Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

Wrociłam do domu i odrazu wskoczyłam pod prysznic. Myslałam o tym jak świetnie bawiłam sie z Alexem na korytarzu. Wyglupialiśmy się i dużo gadaliśmy. Chyba serio mu wybaczyłam co powiedział. Wyszłam z pod prysznica zrobilam makijaż i fryzurę. Jak zaczęłam szukac ubrań. Uslyszalam dzwonek telefonu odebrałam go szybko.

-Hejka Lucy.

-Hej Jess jak tam?

-Dosyć słabo niktogo tu nie znam u tęsknię za toba i Mikiem.

-My za toba też skarbie.

-A jak tam z Johnem.

-Dziś przedstawie go rodzicom.

-Osz ty serio??? Wiesz co ty chcesz zrobić?

-Tak wiem oni beda napewno przeciwni ale niech wiedzą z kim sie spotykam.

-Kochanie gotowa!- krzyknął John z korytarza

-Jeszcze chwilkę!- odkrzyknełam

-Dobra kochanie nie przeszkadzam baw sie dobrzd jutro zadzwonie.-Powiedziala Jess

-Pa-rozłączyłam sie

Ubralam sie w biały crop top i niebieską spodniczke oraz białe szpilki.

Poszłam zobaczyć jak wygląda Charis i John.  Chris miał ubraną niebieską koszule i jeansy, a John białą koszule i jeansy. Poprawiłam włosy Johna i wzięłam swoją torebkę. Wyszlismy z domu i wsiedlismy do samochodu Chrisa. Pod moim starym domem byliśmy około 16:00. Chris kupił kwiaty dla mamy żeby to jakoś wyglądało. John je wziął bo moj brat mu kazał. Wiem, że Chris też chce abyśmy byli razem szczęśliwi. Weszlismy pod drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem, ale i tak otwarłam drzwi i weszłam. Nie zajmowaliśmy butów i przeszliśmy kawałek gdzie spotkaliśmy moich rodziców.

-Dzień dobry.-przywitałam sie uściskami z mojimi rodzicielami.

-Dzien dobry- powiedzial John

-Hejka- powiedzial Chris ten to potrafi być taktowny.

-Dzien dobry dzieci.

-Mamo,  tato chce wam kogoś przedstawić- pwoiedziałam i złapałam mojego chlopaka za rękę- To jest mój chlopak John.

-Miło państwa poznac.- powiedzial i po chwili dodał- To kwiaty dla pani.

-Dziekuje ci młodzieńcze.-odrzekla moja mama- Usiądzcie przy stole.

Usiedliśmy obok siebie z Johnem. Był zastosowany czułam to.

-To jak sie poznaliście?-zapytał tata

-Ymm...-zaczęłam

-John mieszka ze mną.-powiedzial Chris

-A czym sie John zajmujesz?-dodał ojciec

-Jestem tancerzem, wizażystą, fryzjerem i stylistą.-odrzekl John bez namysłu. Nie kazałam mu kłamać bo po co. Tata zrobił swoją zawiedzioną mine.

- A jak tobie córcia idzie w szkole?

-W porządku.

-Przygotowana jesteś do egzaminow?

-Oczywiście- powiedziałam a Chris sie zakrztusił sokiem. Wiedział że kłamię.

-Siostra mogłabyś podać mi chusteczkę?- dałam mu jedna z mojej torebki.

Mama przyniosła posiłek i przy jedzeniu nie rozmawialiśmy. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu wiec przeprosiłam i go odebrałam.

-Bede po ciebie o 19:30 okiś?

-Pewnie. Wybacz ale nie moge rozmawiac buziak.-rozłaczył sie.

-Pamiętasz zasady? Przy stole nie odbiera sie telefonu.-skarcił mnie ojciec

-Mógłbyś odpuścić chociaż raz.-powiedział Chris.

-Christian nie pyskuj.

-Tato wybacz ale ja nie pyskuje lecz wyrażam swoje zdanie.

-Tak właśnie synu. A czym ty sie zajmujesz?

-Tańczę-odrzekł mu

-Czy ty zwariowałeś miałeś studiować i zostać adwokatem.

-Tym gościem w plaszczu który udaje że broni ludzi? Nie dzięki wole tańczyć i świetnie sie bawić.

-Tak tak. A potem bedziesz płakać na starość bo nie bedziesz mial zawodu.

-A skad wiesz że nie mam zawodu. Uczyłem sie i skonczylem szkole!

-John, Chris chodźcie nie bedziesz bracie sie kłócić.-powiedziałam i wstałam.

-Dowidzenia państwu.-powiedział John i mama odprowadziła nas do drzwi. Zauwarzyłam na jej ręce siniaka. Nic nie powiedziałam ale wiwdziałam że musze poruszyć ten temat.

-Pa mamo przyjde jutro jak tata bedzie w parcy.-przytuliłyśmy sie.

-Papa miło bylo cie poznac John i przepraszam za zepsutą kolacje.

************************************
Ale suoer juz ponad 100 wyświetleń. Chciałabym zobaczyć jeszcze więcej gwiazdek. To jest super motywacja. Kocham was!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro