Rozdział 11
Dziś Hyõdõ wstał trochę wcześniej. Dziś była sobota. Zwykle spał w dni wolne o pół godziny dłużej, jednak dziś mógł tylko jakieś dziesięć minut. Szkarłatnowłosa chciała, żeby o ósmej był w jej klubie. Chciała, żeby brunet pomógł w dwóch rzeczach. Ostatnio spędza z Rias więcej czasu i prosi go często o pomoc. Bursztynowooki poszedł wziąć gorący prysznic. Za dwie minuty ósma był już na miejscu. Grzecznie się przywitał i usiadł. Niebiesko-zielonoka chwilę później powiedziała, jaki jest plan na dziś. Najpierw muszą posprzątać basen. A później chce, żeby drugi biskup zaczął z nimi trenować. Wszyscy kiwneli głowami a Gremory ich przeniosła na miejsce. Wszyscy od razu wzięli się do roboty. Sprzątanie zajęło im jakieś dwie godziny. Po czym mogli z niego korzystać. Issei, gdy reszta się przebierała, wrócił do domu i tam się przebrał. Wolał uważać na Kibe. Trzy minuty później wrócił na basen i czekał na resztę. Pierwszy wyszedł Kiba, chłopak miał czarne spodenki i biały czepek. Po chwili skoczył do wody. Następnie wyszły biskup i wieżą. Asia i Koneko miały na sobie jedno częściowy czarny strój kąpielowe. Pare sekund później wyszły król i królowa. Rias miała na sobie dwuczęściowy strój kąpielowy, który podkreślał jej duże piersi i pośladki. Kostium był czarny ze spływającą burgundową krwią. Biustonosz był wiązany na szyi, a majtki po bokach czerwonymi sznurkami. Szkarłatnowłosa wyglądała w nim piękne i kusząco. Akeno miała na sobie dwuczęściowy strój kąpielowy podobnie skrojony co u Rias, różnił się kolorem. Był on granatowy i z dodatkami różu w postaci różowych gwiazd. Szelki były dwukolorowe, wiązane na karku i plecach. Majtki również są na wiązanie, z końca różowych sznurków zwisa granatowe koraliki. Strój Akeno podkreślał jej okrągłe pośladki i duże piersi.
-" Taki głupek ma takie szczęście!"
-" O co ci chodzi?"
-" Jak nie byłem jeszcze w boskim darze. To trochę się szalało. A ty z życia nie potrafisz korzystać!"
-" Weź, się zamknij. Moje życie moja sprawa".
Issei wrócił myślami do rzeczywistości. Niebiesko-zielonoka właśnie go zawołała. Brunet grzecznie podszedł. Szkarłatnowłosa poprosiła go, żeby posmarował jej plecy. Issei bez wahania zgodził się, ma przecież misję do wykonania. Chwilę później skończył, po czym położył się obok Gremory i zaczął się opalać. Po jakimś czasie chłopak zasnął. Cesarz Czerwonego Smoka po jakimś czasie obudził się, spał na brzuchu. W lewej ręce czuł coś miękkiego. Spokojnie odwrócił głowę. To, co zobaczył trochę, go szokowało. Trzymał prawa pierś siostry Lucyfera. Bursztynowooki szybko puścił pierś i cofnął rękę.
- Już ci się znudziło?
- Przepraszam, nie chciałem tego.
- Nic się nie stało. Musimy się zbierać.
Rias spokojnie wstała i kazała swoim ludziom iść się przebrać. Wszyscy oczywiście wykonali rozkaz. Około dziesięć minut później wszyscy byli w Klubie Okultystycznym. A dokładnie przed zamkniętymi drzwiami. Gremory ściągnęła magiczny krąg i otworzyła drzwi. Po czym ona i Akeno jakie pierwsze weszły do środka. Chwilę później reszta też weszła. Na środku pokoju była trumna. Miała jakieś 1,55 wysokości. Gremory otworzyła ją. Wszyscy zobaczyli, że jej środku leży ktoś. Ta osoba miała platynowymi blond włosami i różowofioletowymi oczami. Jego włosy są stylizowane na krótkie czubki z kilkoma drobnymi frędzlami na czole i ma spiczaste uszy. Ubrany był w dziewczęcy szkolny mundurek. Brunet wiedział już, że to musiał być kiedyś pół-wampir.
- Gasper, wyjdź i przedstaw się reszcie.
- Nie ma mowy! Ja się boję.
- Spokojnie nie ma czego. Tu są wszyscy mili i nic ci nie zrobią.
Cesarz Czerwonego Smoka spokojnie podszedł do szkarłatnowłosej i Gaspera. Bez wahania złapał chłopaka za koszulkę, po czym go podniósł i postawił na ziemi. Wampir chciał uciec, jednak brunet dalej go trzymał. To nie spodobało się siostrze Lucyfera.
- Issei co ty robisz! Nie widzisz, że się boi?!
- Nic mu nie zrobię. Po prostu nie lubię marnować czasu. Czasami lepiej użyć trochę siły. Idź sobie, odpocznij, a my mu pomożemy. Obiecuję ci, że nawet siniaka, nie będzie miał. - Niebiesko-zielonooka po chwili namysłu zgodziła się i wraz z królowa zniknęły. - Słuchaj ty krasnalu. Jesteś chłopakiem, więc się tak zachowuj.
- Przez ciebie Rias znów się mną nie zajmuje! Pokaże, ci kto tu jest naprawdę żałosny!
Nagle wszystko stało się fioletowe. Brunet popatrzył na oczy wampira, teraz były czerwone z czarnym okręgiem. Bursztynowooki szybko podniósł chłopaka i walnął nim o podłogę. Gasper był w szoku. Przecież on umiał zatrzymać czas. Nikomu do tej pory nie udało się, oprzeć temu. Blondyn szybko zmienił się w czarną mgłę. W której znalazł się Issei. Hyõdõ od razu poczuł jak jego moc, zaczyna spadać. Szybko aktywował swój Boski Dar i zaczął się wzmacniać.
- Jesteś głupi. Zobaczymy, kto szybciej padnie. Ten, który kradnie moc czy ten, który może ją tworzyć.
Cesarz Czerwonego Smoka zaczął uwalniać swoją moc. Niech ten wampir osiągnie swój limit. Każdy go ma. Gasper po kilku minutach wrócił do swojej postaci. Czuł, że osiągnął swój limit. Nie mógł przyswoić więcej mocy. Nagle brunet go złapał, a on zaczął, czuć jak traci siłę. Nie wiedział, co się dzieje.
- Jak? Przecież jesteś Cesarzem Czerwonego Smoka.
- Mało ważne. Wkurz mnie, jeszcze raz a zabiję cię.
- Rias ci nie pozwoli. Sprawie, że nie będzie chciała cię widzieć. - Wampir złapał druga rękę bruneta. Po czym uderzył się nią i się zgiął. Tak, żeby wyglądało, że dostał mocno. Po czym wznowił czas. Gdy wszyscy zobaczyli przedstawienie. Byli w szoku. - Ratunku on chce mnie zabić!
- Issei co ty robisz? Zostaw Gaspera.
Brunet nic nie powiedział. Po prostu zniknął w czerwonych płomieniach. Wiedział, że nie uwierzą mu. W końcu wiedzą, do czego jest zdolny. W domu też długo nie był sam. Po jakiś siedmiu minutach pojawiła się Gremory. Po jej minie było widać, że jest wkurzona.
- Miałeś go nie bić. A ma siniaki na plecach i brzuchu.
- Nie kozaczyłby, to by nic mu nie było. Ja się tylko broniłem. Zresztą każdy słyszał, co powiedział.
- Z tym że się zgadzam. Jednak nikt nie zobaczył jak, on cię atakuje. I mówiłam, ci nie podnoś, ręki na moje diabły.
- Umie zatrzymać czas. Na mnie to nie działa, jestem za silny.
- Trochę ci nie wierzę. On boi się wszystkiego. Gdy by mógł, siedziałby tylko tej trumnie lub obok mnie. Nawet krwi nie chce pić.
- Jest dobrym aktorem. A zresztą jak mu wierzysz, to idź, się nim zajmij. A mi daj teraz spokój.
Szkarłatnowłosa zniknęła. Brunet walnął ręką o stół. Który pękł na pół. Przez tego wampira jego plany mogą się pokrzyżować.
-----------------------------------------------------------
Sorry za błędy.
No kolejny rozdział za nami. Jeszcze dwa miesiące i koniec. Tego opo. Spokojnie, już po mału pracuje się nad kolejnym. Opo z High School DxD.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro