Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~16~

~ Nicole's P.O.V ~

- On naprawdę jest głupi! - krzyknęła rozbawiona Violett.

Aktualnie ona wraz z Dylanem przeglądali moje wiadomości z Lukiem, a ja oparta o zimną ścianę, przyglądałam się reakcji tej dwójki. Była przerwa, dlatego postanowiłam pokazać im te wiadomości jak najszybciej, gdyż mogli by mi doradzić, co dalej..

- No cóż - zaczął Dylan, oddając mi urządzenie. - Myślę, że jeśli ten chłopak zrobi to z tym swoim przyjacielem, my możemy w bardzo łatwy sposób posłużyć się tymi wiadomościami.

- Ale kto jest jego przyjacielem? - spytałam.

- Proste! - powiedziała triumfalnie Violett. - Ten cały chłopak od SMS-ów trzyma się z jakimś Nathanem. Pewnie to on wymyślił ten plan i wciągnął w to Luka, żeby nie był sam.

- Możliwe - Dylan kiwnął głową, ale za chwilę na jego twarzy pojawił się uśmiech. - Królowa plotek zna wszystko i wszystkich, co nie? - Violett kiwnęła potwierdzająco głową z dużym bananem na twarzy.

- Ale moja tożsamość wtedy wyjdzie na jaw? - spytałam, czując jak moje serce dziwnie się z ciska..

- Nie bój żaby, kochanie - powiedziała Violett ze szczerym uśmiechem na twarzy. - Nie możemy do tego dopuścić. W końcu ty tego nie chcesz, ale wampiry też mają z tego korzyść.

- Korzyść? - spytałam niepewnie.

- Nom - kiwnęła głową. - W końcu mamy przewagę nad tymi ludźmi i możemy wykorzystać fakt, że Luke nie zna twojej prawdziwej tożsamości. Nie uważasz, że to dla nas dobre?

- Uważam tak.. - odpowiedziałam po chwili. - Ale czy to na pewno dobre?

- Oj, kochaniutka - zaczęła Violett, podchodząc do mnie i zamykając mnie w swoim uścisku. - Nie bój się, Nicole. Jeśli tego nie chcesz, powiedz nam. Sami do tego dojdziemy, w końcu przyjaciele się nie wykorzystują, prawda?

- Pewnie - na mają twarz wdarł się uśmiech. - Jesteśmy przyjaciółmi..

- No pewnie, że tak - wtrącił się Dylan, tuląc nas dwie naraz. - Nie zapomnijcie o mnie!

Chwilę trwaliśmy w tym przytulasie, do czasu kiedy usłyszeliśmy dzwonek. Odsunęliśmy się od siebie i z uśmiechem na twarzy wzięliśmy swoje toby i ruszyliśmy do klas. Niestety, musieliśmy pożegnać się na 45 minut z Dylanem, gdyż on chodził do innej klasy.. A szkoda..

Po chwili czułam wibracje w kieszeni moich spodni. Sięgnęłam po urządzenie, odblokowując ekran i patrząc na wiadomość, którą dostałam.

Uparty Luke: Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego żółwie są zielone? :x

Chociaż on mnie nie zna, a ja znam go jedynie z widzenia, to on potrafi doprowadzić mnie do małego uśmiechu, nawet po ciężkim dniu..


________________________

Głosujcie i komentujcie
- to motywuje! :3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro