Rozdział 15
Lucyfer nagle przed sobą zobaczył czerwony pocisk, który leci w jego stronę i rośnie. Szkarłatnowłosy szybko stworzył dwa magiczne kręgi przed sobą. Gdy czerwona aura uderzyła. Pierwszy magiczny krąg po paru sekundach rozpadł się, drugi jednak wytrzymał resztę uderzenia. Po tym ataku musiał zrobić unik przed pięściami bruneta. Lucyfer musiał przyznać Hyõdõ, jest silniejszy, niż myślał. Teraz już wiedział, te prawie 13 lat temu popełnił błąd. Trzeba było go zrobić jednym z nich. Sirzechs szybko stworzył, na pieści powłokę mocy zniszczenie i uderzył w twarz Cesarz Czerwonego Smoka. Issei cofnął się parę kroków do tyłu. Wszyscy zobaczyli, że gdzie uderzył Lucyfer, tam już nie było skóry i jakieś części mięśni. Brunet dotknął swojej twarzy w miejscu uderzenia.
- Serio tylko na tyle stać te twoje 50% mocy? Ja nawet nie użyłem 20%.
- Ja tak samo to mała próba co mogę z tobą zrobić.
- Nie chce mi się już bawić. Pokaże ci te 50% mojej mocy. Nielegalny ruch Triaina Welsh Dragonic Rook
Nagle bursztynowooki był w czerwonej ciężkiej zbroi. Które miała po dwa klejnoty na rękach i jeden na klatce piersiowej. Lucyfer był w szoku. Szybko stworzył dwie kule zniszczenia w ręce i rzucił nimi. Issei był za wolny, żeby zrobić unik. Przyjął uderzenia na prawą rękę. Moc zniszczenia w dwóch miejscach zniszczyła całkowicie zbroje. Hyõdõ jednak się tym nie przejął. Spokojnie zaczął iść w kierunku przeciwnika. Lucyfer stworzył magiczny krąg przed sobą. Z którego wystrzelił moc zniszczenia. Gdy moc uderzyła w bruneta, każdy myślał że chłopak zginął. Rias i brunetka miały zły w oczach. Gdy moc zniknęła wszyscy byli w szoku. Hyõdõ stał bez zbroi i zniszczonych ubraniach.
- Teraz to się wkurzyłem. Dwie godziny siedziałem w tym głupim sklepie! Byłem miły, teraz koniec zabawy.
Hyõdõ znów stworzył zbroje. Tym razem tą, która był u Lucyfera z białym. W sekundę był przed szkarłatnowłosym. Sekundę później znów miał na sobie te ciężka zbroje. Z połowy siły uderzył Sirzechsa w brzuch. Władca piekieł został na ręce Cesarz Czerwonego Smoka, z jego ust leciała krew. Po czym znów zmienił zbroje. Trzy sekundy później Lucyfer leciał do góry, z jego brzucha zaczęła lecieć krew. A on wylądował dwa metry od przeciwnika.
- Muszę przyznać, nie doceniłem cię, diabłem klasy ostatecznej z ciebie jest. Żeby z tobą wygrać, musiałbym użyć 51% mojej mocy. Więc się podaję.
Cesarz Czerwonego Smoka cofnął zbroje i spokojnie pojawił się przy swojej dziewczynie. Spokojnie objął ją w pasie. Rias uwolniła się z objęcia i uderzyła Hyõdõ w głowę.
- Nie strasz mnie tak więcej!
- Spokojnie, nic mi nie jest. Obiecuję nigdy więcej cię tak nie wystraszę.
- A teraz wszyscy idziemy na kawę i porozmawiamy.
Rias już wiedziała jedna rzecz. Jej tata będzie pokazywał jej zdjęcia, gdy była mała. Głową Gremory wszystkich przeniosła do salonu. Dobrze wiedział, że jego syn zaraz przyjdzie. Fioletowooka po chwili przyniosła rodzinny album zdjęć. Po czym zaczęła pokazywać zdjęcia swojej córki. Rias złapała się za głowę, wiedziała jej rodzice dzisiaj ja upokorzą. Brunet w głębi siebie uważał, że Rias była słodka, gdy była mama. Na zewnątrz uspokajał swoją dziewczynę i udawał, że ledwo ogląda zdjęcia. Chciał, żeby szkarłatnowłosa myślała, że szanuje jej zdanie, żeby nie oglądał tych zdjęć.
Około 18 spotkanie się skończyło Hyõdõ i Gremory wrócili do domu bruneta. Niebiesko-zielonoka od razu poszedł do łazienki pod gorący prysznic. Hyõdõ w tym czasie zniknął, pojawił się obok białego.
- Lucyfer jest trochę silniejszy, niż myśleliśmy. Sparing z nim miałem.
- W końcu to władca piekieł. Po mału trzeba będzie przechodzić do następnego etapu. Miesiąc ci wystarczy?
- Tak, już po mału jej rodzina mi ufa i inne te pierdoły. Dobra ja lecę.
Cesarz Czerwonego Smoka wrócił do domu. Gdy był już w swoim pokoju, rzucił te zniszczone ubrania, po czym przebrał się, w swoje codzienne ubranie. Gdy skończył, ktoś skoczył na jego plecy. Nawet nie musiał się zastanawiać, kto to jest.
- Ja chce spać, zmęczona jestem.
- O tej porze? Trochę za wcześnie, żeby iść spać.
- No dobra, to może mały masaż dla księżniczki a później dla ciebie? - Rias powiedziała, to jak najbardziej potrafiła seksownym głosem. - Co ty na to?
- Wszystko, co sobie życzysz. - Rias zeszła z chłopaka i położyła się na łóżku. Hyõdõ nagle odwrócił się i zobaczył Azazela i Michała. - Co tutaj robi cię? Czy ja was zapraszałem?!
- Nie podnoś na nas głosu. Możemy wejść, gdzie chcemy i kiedy chcemy.
- A życie ci miłe? Masz minute, a później wytrę tobą podłogę a tym świętym łazienkę umyje.
- Jak zawsze bezczelny. Idziesz z nami, musimy parę spraw omówić.
- Nie musimy, jestem diabłem, Lucyferem musiałbym gadać. A wam nic nie muszę mówić.
- Mamy od niego zgodę, więc grzecznie idziesz.
- Znowu to samo, kochanie wrócę za parę minut.
Cesarz Czerwonego Smoka przeniósł siebie i nieproszonych gości. Po chwili byli na jakieś górze. Michał i gubernator Upadłych Aniołów zobaczyli obok bruneta białego. Cesarz Niebieskich Smoków stworzyli swoje zbroje i ruszyli na przeciwników. Vali ruszył na Upadłego, a brunet na blondyna. Reprezentacji swoich ras, ostatniej chwili stworzyli magiczne kręgi. Na ich szczęście kręgi wytrzymały uderzenia, dwóch potężnych osób. Hyõdõ spokojnie stanął przed bariera z magicznych kręgów. Po chwili każdy usłyszał " Boost" po dziesięciu sekundach znowu. Po czym zbroja Cesarza Czerwonego Smoka zmieniła się na Welsh Dragonic Rook. Issei spokojnie uderzył w barierę z całej siły. Jak się spodziewał, pękła. Srebrnowłosy wystawił rękę do przodu i zaczął zmniejszać barierę. Michał i Azalez musieli szybko stąd zniknąć i powiadomić resztę o tym, co się dzieje. Niestety Issei znów uderzył i tym razem tak, że zniszczył barierę. Biały szybko złapał przeciwników za gardło i zaczął zabierać im moc. Chłopak był w tym tak dobry, że parę sekund wystarczyło mu, aby zabrać cała moc przeciwników. Bursztynowooki spokojnie od tyłu uderzył obu wrogów w prosto kręgosłupy z całych sił, tylko po to, aby je złamać. Vali po tym rzucił Michała i fioletowookiego na ziemię.
- Issei idź, czasowo ich śmierć musi się zgadzać, kiedy ty jesteś już w domu. Lucyfer i reszta nie mogą myśleć, że pomagałeś w ich śmierci.
Bursztynowooki kiwnął głową, jego zbroja zniknęła, a on wrócił do domu. Na miejscu, od razu położył się obok Rias, po czym ręką zaczął ją masować po plecach. Gremory odwróciła głowę i popatrzyła w oczy swojego chłopaka. Issei uśmiechnął się i pocałował swoją dziewczynę. Szkarłatnowłosa bardzo chętnie oddawała pocałunek.
---------------------------------------------------------
Sorry za błędy.
No cóż mamy dwie pierwsze śmierci. Kto będzie następny? Tego nikt nie wie.
Tu ma cie przykład zdjęcia Rias jak była mała
A tu zbroja Nielegalny ruch Triaina Welsh Dragonic Rook
Do następnego razu!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro