Zapewne nawet nie wiecie ile trudu sprawiło mi skończenie tej książki. Ci którzy czytali ją na bieżąco wiedzą, że miewałam ciężkie czasy, kiedy to przez długi okres nie pojawiały się żadne nowe rozdziały. W końcu jakoś po wielu trudach dotarłam do końca i przyznam szczerze, że bardzo mnie to cieszy, bo to chyba była dla mnie jedna z moich najcięższych książek, bo chwilami wręcz zmuszałam się do pisania, a przecież nie o to chodzi wpisaniu. Ale teraz wreszcie nastał koniec i mogę być spokojna, bo naprawdę chciałam skończyć tą książkę, bo nie lubię mieć nieukończonych dzieł, a jednocześnie męczyła mnie ta powieść, ale już po wszystkim. Pisanie zakończenia książki jest takie dziwne, bo wie się że to już koniec, że nie będzie następnego rozdziału i jest to jakaś taka uroczysta chwila. Chciałam podziękować wszystkim osobom, które pomimo moich kryzysów czytały tą książkę i cierpliwie czekały na nowe rozdziały, jesteście wielcy! Nie mam już nic więcej do powiedzenia oprócz: widzimy się w kolejnej książce!

Autorka