~27~
~ Nicole's P.O.V ~
- Ten ciołek znów coś planuje?! - krzyknęła Violett, wypluwając tym samym kawałem swojej kanapki.
- Ogarnij się - powiedział Dylan, brzydząc się wyplutym kawałkiem. - Są tu również inne wampiry.
- Sorry - odpowiedziała, biorąc chusteczkę i sprzątając po sobie.
Aktualnie był poniedziałek i siedziałam na stołówce wraz z moimi przyjaciółmi. Dzisiaj nie było nic dobrego do zjedzenia, dlatego wybrałam sałatkę, która szczerze mówiąc, trochę mnie obrzydzała..
- Znów ta dwójka coś planuje? - wznowił temat Dylan. Kiwnęłam głową potwierdzając.
- Tak przynajmniej mi napisał - odpowiedziałam, biorąc niedużego pomidora do ust. - Coś zrobią na wycieczce.
- Gdybyśmy nie dali im szansy na tą wycieczkę, niczego by nie wymyślili pewnie.. - chłopak wziął duży kęs swojej kanapki.
- Czyli znów musimy uważać na tą parę idiotów - wtrąciła się Violett, biorąc liścia sałaty z mojego talerza. - Chętnie mogę ich obserwować na tej wycieczce, przynajmniej będzie ciekawiej.
- Skoro chcesz.. - powiedział Dylan, biorąc łyka jakiegoś napoju. - Słyszeliście, że w niedziele była jakaś narada wampirów?
- W tą niedzielę? - spytała Violett, a chłopak kiwnął głową. - Nic nie słyszałam o tym, ale moich rodziców nie było cały dzień w domu. Mówili, że jadą pozałatwiać jakieś sprawy.
- Moich rodziców też nie było w domu. Mówili, że jadą odwiedzić jakiś tam starych przyjaciół - powiedział chłopak, po czym spojrzał na mnie. - A jak było u ciebie, Nicole?
- Moi rodzice zabrali mnie ze sobą - odpowiedziałam, wpatrując się w moją sałatkę.
- Byłaś tam?! - wrzasnęła dziewczyna, a Dylan ją uspokoił. - Co tam było?
- To był najgorszy dzień w moim życiu.. - powiedziałam i czułam, jak do moich oczu napływają łzy..
- Nie chcesz, nie mów, zrozumiemy to - powiedział Dylan, a ja odważyłam się na niego spojrzeć. - Jeśli będziesz chciała, powiesz nam, prawda?
Kiwnęłam głową, a po chwili obok nas pojawił się Matthew. Usiadł obok nas, po czym jak gdyby nic, zaczął zajadać się swoją sałatką. Chwilę siedzieliśmy tak w ciszy, ale Dylan postanowił przerwać tą ciszę pomiędzy nami.
- Coś się stało?
- W sumie.. tak.. to znaczy, nie.. może.. - powiedział zakłopotany chłopak. Dziwiłam się, dlatego tak się zachowywał.
- To 'coś' ma związek z Blanką? - spytała wprost Violett, a chłopak kiwnął głową.
- Wczoraj byłem na tej naradzie, a tam mówili, że niedługo wampiry wrócą do Piekła i zostaną rozdzieleni z ludźmi..
_____________________
Głosujcie i komentujcie
- to motywuje! ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro