Prolog
Pewien 6-letni brunet siedział pod kołdrą. Bardzo się bał, burzy, która aktualnie była za oknami. Zwykle już dawno jego mama przychodziła. Dziś było jednak inaczej. Nie przychodziła, nie wiedział czemu. Po jakimś czasie drzwi jego pokoju się otworzyły. Po chwili ktoś usiadł na jego łóżko. Po czym zdjął z niego kołdrę. Bursztynowymi oczami, zobaczył swojego ojca. Rzadko, kiedy do niego przychodził. Zwykle ciężko pracował w swojej firmie.
- Issei, nie możesz się już bać. Jesteś dużym chłopcem.
- Czemu ty przyszedłeś, a nie mama?
- Mamy już z nami nie ma. Jest w lepszym miejscu.
- To niemożliwe! - Chłopak nie mógł, uwierzyć w to, co jego tata mówi. Chciał wstać i przeszukać cały dom. Jego rodzic w ostatniej chwili złapał go i przytulił. - Ja chcę do mamy!
- Uspokój się, mama jest już w lepszym miejscu. Będziesz spokojny, to ci powiem coś bardzo ważnego. - Issei po jakiś trzech minutach uspokoił się. Jego tata puścił go. - Posłuchaj, ja i twoja mama pochodziliśmy z różnych światów. Niestety jej świat upominał się o nią. I zrobił coś złego.
- Mama była kosmitą?
- Nie, ciocia jutro ci to wyjaśni i zamieszka z nami. Idź spać. Musisz być silny.
Brunet niechętnie posłuchał ojca. Grzecznie położył się i przykrył. Jego tata, po chwili wyszedł z pokoju. Issei przez kilka godzin próbował zasnąć. Dopiero gdzieś o trzeciej w nocy zasnął. Obudził się dopiero o dziewiątej rano. Od razu poszedł do kuchni. Była sobota, więc ogarnąć mógł się później. Gdy wszedł do kuchni, zobaczył swoją ciocię. Kobieta po chwili odwróciła się. Czarnymi oczami popatrzył na chłopca. Po czym pobiegła do niego i go przytuliła. Issei pomału zaczął się dusić. Jego ciocia od zawsze miała mocny ucisk. Kobieta po kilku minutach puściła go.
- Mały diabełek mojej siostry.
- Czemu diabełek?
- Czyli ja będę musiała ci to powiedzieć. Tata wczoraj powiedział ci, że mama była z innego świata? - Issei kiwnął głową. - Są ludzie i trzy inne gatunki jakby ludzi. Twoja mama i ja właśnie z nich podchodzimy. Naszą rasę nazywa się diabłami. Ty jesteś pół-diabłem. I też bardzo wyjątkowy. Później ci to lepiej wytłumaczę. Mamy na to czas.
Brunet kiwnął głową. Nie rozumiał, o co chodzi cioci. Przecież to, co mówi to w bajkach tylko takie rzeczy. Bursztynowooki grzecznie usiadł do stołu. Po czym jego ciocia przyniosła śniadanie. Od dziś zaczyna się nowy etap jego życia.
-----------------------------------------------------------
No i mamy prolog. Sory za błędy i że taki krótki
Poprawka błędów aktualnie są
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro