5 +nowa postać
Właśnie przyjechał mój brat i rozmawiał rodzicami. Tak szczerze oni nie wiedzieli, że sie wyprowadzam do Chrisa. Wolałam aby on im to powiedział.
-No młoda spakowana?-zapytal Chris wchodząc do mnie do pokoju.
- oczywiscie. Mam dwie walizki.
-Hehe to co ty wziełaś?
-Ubrania kosmetyki książki i moje urzadzenia elektryczne.
-OMG. No dobra to chodź.- Chris wzial cięższą walizke i zaniosl ja do auta.
A: Co robisz?
Ja: Przeprowadzam się.
A: Co jak???
Potrzymam go w napięciu.
Pozegnalam sie oschle z rodzicami i pojechalismy do willi Chrisa (jpg wyżej) . On miał tak zajebiście ładnie w domu. Uwielbiałam u niego być mialam nawet swój pokój.
I do tego prywatną łazienkę.
Mój kochany braciszek zawsze o wszystko dba. Poszłam zanieść swoje rzeczy i ruszyłam w stronę kuchni. Byla ona polaczona z salonem.
Usiadłam przy blacie kuchennym i przegladałam przepisy na laptopie. Wyjełam telefon.
A: Gdzie sie wyprowadzasz?
A:Lucy...
A: Żyjesz... ???
Ja: Do brata...
A: Już sie przestraszyłem, że mnie zostawisz w tej zakichanej budzie.
Ja: Cholera kim ty kurwa jesteś...
A: Twoim odwiecznym ukochanym.
Ja: Czy nie masz ciekawszego zajecia niż stalkowanie mnie?
A: Pisze z moja ukochaną.
Ja: To dlaczego piszesz jeszcze do mnie
Chyba coś mnie ruszyło jak napisał że pisze z ukochaną.
Ja: A która by cie chciala?
A: Napewno ty skarbie.
A: Jak nauka do sprawdzianu z Gegry?
Ja: Chuj z nauką nie ide jutro do szkoły
A: Lucy skarbie...
Ja: ...
A: Nie zostawiaj mnie
Ja: nawet cie chuju nie znam
A: moim chujem to bys sie skarbie pobawiła
Ja: chyba w snach
Ja: i nie jestem skarbem a napewno nie twoim
A: Niedługo bedziesz
Ja: Chciałbyś...
A: chciałbym abyś w nocy krzyczała moje imię...
Ja: marzenia
A: nie zabrinisz mi marzyć
Ja: zbokkk!
A: Nie zbok tylko napalony chłopak
Ja: czyli zbok...
A: niech ci będzie mała.
Ja: na ten temat już gadalismy nie jesrem mala
A: ale zadziorna
Ja: ide sie zboku rozpakować narka!
A: papa skarbie...
Ale to fajne moge z nim pisac a nie wiem kim jest... to takie podniecające. Rozpakowałam walizki w garderobie. Mialam tam troche ubran bo czesto nocowałam tu, ale no i tak musialam wziąść troche rzeczy. Na mojej toaletce z kosmetyki był masakryczny chaos no ale to ja Lucy bałaganiara.
-Lucy!-usłyszałam głos brata i wyszlam z pokoju.
-Co jest?
-Chciałbym abyś kogos poznała.
-Zaraz zejde.
-czekam - wzielam telefon z łóżka i zbiegłam po schodach.
-Hejka.- powiedzial brunet o niebieskich oczach. Przystojny brunet...
-Hej jestem Lucy
-Ja John miło mi cie poznać.-przytulił mnie. Ale mnie to zaskoczyło.
-John mieszka ze mna od 2 tygodni. Jest moim najlepszym kumplem.
-To super że kogos nowego poznam. Chris ale powinnam sie obrazić, że nie powiedziałeś mi o tym przystojniaku.-Zasmialam sie
-tak siostrzyczko juz mi przyjaciela chcesz zabrać.
-Dla takiej slicznotki to nawet bym zabił.-zasmial sie John
-Myślę że sie dogadacie jestescie tak samo pojebani.
-Ooo... coś nowego ja pojebana. A nie pojechana?
-siostra siostra...-zasmialiśmy sie.
-Ej zamówmy pizze.- powiedziałam.
Nikt nie mial nic przeciwko wiec zamowilam jedzenie. Po kolacji zribilismy sobie seans filmowy. Zasnelam na kanapie ale obudzilam sie w swoim łóżku.
*************
Nathan Triska jako John Spin
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro