Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Pov. Noah
Lece samolotem siedzimy z Vero w pierwszej klasie. Ładnie tu jest i wygodnie.

-Vero może chciałabyś coś do picia?

-A w sumie napila bym sie kawy.

-No to zaraz wrócę.- uśmiechnąłem się do dziewczyny. Poszedłem po napoje i jak wróciłem zauważyłem Vero gadajaca trochę dalej ze Stefano pocalowali sie kurwa to zabolało odwróciłem odrazu wzrok. Myślałem że może by się ze mną umówiła jako z chlopakiem. No kurwa teraz już nie mam ochoty na bycie na tym wyjeździe. Położyłam kawe na stoliku przy naszych siedzeniach i postanowilem wyjąć książkę którą chciałem przeczytać od bardzo dawna ale nie było okazji.

-jestem już. Dzięki za kawę-powiedziała Vero siadajac na swoim miejscu

-No spoko- powiedziałem hamsko i nie oderwalem wzroku od książki.

-To opowiadaj jak tam u was z pokazami.- rzekła a ja tylko spojrzałem na nia i odrzekłem

-Dużo tego jest- powiedziałem i wrzuciłem dalej do czytania.

-Dlaczego tak do mnie mówisz?-zapytała

-Stefano i ty to coś poważnego?-zapytałem wkurzony na maksa

-Noah to nie tak on mnie pocałował ja sie od niego odrazu odsunelam.- powiedziała i to chyba szczerze. - on mi sie nawet nie podoba możesz sie go zapytac.

-No dobrze wierze ci.- Vero podeszła do mnie i pocalowała mój policzek.

Pov. Chloe
Po niedługim czasie skończyliśmy się całować i pojechaliśmy z Alim na zakupy. Powłuczyliśmy się trochę po sklepach i kupiłam sobie trochę nowych ubrań. Potem poszłam do strabucksa bo Ali chciał iść sobie kupić olejek do epeta. Więc weszłam do kawiarni i zamówiłam nam kawę po chwili ją odebrałam i usiadłam przy stoliku. Wtedy podszedł do mnie ten idiota Olivier dlaczego on jest wszedzie tam gdzie ja.

-Chloe brakuje mi ciebie. Wróć do mnie.

-Olivier masz tupet sie jeszcze do mnie odzywać po tym?-zapytalam a on chcial dotknąć moich dłoni- nie dotykaj mnie!

-Przepraszam to był błąd. Nie chciałem Cię skrzywdzić ale mam swoje potrzeby.

-To już wiesz że ja ci nie pomogę ich załatwić to po co ci ja?-zapytalam

-Bo Cię kocham zrozumialem to- uklęknał przy mnie ruszyło mnie to ale się nim brzydziłam.

-nie będę z Tobą- powiedziałam, a.on dalej klęczał i patrzył na mnie tak jak reszta ludzi w starbucksie.

-Odwal się Olivier od mojej dziewczyny- powiedział Ali i wziął swoją kawe i złapał mnie za rękę. Zostawilismy tam Oliviera samego. -Co on od ciebie kochanie chciał?

-Chciał żebym z nim była- powiedziałam beznamiętnie

-Gościu ma tupet. Chuj z niego.- Powiedział

-przytul mnie- powiedziałam do niego nie wiem dlaczego, ale on to zrobił bez słowa. Jest ideałem chłopaka.

-Chloe chcesz może jechać ze mną w pewne miejsce?

-Z Tobą nawet na koniec .- zśmiałam się

-to zapraszam księżniczkę do auta.- otwarł mi drzwi i weszlam do samochodu

Jechalismy droga już jakieś 30 minut w pewnym momencie zjechalismy z trasy i wjechalismy leśna drogę wysypana białymi kamykami aby móc przejechać. Nic przed sobą oprócz drzew nie widziałam nic. W pewnym momencie zauważyłam wodę. Dojechaliśmy do jeziora i pojechaliśmy wzdłuż drogi prowadzącej do domku letniskowego. Wysiedliśmy z auta a ja zachwycałam sie widokami które nas otaczały.

***************************************

Dawno nic nie pisałam ale wena mnie opóściła. Teraz wróciłam z rozdziałem kocham was. ❤💓

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro