Rozkminy o szakalopach
Hej! Dzisiejszy rozdział dedykuję MrocznaShira, która zaproponowała Artemidę. Uuu, będzie ciekawie xD
---------------------------------------
Ja: Cześć! Dzisiaj powitajmy Boginię Łowów, Kapitana Damskiego Wojska, Boginię Która Ma Bardzo Irytującego Brata... Artemidę!!!
Artemida: Hej. Nieźle trafiłaś z tym o bracie xD
Ja: No, gadałam z nim przez jakieś 7 rozdziałów więc wiem jak musisz się czuć. No, ja też, w końcu jesteście moim rodzeństwem...
Artemida: O, fajnie. Ale że ten dupek mi nie powiedział że mamy siostrę?!?!
Ja: No wiesz, w końcu to Apollo xD
Ja: Mam bardzo ważne pytanie:
Ja: (czytając to zanuć melodyjkę z reklamy xD) Co się stanie, gdy oreo dam wilkowi?
Artemida: Hahaha xD
Artemida: Ale jest to rzeczywiście ważne pytanie
Artemida: Jedna z moich Łowczyń próbowała...
Artemida: Teraz biedna Margo nie ma dwóch palców...
Ja: Łączę wyrazy współczucia.
Ja: *zwraca się do czytelników* Widzicie, nie dawajcie oreo wilkom...
Ja: Skąd wzięła się twoja pasja, i skąd pomysł aby rekrutować do łowów inne dziewczyny?
Artemida: Co do pasji to jakoś tak samo się wzięło xD
Artemida: A co do rekrutacji innych, gdy zobaczyłam jaki jest mój brat, chciałam ochronić je przed nim xD
Artemida: A z resztą po co komu do życia chłopak?
*większość #foreveralone: A może przyłączyć się do Łowczyń...*
Ja: Aha
Ja: No, jak niektóre dziewczyny (czytaj: większość córek Afrodyty) nie są w stanie utrzymać miecza w dłoni więcej niż 3 minuty, więc chłopak który będzie coś umiał przyda im się...
Artemida: Co do tego masz rację...
*większość córek Afrodyty: Ej wcale tak nie jest! O nie, pogniotłam sobie bluzkę...*
Ja: Wiesz dlaczego choinka nie jest głodna?
Ja: Bo jodła
Artemida: Hahahaha, skąd bierzesz te suchary?
Ja: Powtarzam jeszcze raz: uroki życia z Leonem ت
Ja: Czy znasz Neith?
( jakby ktoś nie wiedział: egipska bogini łowów)
Artemida: Niestety tak. Nie jest do końca normalna umysłowo...
Ja: No nie jest. Kto może zbierać kieszenie wrogów?!? No kto?!?
Artemida: Jak zbieram czasami trofea, to są to jedynie głowy zwierząt... tych najrzadszych...
Ja: Nie masz przez to problemów z obrońcami przyrody? XD
Artemida: Haha, jestem przecież boginią xD poza tym, jak ktoś miał do mnie jakiś problem, najczęściej znikał w jakiś "tajemniczy sposób". Sie znaczy, był zamieniany w szakalopę...
Ja: Uu, szalejesz...
(Wie ktoś jak wygląda szakalopa? XD)
Ja: Nigdy nie widziałam szakalopy...
Artemida: Żałuj... są super...
Ja: Się wygoogluje xD
Ja: Polowałaś kiedyś w Polsce?
Artemida: Tak, nawet kilka razy. Kiedyś nawet znalazłyśmy tam chimerę...
Ja: NIEEEEEEEE!!!!!!!!!! To ta którą później rozwaliłam!!!!!
(Jak nie wiesz o co chodzi zapraszam do rozdziału "Atena na czacie")
Artemida: To prawdopodobne... bo ta chimera później znikła w cieniu...
Ja: Cholera...
Ja: Dobra, to chyba czas żeby się pożegnać. Papa! Udanych łowów xD
Artemida: Pa!
---------------------------------------
No, mam nadzieję że rozdział się podobał. W następnym wystąpią Cerber i Grover. Więc będzie ciekawie xD W takim razie do jutrzejszego rozdziału. Papa!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro