17.
Kiedy robią ci niespodziankę
Chris
Richard
Zabdiel
*tak jak mnie poprosił tak też uczyniłam. Wyciągnęłam z szafy granatową sukienke od Zabdiela i się w nią przebrałam. Poszłam jeszcze tylko do łazienki poprawić makijaż i po piętnastu minutach wsuwajac jeszcze szybko kapcie na nogi zeszła na dół do jadalni. To co zastałam w pomieszczeniu było oszałamiające. Na środku niewielkiego stolika stał wazon z moimi ulubionymi kwaitami (aut. Jeśli chcecie to możecie tutaj wstawić nazwę swoich ulubionych kwiatów). Były nakryte tylko dwa miejsca. Obok talerzy ślicznie wypolerowane sztućce a nad talerzami, kieliszki od wina. Żeby nie było tak nudno było też trochę elementów w fioletowym kolorze takich jak serwetki, świece czy płatki platki tulipanów porozrzucanych na stole. Stałam tak i patrzyłam na to wszystkiego nagle poczułam czyjeś ramiona oplatajace mnie w tali. Odwróciłam głowę w stronę mojego chłopaka i spytałam go czując już łzy szczęścia pod powiekami*
-Zabdiel.. O co z tym wszystkim chodzi?
-Wszystkiego najlepszego Cariño *pocałował mnie w policzek*
-Zapomniałam o swoich urodzinach...
-Ale mówiłem pracuj mniej *zachichotał*
-Dobrze wiesz ze się staram ale mój szef jest strasznie wymagający
-Tak wiem ale nie czas teraz ma takie rozmowy. Usiądźmy i zjedzmy bo nam zaraz wystygnie jedzonko *po tych słowach oboje zasiedliśmy do stołu jedząc posiłek który pszygotowal chłopak. Po skończonym posiłku chciałam mu podziękować jednak mi na to nie pozwolił*
-to jeszcze nie wszystko Cariño *wstał od stołu i poszedł do salonu ale wrócił po chwili z małą torebeczką* najlepszego
*nie wiedziałam co tam może być. Zajrzałam do środka i zauważyłam małe pudełeczko. Wyciągnęłam je, otworzyłam i nie wierzyłam wapsnym oczom. Ba tam posrebrzana bransoletka z naszymi inicjałami.*
-Podoba się?
-Zabdiel.. To jest przepiękne, dziękuję *wstałam od stołu i pocałowałam go*
-Już Ci tyle razy mówiłem, że nie musisz mi za wszystko dziękować *pomógł mi założyć bransoletkę. To były jedne z najlepszych urodzin w moim życiu*
Tak wiem to zakończenie jest chujowe przepraszam..
Joel
Erick
Nie mam totalnie pomysłu wiec przepraszam jeśli będzie mega chujowe
Eric:
Kochanie pamietasz jak wczoraj rozmawialismy na temat wesołego miasteczka?
[Y/N]:
No tak, pamiętam
Erick:
No więc ubieraj sie i jedziemy di wesołego miasteczka
[Y/N]:
Boże kocham cie
Przepraszam ze Erick jest w takiej a nie innej formie ale zmieniłam telefon i nie dałam rady jeszcze pobrać odpowiednich aplikacjii.
O kurczaczki SoRi jednak żyje!!!
Tak żyje. Mam sie wyśmienicie ale smutno mi ze tak strasznie zaniedbałam was (o ile ktoś tu jeszcze jest. Jeśli tak to dajcie znac w kom bo jestem wsm ciekawa) no ale ehh jestem malo kreatywnym dzieckiem. Zresztą teraz mam chlooaka i dosc duzo czasu z nim spędzam i poprostu nie mam jak tutaj pisac. Jeśli ktoś tu jeszcze jest i bardzo zalezy wam na kontynuacji tych sms to mozemy zrobić tak ze bedziecie mi na pv wysyłać przeróżne pomysłu jakie wan przyjda do glowy a ja w miare możliwości postaram sie je szybko dodać.
Kocham was miętuski 🌿
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro