43. Gra [1]
~Ezran~
Dzisiaj jest ostatnia Sobota miesiąca co oznacza że przyjeżdżają do mnie na weekend Ellis i Ava z rodzicami.
- Wszystko gotowe? - zapytałem Sorrena którego w tym tygodniu oddelegowałem do przygotowania niespodzianki.
- Prawie. Jeszcze kilka wskazówek i będzie gotowe. - powiedział dowódca straży i wyszedł za boczne drzwi.
Poprosiłem żeby przygotował w tym tygodniu grę po zamku i dałem mu do ukrycia na terenie gry kilka niespodzianek.
Poszedłem do mojej komnaty przebrać się w coś wygodnego, to znaczy cokolwiek poza płaszczem i koroną. Tak jakoś samo wyszło że wybrałem akurat te ubrania które miałem na sobie w drodze do Xadii.
Do komnaty wszedł Sorren
- Gra rozpoczyna się na moście za murem - powiedział i wyszedł.
Założyłem jeszcze buty wziąłem na ręce Robala i pobiegłem we wskazane miejsce po drodze widząc kilka nietypowych sytuacji które prawdopodobnie będą częścią gry.
~Callum~
Obudziłem się z nadal przytuloną do mnie Raylą. Stęskniłem się już za taką Raylą, i cieszę się że wróciła. Ostatnio nasza relcja nie była najlepsza, i mam nadzieję że podróż znowu ją podreperuje.
Chciałem poprawić kołdrę gdy ktoś zapukał do drzwi.
Delikatnie obróciłem się tak żeby wydostać się spod Rayli, wstałem i okryłem ją kocem.
Wciągnąłem szybko na siebie jakiekolwiek ubrania i podbiegłem do drzwi.
Sorren który stał za drzwiami zlustrował mnie wzrokiem.
- Jak Ty chłopie wyglądasz?
- Ymm... No...
Zaklopotalem się nieco jako że mój wygląd był efektem szybkiego ubierania się po iście cudnej nocy.
Spojrzałem w bok w lustro i rzeczywiście nie wyglądałem najlepiej. Ubrałem na siebie brudne spodnie z treningu, starą za małą koszulę i dwa inne buty, a na dodatek włosy sterczały mi jak gałęzie drzewa.
- Nieistotne. Miałem zapytać czy możecie mi z Raylą pomóc w grze dla Ezrana?
- Yyy... No chyba tak... Tylko obudzę Raylę i...
- Świetnie - przerwał mi chłopak - Za 15 minut w zbrojowni. Śniadanie zjecie potem.
Sorren pobiegł dalej zostawiając mnie w lekkim szoku, ale szybko otrząsnąłem się i poszedłem obudzić Raylę.
~Rayla~
Byłam na statku.
- JAKIKOLWIEK MASZ PLAN ZRÓB COŚ!- NIE MOGĘ! TO NIEBEZPIECZNE!
- DLATEGO TO ZRÓB!
Callumowi zabrakło argumentów. Widziałam jak rysuje runę.
Chwilę potem leciałam w dół.
Kraken mnie puścił.
Tak jak się obawiałam spadłam do wody.
- Rayla... Obudź się
- "Nie Ethari, jeszcze chwila" - spróbowałam powiedzieć ale usta miałam pełne wody i wyszło z tego tylko burknięcie.
- Wstawaj...
***
- Pobudka Rayla - obudziłam się gwałtownie. Już dawno zdążyłam zapomnieć o tej niemiłej sytuacji i zaskoczyła mnie w śnie.
- Coś się... Stało? - zapytał Callum
- Nie nic, głupi koszmar...
- Ubieraj się szybko, Sorren nas prosi o pomoc przy jakiejś grze dla Ezrana.
Wstałam i zaczęłam się ubierać.
~Callum~
Wybiegliśmy z komnaty trzy minuty przed ustalonym z Sorrenem czasem spotkania.
Biegliśmy szybciej niż kiedykolwiek bo Rayla nie musiała już zwalniać do mojego dawnego wolnego ludzkiego tempa.
Dotarliśmy do zbrojowni równo z Sorrenem.
- Świetnie, jesteście.
W zbrojowni spotkaliśmy jeszcze piekarza, Opeli, Corvus, generał Amayę, komandora Grena i co nas najbardziej zdziwiło - Lujanne.
- Przyjechałam z Ellis - powiedziała czarodziejka jakby w odpowiedzi na nasze spojrzenie.
- Dobra, plan jest taki... - zaczął Sorren - Każdy z Was dostaje mapę z zaznaczonym miejscem gdzie macie czekać na uczestników gry, i z innymi punktami gdzie mają udać się. Są punkty żywe i martwe. Na każdym zbierają punkty. U Was mają mieć najtrudniejsze zadania. Sami wymyślacie co mają zrobić i oceniacie wykonanie dając im punkty - Sorren zatrząsł sakiewką i rozdał każdemu po takiej samej - W sakiewkach są szklane koraliki. Jeden koralik to jeden punkt. Musicie tylko przed tym jak zrobią zadanie powiedzieć im jak będziecie ich punktować. Jakieś pytania?
- Ile będzie uczestników? - zapytal Gren tłumacząc zapytanie kapitan Amayi
- Drużyny będą dwuosobowe, a uczestników będzie tyle ile wieśniaków się zgodzi. To Wy decydujecie czy na waszych punktach mają ze sobą współpracować czy nie.
- Co my z tego będziemy mieli? - zapytała Lujanne
- Na koniec gry uczestnicy będą punktować wasze zadania. Ta para która wymyśli najciekawsze według uczestników zadania też dostanie nagrodę. Jeszcze jakieś pytania?
Nikt się już nie odzywał więc Sorren podzielił nas na pary. Opeli z Lujanne, Corvus z piekarzem, Gren z Amayą i ja z Callumem.
- Możecie iść.
~Ezran~
Usiedliśmy na moście. Wokół mnie i Ellis stało kilku strażników.
Wszędzie wokół nas stało mnóstwo wieśniaków mających wziąć udział w grze Sorrena.
Brama się otworzyła. Stały za nim dwa stoły i kilku wartowników. Na samym środku stał Sorren.
- Uwaga, uwaga! - krzyknął - Zapraszamy Was na pierwszą w historii grę zamkową z nagrodami. Zasady gry są proste. Każda drużyna dostanie mapę z zaznaczonymi punktami na zamku i w najbliższej okolicy. Macie dwa dni zaczynając od dzisiaj kończąc jutro wieczorem aby zdobyć jak najwięcej punktów. Przy każdym punkcie będzie stała osoba przydzielająca punkty więc nie ma możliwości oszukiwania. Cztery punkty będą specjalne. Będą na was na nich czekały osoby ze specjalnymi zadaniami. Nawet ja nie wiem z jakimi. Mają one was przed wykonaniem przez was zadania poinformować was w jaki sposób będziecie punktowani. Te punkty są zaznaczone kolorem czerwonym. Reszta zielonym. Na początek dobierzcie się w pary i zapiszcie jako uczestnicy. Podczas zapisu zostaniecie sprawdzeni czy nie wnosicie na teren zamku żadnych niebezpiecznych przedmiotów oraz otrzymacie materiały które będą wam potrzebne. W momencie otrzymania tych rzeczy zaczynacie grę. Kończycie ją z momentem gdy tutaj w tym miejscu stawicie się i mnie ze swoimi punktami aby je podliczyć.
Gdy tylko Sorren skończył mówić ustawiła się do niego kolejka ludzi. My z Ellis stanęliśmy na końcu.
- Dlaczego nie zaczniemy pierwsi? Jesteś przecież królem. - zapytała Ellis.
- Znam ten znamek zbyt dobrze żeby to było uczciwe. I tak szybko nadrobimy stracony czas.
Podeszła do nas mama Ellis gdzieś z przodu. Strażnicy nie chcieli pozwolić jej do nas podejść ale powiedziałem im że nie ma się czym martwić.
- My też bierzemy udział słonko. Powodzenia. - powiedziała i wróciła tam skąd przyszła.
Staliśmy w kolejce 15 minut aż w końcu zapisaliśmy się i zaczęliśmy naszą małą przygodę.
~Ellis~
Mapa była bardzo dokładna. Nikt z pewnością by się z nią nie zgubił.
Podeszliśmy do ławki na dziedzińcu i na niej usiedliśmy.
- To co robimy? - zapytał Ez
- Może najpierw zaliczmy żywe punkty, i zobaczmy ile czasu zostanie nam na martwe?
Ava zaszczekała jakby chciała poprzeć moje słowa. Robal też burknął.
- Czyli postanowione. Dwa punkty są za murami i dwa w środku. - powiedział chłopak wskazując na mapę - Najszybciej będzie najpierw pójść do Sali tronowej, następnie do lochów a na koniec za mury
- Ja myślę że szybciej byłoby zrobić punkty za murami i mieć je z głowy bo wszystkie punkty martwe są w środku.
- Racja. Czyli najpierw na zewnątrz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro