Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Od walki minął tydzień. Przez ten czas nikt nie widział Cesarza Czerwonego Smoka. Czyżby Issei zniknął na zawsze? W zaświatach każdy diabeł już wiedział o tym że, Hyõdõ pokonał Risera Phenex. Przy jakich sposobach. Rias od walki zaczęła żyć na nowo. Czuła się jakby wielki ciężar spadł z jej serca. Gdy siedziała w swoim gabinecie przed biurkiem pojawił się ogień. A chwile później przed nią stał brunet. Dziewczyne zdziwiło to. Bursztynowooki wyjął coś z kieszeni i położył na biurku. Tą rzeczą było osiem figur. Które szkarłatnowłosa mu prawie dwa tygodnie temu dała.

- Znajdź se nowych sługów. Na mnie już nie licz.

- Czyli Lucyfer dał ci figure króla. Myślałam że, da coś więcej za moje szczęście. A nie głupią figure.

- To nie mój problem.

- A właśnie mam coś dla ciebie. - Gremory otworzyła szufladę i wyjęła jakąś teczkę którą dała Hyõdõ. - Wszystkie informacje jakie udało mi się zdobyć. Na temat misji zabicia cię.

- Skąd to masz? Jaką mam pewność że, znów nie kłamiesz? I czemu mi to dajesz?

- U brata w biurze byłam. Nie mam po co. Daje ci to dlatego bo mnie uratowałeś przed ślubem.

- Jedna umiesz być porządna. Ja znikam.

- Jak chcesz. Tylko uważaj na niego.

- A kto może mi zagrozić.

Brunet otworzył teczkę i zaczął czytać. Gdy dowiedział się kto miał go zabić był w szoku. Z jego oczu zaczęły płynąć zły. Pierwszy raz od ponad dziesięciu lat, był bez silny. Rias była zdziwiona tym widokiem, spokojnie wstała. Podeszła do bursztynowookiego i go przytuliła. Przez kilka minut stali tak, żaden z nich się, nie odzywał. Dopiero po dziesięciu minutach chłopak się uspokoił. Puścił teczkę i zniknął. Pojawił się w biurze cioci w jego firmie. Jak się spodziewał był tam też jego wujek. Na oko miał jakieś 36 lat. Miał krótkie niebieskie włosy. Czarne oczy. Na sobie miał biały garnitur.

- Issei co ty tu robisz? - Czarnooka zobaczyła że, syn jej siostry płakał. Szybko wstała, podeszła do niego i go przytuliła. - Co się stało?

- Już wiem kto to zrobił. Teraz skurwiela będę torturował aż będzie błagać o śmierć.

- Kto to był?

- Twój mąż. - Issei przeniósł się przed Wójka. - Mam rację?

- Skąd to wiesz?

- Mało ważne, teraz śmierć.

Cesarz Czerwonego Smoka zniknął wraz z wojkiem. Pojawili się w jakimś lesie. Brunet uderzył niebieskowłosego z całej siły. Mężczyzna pochylił się do przodu. Z jego koncików ust zaczęła lecieć krew. Może jest wysokiej klasy diabłem. Jednak siła jego przeciwnika jest wyższa. Brunet z dużą szybkością kopnął wroga w plecy. Czarnooki wbił się w ziemię. Cesarz Czerwonego Smoka podniósł przeciwnika. Po czym rzucił go wysoko w niebo. Bez problemu skoczył na wysokoś wroga. Po czym kopnął go z pół obrotu. Niebieskowłosy znów wbił się w podłoże. Po chwili bez problemu wstał. Issei pojawił się przed mężem cioci. Wystawił rękę przed siebie, jak przy ostatniej walce, przed jego ręką pojawiła się czerwona kula. Którą wystrzelił. Pocisk uderzył czarnokiego z dużą siła. Wójek ledwo to przeżył siła była naprawdę duża. Hyõdõ stanął przed nim. Na jego twarzy był uśmiech. Niebieskowłosy po chwili poczuł ból w miejscu serca. Spokojnie popatrzył w dół. W jego ciele było ostrze miecza.

- Za mało się pobawiłem. Jednak nie pozwolę ci dłużej chodzić po świecie. Zdechnij!

Cesarz Czerwonego Smoka uśmiechnął się, szybko wyjął broń i płynnym cięciem odciął głowę wrogowi. Wreszcie nadeszła jego zemsta. Chłopak wrócił do cioci. Brunetka była rozpaczona, chłopak próbował ją uspokoić jednak nie szło mu to za dobrze. Dopiero po pół godziny udało mu się, dzięki tabletką na uspokojenie. Czarnooka spała jak kamień i bardzo dobrze. Hyõdõ spokojnie myślał co zrobić. Musi skończyć szkołe ale cioci teraz samej zostawić nie może. Najwyżej będzie musiał rzucić szkole i zaopiekować się brunetką i przejąć firmę. Za co on ma takie trudne życie. Najgorsze jest to że, dalej jest za słaby na to wszystko. Chłopak nie chętnie usiadł za biurkiem i zaczął przeglądać papiery. Godzinę później zaczął oglądać taktykę na następne pół roku którą wymyśliła jego ciocia. Jak zwykle było bez błędu. Po tym wszystkim wziął swoją ciocie i przeniósł ich do jego domu. Czarnookiej dał jej stary pokój. A on poszedł do swojego spać. Rano chłopak wziął zimny prysznic. Po czym poszedł do kuchni zrobić śniadanie. Kilka minut później był już w pokoju cioci. Położył tace ze śniadaniem na komodzie i wyszedł. Musiał załatwić jeszcze jedną sprawe za nim pójdzie do firmy. Dwadzieścia minut przed dzwonkiem, był już w klubie Rias. Spokojnie wszedł do jej biura i stanął przed nią.

- Masz tu pod sobą detektora szkoły tak?

- Mam. A po co pytasz? Wszystko dobrze?

- Potrzebuje parę dni wolnego tak że będzie to usprawiedliwione. Mało ważne. Da się to zrobić?

- Nie będzie większym problemem. Jednak mam do ciebie małą prośbe.

- Mów co chcesz?

- Nic wielkiego. Tylko proszę cię, żebyś nie zrobił jakiegoś bałaganu na moim terenie.

- Niech ci będzie. Żegnam.

Brunet zniknął. Od razu pojawił się w swojej firmie. Od razu zabrał się do roboty. Od razu zabrał się do roboty. Około godziny dwunastej wrócił do swojego domu. Musiał sprawdzić jak się jego ciocia czuje. Jak się spodziewał była rozpaczona. Hyõdõ spokojnie do niej podszedł i przytulił ją. I czekał aż się uspokoi. Po kilku minutach brunetka uspokoiła się, wiedziała nie może się tak zachowywać.

- dzięki, za duży dla mnie to był szok.

- spokojnie ciociu, odpocznij. Ja zajmę się firma. Mam kilka dni wolnego w szkole.

- masz się uczyć, twoi rodzice tego by chcieli. Ja dam radę z firmą.

- odpoczywasz i nie dyskutujesz. Nie możesz w takim stanie przemeczać się. Ja wracam do pracy.

Cesarz Czerwonego Smoka wrócił do pracy. Na miejscu spokojnie wziął się do pracy. Po kilku godzinach miał mieć ważne spotkanie. Jednej rzeczy się przy tym nie spodziewał. W jego biurze pojawił się mężczyzna. Na oko miał jakieś 40 lat. Długie szkarłate włosy, tego samego koloru brutke i niebiesko-zielone oczy był ubrany w biały garnitur. Issei przywitał się grzecznie, jego ojciec nauczył go udawać aktora.

- Przyprowadziłem ze sobą moją córkę. Za kilka lat przejmie moje interesy. Chcę żeby ona z Panem omówiła umowę ja będę się, tylko przyglądać.

- Nie widzę problemu.

- Rias chodź tu. - Brunet myślał że się przesłyszał. Po chwili do jego biura weszła Rias Gremory. Szkarłatnowłosa miała na sobie czerwona sukienkę która leżała na niej luźno. Dziewczyna podeszła do nich. - To moja córka Rias Gremory.

Niebiesko-zielonooka i Hyõdõ zaczęli udawać że pierwszy raz na oczy się widzą. To są interesy a nie jakieś rozmowy.

-----------------------------------------------------------

Sorry za błędy.

Dziś rozdział wcześnie bo robotę szybciej skończyłem i mała pomoc w poprawkach błędów. Jedna osoba zaczęła mi pomagać i bardzo jej za to Dzienkuje.

Do następnego rozdziału

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro