Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 +nowa postać

Właśnie przyjechał mój brat i rozmawiał rodzicami. Tak szczerze oni nie wiedzieli, że sie wyprowadzam do Chrisa. Wolałam aby on im to powiedział.

-No młoda spakowana?-zapytal Chris wchodząc do mnie do pokoju.

- oczywiscie. Mam dwie walizki.

-Hehe to co ty wziełaś?

-Ubrania kosmetyki książki i moje urzadzenia elektryczne.

-OMG. No dobra to chodź.- Chris wzial cięższą walizke i zaniosl ja do auta.

A: Co robisz?

Ja: Przeprowadzam się.

A: Co jak???

Potrzymam go w napięciu.

Pozegnalam sie oschle z rodzicami i pojechalismy do willi Chrisa (jpg wyżej) . On miał tak zajebiście ładnie w domu. Uwielbiałam u niego być mialam nawet swój pokój.

I do tego prywatną łazienkę.

Mój kochany braciszek zawsze o wszystko dba. Poszłam zanieść swoje rzeczy i ruszyłam w stronę kuchni. Byla ona polaczona z salonem.

Usiadłam przy blacie kuchennym i przegladałam przepisy na laptopie. Wyjełam telefon.

A: Gdzie sie wyprowadzasz?

A:Lucy...

A: Żyjesz... ???

Ja: Do brata...

A: Już sie przestraszyłem, że mnie zostawisz w tej zakichanej budzie.

Ja: Cholera kim ty kurwa jesteś...

A: Twoim odwiecznym ukochanym.

Ja: Czy nie masz ciekawszego zajecia niż stalkowanie mnie?

A: Pisze z moja ukochaną.

Ja: To dlaczego piszesz jeszcze do mnie

Chyba coś mnie ruszyło jak napisał że pisze z ukochaną.

Ja: A która by cie chciala?

A: Napewno ty skarbie.

A: Jak nauka do sprawdzianu z Gegry?

Ja: Chuj z nauką nie ide jutro do szkoły

A: Lucy skarbie...

Ja: ...

A: Nie zostawiaj mnie

Ja: nawet cie chuju nie znam

A: moim chujem to bys sie skarbie pobawiła

Ja: chyba w snach

Ja: i nie jestem skarbem a napewno nie twoim

A: Niedługo bedziesz

Ja: Chciałbyś...

A: chciałbym abyś w nocy krzyczała moje imię...

Ja: marzenia

A: nie zabrinisz mi marzyć

Ja: zbokkk!

A: Nie zbok tylko napalony chłopak

Ja: czyli zbok...

A: niech ci będzie mała.

Ja: na ten temat już gadalismy nie jesrem mala

A: ale zadziorna

Ja: ide sie zboku rozpakować narka!

A: papa skarbie...

Ale to fajne moge z nim pisac a nie wiem kim jest... to takie podniecające. Rozpakowałam walizki w garderobie. Mialam tam troche ubran bo czesto nocowałam tu, ale no i tak musialam wziąść troche rzeczy. Na mojej toaletce z kosmetyki był masakryczny chaos no ale to ja Lucy bałaganiara.

-Lucy!-usłyszałam głos brata i wyszlam z pokoju.

-Co jest?

-Chciałbym abyś kogos poznała.

-Zaraz zejde.

-czekam - wzielam telefon z łóżka i zbiegłam po schodach.

-Hejka.- powiedzial brunet o niebieskich oczach. Przystojny brunet...

-Hej jestem Lucy

-Ja John miło mi cie poznać.-przytulił mnie. Ale mnie to zaskoczyło.

-John mieszka ze mna od 2 tygodni. Jest moim najlepszym kumplem.

-To super że kogos nowego poznam. Chris ale powinnam sie obrazić, że nie powiedziałeś mi o tym przystojniaku.-Zasmialam sie

-tak siostrzyczko juz mi przyjaciela chcesz zabrać.

-Dla takiej slicznotki to nawet bym zabił.-zasmial sie John

-Myślę że sie dogadacie jestescie tak samo pojebani.

-Ooo... coś nowego ja pojebana. A nie pojechana?

-siostra siostra...-zasmialiśmy sie.

-Ej zamówmy pizze.- powiedziałam.

Nikt nie mial nic przeciwko wiec zamowilam jedzenie. Po kolacji zribilismy sobie seans filmowy. Zasnelam na kanapie ale obudzilam sie w swoim łóżku.

*************
Nathan Triska jako John Spin

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro