśnie zamykałem na klucz swój gabinet. Nadchodziła godzina 19, a ja jeszcze muszę spotkać się z Paulem.. Strasznie mi się nie chcę, szczególnie po rozmowie z ojcem.. Za to, że nie przyszedłem do pracy, będę musiał odrobić stracone godziny, nie ważne czy było to powiązane z Aurelie czy też i nie..

Przy wyjściu zauważyłem Paula. Opierał się o ścianę i przeglądał coś w telefonie, był w tej chwili bardzo skupiony. Podszedłem do mężczyzny, a ten, nie odrywając wzroku od urządzenia, uśmiechnął się.

- Cieszę się, że zgodziłeś się ze mną wyjść, Luke - powiedział szczęśliwy, chowając telefon do tylnej kieszeni spodni.

- Dokąd idziemy? - spytałem z lekkim uśmiechem.

- Do baru! - wyprostował się. - Otworzyli jakiś nowy niedaleko, chciałem zobaczyć, jak tam jest i jakie dobre piwo sprzedają.

- No dobrze, to chodźmy - powiedziałem, a ten kiwnął głową i ruszyliśmy.

Szliśmy w kompletnej ciszy, którą przerywały jedynie przejeżdżające samochody i rozmowy osób wokoło, które akurat mijaliśmy. Nie wiedziałem, o czym mogliśmy porozmawiać, dlatego nie odzywałem się. Ta cisza mi wystarczała.

- Słyszałem o tym, co się stało twojej siostrze, Luke - odezwał się w końcu Paul, a ja mocno się zdziwiłem.

- J-Jak to? - zatrzymałem się, mężczyzna obok mnie również.

- Mam swoje sposoby - wzruszył ramionami. - Rozejrzyj się, Luke.

Posłuchałem go i rozejrzałem się. Nikogo nie było, pusta miejska uliczka, nic poza tym. Spojrzałem się ponownie na mężczyznę, a ten uśmiechał się szeroko.

- Widzisz? - spytał. - Nie ma tu nikogo.. Nikt cię nie usłyszy..

- O-O co ci chodzi, Paul? - spytałem, odsuwając się od niego. 

- Nie domyślasz się? - prychnął. - Zaraz dołączysz do Piekła, do swojej siostrzyczki, Luke..

Uderzyłem plecami o ścianę, a Paul zbliżył się do mnie aż za blisko.. Gdy otworzył usta zobaczyłem parę kłów.. Wampir.. Zacząłem czuć jego oddech na swojej szyi.

- Tak długo na to czekałem--

- Zostaw go - usłyszałem dziewczęcy głos.. znany mi głos..

- Nicole, psujesz chwilę - powiedział Paul, odwracając się. - Wybacz, poprawię się.. Psujesz chwilę, Wasza Wysokość.

- Nie spodziewałam się, że to ty będziesz ostatnim wampirem, którego będę musiała zabić..

____________________________

Głosujcie i komentujcie
- to motywuje!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro