Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Pytania

~Rayla~

Siedziałam sama na szczycie iglicy i patrzyłam na księżyc. Już od jakiegoś czasu tak tutaj rozmyślam o propozycji królowej.

Mam złożyć kolejną przysięgę? A co jeżeli skończy się to tak jak poprzednio? Co jeżeli dla dobra ogółu znowu będę musiała złamać przysięgę? Będę miała odwagę złamać ją po raz drugi? Znowu wyjść na zdrajcę?

A co z Callumem? Mam go puścić samego w świat? Zapomnieć o nim i o uczuciu jakim go darzę? Mam mu dać zwyczajnie odejść? A jak będzie w jakimś niebezpieczeństwie? Kto go uratuje? A jeżeli zginie? Już nigdy go nie zobaczę? Będę żyła w świadomości że dała mu odejść? Że to moja wina?

A co z propozycją królowej? Mam ją tak po prostu odrzucić? Powiedzieć, że nie mogę? Mam odejść z człowiekiem?

A jeżeli Callum będzie próbował stworzyć kolejne połączenie ze źródłem pierwotnym? Jeżeli jego nauczyciel nie będzie umiał go odciągnąć od tego pomysłu? Kto to zrobi za nauczyciela?

A jeżeli Callum nie będzie miał dość sił, aby kontrolować dwa źródła pierwotne? Kto będzie jego wsparciem?

W tym momencie obok usiadł Callum. Nie widział mnie. Byłam chwilowo niewidzialna. Księżyc był na tyle blisko, że nie potrzebowałam pełni, aby korzystać z jego mocy.

Nie miałam ochoty mu się od razu pokazywać. On też ma prawo w spokoju przemyśleć propozycję. Prawdopodobnie też przyszedł tu pomyśleć nad propozycją matki Zyma.

~Callum~

Usiadłem na szczycie Iglicy. Uznałem że to odpowiednio ustronne miejsce żeby w spokoju pomyśleć.

Mam tak po prostu odejść od Rayli? To dzięki niej tyle osiągnąłem. To dzięki niej udało mi się przez ostatni miesiąc osiągnąć więcej niż przez całe moje życie. A teraz miałbym ją zostawić?

A co jeżeli nie uda mi się kontrolować magii bez niej u mego boku? Co jeżeli wszystko schrzanię?

A jeżeli Virren żyje, i Rayli coś się stanie podczas obrony rodziny królewskiej?

A co z Ezranem? Przecież on wróci do królestwa. Musi objąć tron. A jeżeli będzie zamach? Jeżeli straż królewska Katolis znowu nie da rady? Jeżeli mój brat, jedyna żyjąca cześć rodziny również umrze?

Co jeżeli strace wszystko?
Nie mogę odejść ani od Rayli, ani od Ezrana. Nie mogę.

A jeżeli zostanę tutaj? Nie uda mi się stworzyć kolejnego połączenia. Nie udowodnię królowej, że rodzice Rayli nie są zdrajcami. Co mam robić?

Obok mnie pojawiła się Rayla, i aż podskoczyłem ze strachu.

- Wybacz, nie chciałam Cię wystraszyć. Ty też rozmyślasz nad propozycją królowej?

- Tak, i zupełnie nie wiem co mam robić. Nie mogę Cię zostawić. Nie dam sobie rady bez ciebie.

- Ja bez Ciebie również. Dlatego Ci się pokazałam. Chcę podjąć decyzję razem z tobą.

- Czyli oboje zostajemy?

- Co? Nie, nie to miałam na myśli. Królowa na pewno znajdzie innego dowódcę smoczej straży, a ty innej okazji do nauki nie znajdziesz. To raczej miałam na myśli.

- Nie chcę żebyś poświęcała swoją szansę z mojego powodu. Chcę żebyś była szczęśliwa.

Patrzyłem w księżyc że smutną miną. Czułem się rozerwany. Cokolwiek postanowimy, któreś z nas czegoś będzie musiało się wyrzec.

Rayla złapała mnie za ręce i odwiedziłem głowę w jej stronę.

- Tylko z tobą jestem szczęśliwa, i udam się wszędzie gdzie się wybierzesz. Poza tym nie mogę tu zostać. Tutaj wszystko przypomina mi o rodzicach. Powiedziałeś mi, że Virren ich nie zabił, tylko zrobił im coś innego. Powiedziałeś, że tak naprawdę żyją. Muszę ich znaleźć. A ty mi musisz pomóc. Zrobimy to razem. Obiecaj.

- Czyli oboje wyruszamy w drogę? - Callum puściłem dłonie Rayli i spojrzałem w księżyc - A co z Ezranem? Wypadało by go odprowadzić przynajmniej do granicy...

- Królowa przydzieli mu eskortę. Elfią eskortę. Będzie bezpieczny.

- Zgoda, a co z Virrenem. Jeżeli żyje to zagraża Zymowi i królowej.

- Dlatego musimy znaleźć jego, lub jego ciało i jeżeli żyje to go zabić lub unieszkodliwić. Poza tym jeżeli żyje to napewno wie co się stało moim rodzicom.

- Czyli jutro rano musimy przedstawić królowej naszą decyzję, tylko powiedz - będziemy iść z moim nauczycielem, prawda?

- Tak - powiedziała elfka widocznie zmieszana, więc wytłumaczyłem o co mi chodzi

- Prawdopodobnie nie będziemy go znać, więc czy zaufamy mu i powiemy jaki jest cel naszej podróży, czy będzie z nami tylko po to, żeby kontrolować moje postępy?

- Najbezpieczniej będzie go sprawdzić, i nie mówić mu wszystkiego od razu.

- Zgoda.

Rayla oparła głowę o moje ramię, a ja ją przytuliłem. Siedzieliśmy tak dluższą chwilę patrząc w księżyc, aż oboje zasnęliśmy.

~Rayla~

Kiedy Callum zasnął, to wstalam i odciagnęłam go nieco od krawędzi, żeby nie spadł w dół we śnie, poprawiłam mu włosy, po czym położyłam się obok, i tak spędziliśmy resztę nocy. Tak, tylko z Callumem byłam naprawdę szczęśliwa...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro