Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

A na podłodze ujrzałam roześmianego Chrisa z dwoma garczkami obok niego oraz rozsypanym ugotowanym makaronem na podłodze. Popatrzyłam na niego, a w tedy do kuchni wbiegł John i zaczął krzyczeć.

-Co sie stało?! - a jak spojrzał na Chrisa to zaczął sie śmiać, zrobił zdjecie i wstawił na snapa, a dopiero potem pomógł mu wstać.

-Jak ty to zrobiłeś?-zapytałam

-No to tak szedłem sobie z garczkiem bo odcedziłem makaron i chyba było cos rozlane i sie pośliznąłem. Noi gleba.-zaczeliśmy sie z Johnem śmiać

-Lu powiedz mi czy jak był w domu też miewał takie odpały?

-Coś ty był potulny jak baranek.-zasmiałam sie i usłyszałam dzwonek do drzwi. Z Johem porozumieliśmy sie wzrokiem że robimy wyścigi kto otworzy.

Biegliśmy pomiędzy krzesłami i kanapą potem sie poślliznełam i ślizgiem dotarłam druga do drzwi. John już je otwarł, a ja zaśmiana leżałam na podłodze nieopodal drzwi.

-Jest Lucy?-zapytał Mike mojego chłopaka.

-Tak wchodź. Leży tam-wskazał na moje zwłoki zwijające sie ze smiechu.

-Lucy co ty robisz?-zapytał Chris

-Ty masz posprzątać kuchni i w tedy pogadamy ok?- dalej sie śmiałam-Mike pomóż mi wstać-chłopak podal mi rękę.

-idziemy do mnie do pokoju.-powiedziałam i poszłam z Mikiem w strone schodów

-Lu?-John powiedział

-Tak?

-A gdzie buziak?-podeszłam i dałam mu całusa.

Pobiegłam po schodach i dotarliśmy na piętro. Weszliśmy do mojego pokoju i włączyliśmy film na laptopie. Lubie z nim oglądać bo zawsze beke ciśniemy z czegoś.
Po skończonym filmie zeszliśmy po schodach do kuchni gdzie siedział Chris. Mike odrazu zaśmiał się.

-Noi jak wyjałes makaron z uszu?

-oczywiscie bo byś miał nitki do ciągnięcia.

-Oj tak żałuję że nie mogłem Cię nagrać.

-Nie tylko ty. Puszczałabym sobie to przed snem.-wymyśliłam na poczekaniu

-Znudziłoby ci sie to- odrzekł mój brat

-To bym nagrała jeszcze coś i nazmiane bym to puszczała.

-Tfuu...

-Chris debilu mam twoje DNA na sobie!

-Siostrzyczko przestań grać księżniczkę -zaśmial sie Mike i Chris

Po 20 minutach odprowadziłam Mike do jego auta przed domem. Pożegnaliśmy sie i wróciłam do domu. Położyłam sie na sofie w salonie i włączyłam na telewizorze Camp Rock. Dołączył do mnie John, a pod koniec przyszedł Chris aby oznajmić że zrobił obiad.

-no nareszcie jest to jedzenie

-Nastepnym razem ty cos zrób.

-A zrobie. No ale bedzie to na 14, a nie na 18

-na 17:46- dopowiedziłam.

Po posiłku postanowiłam napisać do nieznajomego.

Ja: Hejka i jak tam?

A: hejcia jest spoczko a tam?

Ja: chyba dobrze

A: chyba?

Ja: tzn nie jestem pewna.

A: ta kropka nienawiści

Ja: ona wcale nie zawiniła

A: no tak Lucy wie wszystko najlepiej

Ja: a chcesz orać pole twarzą do ziemi?

A: chce orać ciebie

Ja: zboczeniec

A: jak każdy chlopak

Ja: wcale nie mój taki nie jest

A: to on nie jest mężczyzną tylko babą Lucy z kim ty do kurwy jesteś xd

Ja: no spoko

A: sorki nie chciałem cie urazić

Ja: nie ma problemu możesz wyrazić swoje zdanie

A: ale i tak przepraszam nie powinienem tak pisac nie znam go i mie bede oceniać tylko raz was widziałem

Ja: ooo... tajemniczy A pokazuje ludzką twarz

A: na ogół jestem spokojny i ułożony

Ja: oj sprzeczala bym się z tym

A: oj nie potrafiła byś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro