Silena & Charlie
Cześć! Na początku kilka ogłoszeń:
1) przepraszam, że mnie nie było, ale nie miałam czasu
2) Teraz właściwie mam czas, bo mam już ferie. Ale nie wiem czy będzie więcej rozdziałów (no, napewno więcej niż ostatnio XD), bo wyjeżdżam do babci. Tej u której nie ma internetu XD ale i postaram się coś dla Was wyskrobać xD
Dobra, koniec ogłoszeń, przechodzimy do rozdziału. Dziś wystąpią Silena i Charles, których zaproponowała OriNika. Zapraszam!
-
-----------------------------------------------
Ja: Cześć! Witam Córkę Afrodyty, Jaktuująćżezdrajcąjednakniebyła... Silenę!!!!
Silena: No hej :*
Ja: :* *Afrodytowanie włączone*
Ja: I witam Brata Leona, Wybuchowego Gościa (sorry, nie mogłam się powstrzymać)... Charlesa!!!
Charles: Cześć :)
Ja: :)
Ja: Dlaczego...
Ja: Dlaczego fajne osoby muszą umierać...
Charles: Silena, kotku, jesteśmy fajni
Ja: Omg, "kotku" słodziutko *-*
Ja: Leo, chomiku, chodź tu
Silena: ?
Ja: Nie? Chomiku nie?
Ja: Pfff, oryginalna chciałam być
Ja: Jak wam się nie żyje w Elizjum?
Silena: Lol, "nie żyje"?
Ja: No, jesteście martwi
Silena: W takim razie fajnie nam się tam nie żyje
Ja: Bo jesteście razem? <3
Charles: Nie, bo dają dobre jedzenie, mamy willę z basenem...
Silena: ...saunę w tej willi...
Ja: Hmmm...
Silena: Nad czym się zastanawiasz?
Ja: Czy może serio postarać się umrzeć bohaterską śmiercią...
Charles: Lol, jak przyjdzie na to czas to dawaj xD
Ja: Na razie jednak zostanę wśród żywych xD
Ja: Najwyżej poproszę ekhezagrożęekhe Hadesowi i załatwi mi tą willę
Charles: Zacny pomysł
Charles: A tak przy okazji: kto to Leo?
Ja: Twój brat
Charles: Brawo, mózgu, tego to się domyśliłem
Ja: Nie Przerywaj, deklu
Ja: A poza tym poświęcając swoje życie uratował świat przed zniszczeniem przez Gaję
Charles: A, czyli nie żyje? To dziwne, bo nigdy nikogo o imieniu Leo nie było w Elizjum
Ja: Bo on nie umarł
Charles: Ale sama mówiłaś że poświęcił swoje życie
Ja: Ale żyje
Charles: Lol, jak?
Ja: A kto was tam wie, Hefajstosiątka
Ja: Ale jeżeli chcesz znać szczegóły to przeczytaj "Krew Olimpu"
Charles: Dobra XD
Ja: Hyhyhy
Ja: Silena, tęsknisz za Obozem?
Silena: Mhm
Silena: Szczególnie za Clarisse
Silena: Po śmierci Charliego zaprzyjaźniłyśmy się
Ja: Mogę zagadać z Hadesem i Clarisse...
Ja: Może uda się przyprowadzić ją do tej waszej willi z basenem... *bogowieteżchcęwillę*
Silena: Mogłabyś to zrobić?!
Ja: *zakłada okulary przeciwsłoneczne niczym James Bond* nie wierzysz w moje umiejętności?
Silena: Lol, wierzę
Ja: I tak ma być
Charles: To przyprowadź też tego Leona
Charles: Chcę zobaczyć czy też jest taki super jak ja
Ja: Mogę ci teraz dać dowód
Ja: Uwaga, cytuję
Ja: *głosem Leona* "Wszyscy mamy słabe punkty. Ja, na przykład, jestem tragicznie zabawny i przystojny".
Charles: Pff, to tylko słowa
Ja: Uruchomił kulę Archimedesa, ma chodzący stolik o imieniu Buford, oswoił ponownie Festusa...
Charles: Ej, serio dobry...
Ja: No :)
Silena: Ja i tak wolę ciebie, Charlie :*
Charles: :*
Ja: *-*
Ja: Dobra, trzeba kończyć
Ja: Pa!
Silena: Pa! I pamiętaj żeby zagadać z Hadesem
Ja: Pamiętam
Ja: Cześć, Charles
Charles: Pa
---------------------------------------------
To już wszystko na dzisiaj. Mam nadzieję, że rozdział się podobał :) w następnym wystąpi Bob ;) W takim razie do następnego rozdziału. Trzymajcie się. Ave!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro