Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Tydzień później:

-Alex przenieś to trochę w prawo.-przesunął ekran trochę- idealnie.

Przygotowywujemy randkę dla Mike i Jess. Dziewczyna przyleciała wczoraj do babci i ma być za jakies 20 minut a Mike za 5 minut ma być. Znając życie bedzie za... no właśnie przyszedł.

-Co tu sie do kurwy wydarzyło?

-Moge cie o coś zapytać?

-Pewnie Lucy.

-Odpowiesz szczerze?-zapytałam ponownie.

-Zawsze.

-Kogo kochasz?

-Co to za pytanie?

-Normalne. Odpowedz.-naciskałam

-Nikogo

-Nie kłam... proszę.

-poważnie nikogo.

-A co z Jess?

-Jest moją przyjaciółką.- zawachał się

-Czujesz coś do niej?

-Jest moją przyjaciółką.

-To nie odpowiedź.-powiedzialam i po chwili namysłu dodałam- Konkretnie. zakochaleś sie?

-Kurwa nie męcz mnie.- powiedział i usiadł- Kocham ją! I chuj bo nigdy nie będzie ze mna!-złapał się za głowę i schylił.

-Wiem że ona też Cię kocha- dodał Alex.

-Skąd niby możesz to wiedzieć? nie jesteś nią. -powiedział wzburzony Mike.

-Widać to jak na siebie patrzycie, a po drugie gadałem z nią.

-Ona o wszystkim wie?-zapytałam.

-Oczywiście że wiem inaczej bym sie nie zgodziła tu przyjechać.-powiedziala Jess wchodząc na drewniany podest.

-Czyli co?-zapytał Mike i wstał podszedł do niej.

-Czyli to że też Cię kocham gamoniu- powiedziała, a on przed nią klęknął i zapytał.

-Czy ty Jessico zostaniesz moja dziewczyną?

-Tak.-powiedziała, a on się podniósł i ją pocałował.

W tym momencie Alex wziął mnie za rękę i pociągnął do kuchni swojego domu. Usiedlismy przy stole i wzięliśmy sobie chipsy cebulowe. Zajadalismy zerkajac na Mike i Jess. Chciałabym aby taka mi miłość się trafiła. W sumie może jeszcze się trafi przecież mam niewiele lat.

Alex po 2 godzinach siedzenia i patrzenie sie na nich odwiózł mnie do domu. Pomimo niedalekiej odległości. Usiadłam przed tv i wtedy olśniło mnie żeby odwiedzić rodziców. A tak dawno nic o nich nie mówiłam tata chodzi na terapię dla nie radzących sobie z agresją, a mama go wspiera. Jak na żonę przystało.

Pojechałam do rodziców i zastałam ich grających w karty z sąsiadami. Czasem umawiali się na takie spotkania. Potowarzyszyłam im trochę i wróciłam do domu. Tata już nie ma nic przeciwko tańcu to znaczy ma ale już nic na ten temat nie mówi.

Wróciłam do domu i postanowiłam napisać do A.

Ja: Hej

A: O hej księżniczko! Co tam?

Ja: A no jakoś leci i to napewno bez dzieci...

A: Nie czujesz, że rymujesz

Ja: Chwilami zapominam że rymuje aby nie myśleć że plotkuje... xddd

A: To głupie było! Xd

Ja: No głupia to jestem...

A: Oczywiście skarbie i do tego blondyna...

Ja: nie na za dużo sobie pozwalasz?

A: Oczywiście że nie

Ja: Chyba na naszym pierwszym spotkaniu dostaniesz w twarz xd

A: Ale tak na powitanie?

Ja: za tą blondyne

A: Oj przepraszam nie chciałem Cię urazić chodź fajna z ciebie blondyna i do tego bardzo śliczna...

Ja: Oj ja to wiem...

A: i do tego mega bardzo bardzo bardzo skromna.

Ja: i ta kropka nienawiści na końcu.

A: Pewnie nienawiści dla ciebie

Ja: a dla ciebie to?

A: to kropka miłości!

Ja: to żeś wymyślił a tak serio?

A: tak na poważnie?

Ja: no tak

A: Poprostu przez przypadek kliknęło sie

Ja: no dobrze niech będzie że ci wierze

A: a co to niewiarygodna wersja zdarzeń

Ja: w twoim przypadku

A: ...

Ja: nie

A: oj smutam

Ja: lecę już spać bay

A: i tak smutam ale bay do jutra...



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro