Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~33~

Usiadłem na ławce w parku i poprawiłem trochę zielony szalik, po czym zacząłem się rozglądać. Jest środek marca, a kurzy sobie śnieg, którego jakby coraz więcej przybywało.. Ciekawe, jakie będzie lato..

Wyjąłem telefon i spojrzałem jeszcze raz na nasze wiadomości, a szczególnie na te dwie ostatnie..

Ja: Będę w parku, rozpoznasz po zielonym szaliku.. Proszę, przyjdź..

Nicole ♥: Czarne włosy i biała czapka.. rozpoznasz.

Spojrzałem na godzinę. Zbliżała się szesnasta.. Strasznie się denerwowałem naszym pierwszym spotkaniem, choć w jakimś stopniu chyba się mylę..

Po chwili w oko rzuciła mi się nie wysoka dziewczyna z falowanymi, czarnymi włosami, a na nich miała białą czapkę z pomponem. Było widać, jakby kogoś próbowała odnaleźć.. Wstałem i odważyłem się do niej podejść.

- Nicole? - spytałem, gdy byłem już dostatecznie blisko.

Odwróciła się do mnie i teraz staliśmy naprzeciwko siebie, skanując swoje twarze. Poznałem ją.. To była Nicole Wright, uczennica klasy IIIa, wampirzyca.. Czułem strasznie kłucie w sercu, które coraz bardziej się nasilało..

- Dlaczego? - spytałem, nie wiedząc od czego zacząć.. - Dlaczego nie powiedziałaś mi, że jesteś wampirem?

- Nie miałam kiedy - spuściła wzrok. - A gdybym ci powiedziała na początku, już byś mi nie odpisywał, prawda?

- Prawda - szybko odpowiedziałem. - Nie chcę mieć za dużo do czynienia z bestiami.

- Nie nazywaj mnie tak, proszę..

- Oo - prychnąłem. - A dlaczego nie mam na ciebie mówić 'bestia', ty zakłamany potworze?

- Ja jakoś ciebie nie obrażam.. - powiedziała ledwo słyszalnie, ale jednak zdołałem ją usłyszeć.

- Pewnie, że tak, przy mnie nie obrażasz ludzi czy też mnie, ale kiedy jesteś otoczona wampirami, to już nas pewnie obrażasz, prawda? - spytałem.

- Prawda.. - odpowiedziała, a ja zdziwiłem się gdy tylko zobaczyłem łzę, która powoli spływała po jej policzku. - Obrażam was na każdym kroku, tak samo jak ludzie nas.. Więc dlaczego mówisz to tak, jakby to tylko wampiry zawiniły?!

- Bo to wampiry pojawiły się w naszym świecie, bez niczyjej zgody! - podniosłem ton.

- Nieprawda! - wreszcie na mnie spojrzała. - Wampiry dostały pozwolenie od wysokich władz, ale nie bój się! Niedługo nie zobaczysz żadnych wampirów, w tym mnie!

- Co? - spytałem zdziwiony. - J-Jak to..?

- Dlaczego to tak cię dziwi? - uspokoiła się, jednak widziałem coraz więcej łez na jej policzkach, które robiły się czerwone od zimna. - Nie chcesz znać wampirów, nie chcesz mieć z nimi nic do czynienia, powinieneś się cieszyć! W końcu będziesz miał normalne życie..

- Ale, cz-czekaj.. wampiry znikną?

- Wracamy z miejsca, z którego przyszliśmy, czyli do Piekła - wytłumaczyła. - Nie cieszysz się?

- Cieszyłbym się, ale.. coś mi nie pozwala.. - powstrzymałem swoją rękę, która chciała trafić na mój kark.

- Niby co? Odezwało ci się dobre serduszko?

- Tak, do cholery! - wrzasnąłem. - Bo myślałem, że zdobyłem przyjaciółkę, albo kogoś nawet i ważniejszego! Naprawdę cię polubiłem, a ty wyskakujesz z czymś takim..

Między nami zapadła cisza. Nicole nie patrzyła się na mnie, tylko na trawę, którą powoli przekrywał śnieg, a ja zdałem sobie sprawę z tego, co powiedziałem.. Jestem idiotą..

- Nie możesz mnie lubić, ani nic więcej.. - powiedziała, przerywając ciszę, jednak nadal na mnie nie patrzyła. - Wampir i człowiek nie powinni być razem, bo na końcu i tak zostaną zranieni..

- Można! - podniosłem ton. - Co z Blanką i Matthew'em?

- Zerwał z nią - odpowiedziała, a ja się mocno zdziwiłem. - Dla Blanki najlepiej będzie nie wchodzić w świat wampirów, a kiedy Matthew to zrozumiał, zerwał z nią dla jej dobra..

- Niemożliwe.. - powiedziałem niedowierzająco.

- Możliwe, dlatego lepiej będzie, abym nie wciągała cię w te sprawy i.. gdybyśmy o sobie zapomnieli, Luke..

- Ale ja nie chcę! - przerwałem. - Musi być inne wyjście z tej sytuacji, pewnie da się coś zrobi--

- Nie - powiedziała, kładąc swoją rękę na moim czole. Zdziwił mnie ten gest, ale mogłem spojrzeć w jej oczy, które wyrażały ogromny ból.. - Dobranoc, Luke..

Po tym obraz mi się rozmazał i więcej nic nie pamiętam..


__________________________

Planuję książkę fantasy, ale nie jestem pewna czy wypali.. no cóż..

Głosujcie i komentujcie
- to motywuje!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro