Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46

Dwa tygodnie później

W końcu wyszłam ze szpitala. Postanowiliśmy również wrócić do naszego domu bo nic nam już nie groziło. Byłam w ciąży i wiem, że to dziecko Aliego. Pokochał to dziecko tak jak mnie zanim jeszcze się urodziło. Boję się że jeszcze spanikuje ale mam nadzieję że zostanie ze mną. Kazanie od rodziców dostałam dość mocne.

***
-czemu się nie zabezpieczyliscie - powiedział tata

-kochanie nie powinniście w tym wieku mieć jeszcze dzieci. Sami jeszcze jesteście dziećmi.-mama dodała

-Zabezpieczalismy się. Przecież zażywam tabletki. Mamo tato jakoś z Alim damy radę.

-no ja myślę. Ale jak Ali stchorzy to ma już kij w dupie. I chuj mnie obchodzi jaki będzie powód. - powiedział tata wkurwiony

-tato szczerze wątpię aby on był zdolny do zostawienia mnie.

-Ale nie wiesz tak naprawdę jak on się zachowa. - powiedziała mama

-Porozmawiam z nim jak będę już w domu

***

Nasza rozmowa wtedy trwala conajmniej godzine. Jechaliśmy już z mamą i tata do domu. Postanowili że polecimy spowrotem do LA przez wzgląd na opiekę lekarska i to że jestem w ciąży. Chcę wybrać odpowiedni moment żeby powiedzieć Aliemu o tym czego się dowiedziałam.

Gdy dojechaliśmy do domu to skierowałam się do pokoju gdzie Ali odsypial nieprzespana noc. Podeszła do łóżka i pocałowałam go w policzek. Obudził się i odrazu podniósł. Przytulił i się rozplakal.

-Przepraszam cię już pewnie poraz setny ale to moja wina to co się stało. Chcę żebyś mi to wybaczyla.

-Ja ci skarbie nie mialam tego nigdy za złe. Nie potrafiłabym się na ciebie gniewać bo tak naprawdę ty byłeś cały czas ze mną i dlatego mam dla ciebie coś.?-popatrzył pytająco - kocham cie i chce żebyś razem ze mną wychował nasze dziecko. Jestem pewna że jest twoje bo gwałt był niedawno a jestem już chwilę w ciąży.-przytulił mnie i mnie podniósł.

- Tak się bardzo cieszę już nie mogłem się doczekać aż będę pewny tego że to moja fasolka się urodzi i będę mógł się z nią bawić. - widziałam w jego oczach radość i poprostu się popłakałam bo tak samo się cieszyłam jak on.

2 dni później - LA

Właśnie wylądował nasz samolot. Wysiedlismy z niego i skierowlismy się do domu. Byłam tak zmęczona lotem że położyłam się w łóżku a jak wstałam była 16.40 zobaczyłam karteczkę na której było napisane.

"chce cie widzieć na dole o godzinie 17 gotowa na kolacje
Kocham Ali"

Wymalowalam się i ubrałam i zakrecilam włosy.

Nie wiem o co może chodzić. Ale cieszę się że będę mogła w końcu spokojnie spędzić czas z moim chłopakiem.

Zeszlam do slaonu i czekał tam na mnie mój chłopak. Pojechaliśmy do śliczniej restauracji na dachu wieżowca. Usiedlismu przy stoliku j zjedliśmy pyszne jedzenie. Potem Ali zawołał muzykę i wstał. Podszedł do mnie i uklekl wyciągnął piękne czerwone pudełeczko i powiedział.

-Chloe czy zostaniesz moją żoną i będziesz mnie wkurza do końca moim dni? - bez zastanowienia odpowiedzialam

-tak - i on się podniósł i mnie pocałował i jak założył mi pierścionek  i to tak jakby z nieba zaczęły lecieć płatki śniegu i róż. Się rozplakalam.

*******************************
Chyba teraz już przesadziłam z długością nie dodawania ale przepraszam i macie kolejny

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro