Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42

- Nigdzie nie idę - mruknąłem do telefonu. Becca poszła do kuchni po coś do picia, kiedy akurat Luke do mnie zadzwonił. Westchnąłem, przeczesując dłonią włosy i położyłem się na sofie, podkładając wolną rękę pod głowę.

- Bo? Daj mi dobry powód, żeby nie iść na imprezę.

- Becca jest u mnie - odpowiedziałem i zaraz usłyszałem gwizd.

- Ty psie na baby. Zostaje na noc?

- Weź spierdalaj.

- Tak! W końcu zaliczysz!

- Ha. Ha. Nie jesteś zabawny.

- Owszem, jestem. Wiesz, po pijaku będzie łatwiejsza. No dawaj, na pewno się zgodzi.

- Becca nie pije, to po pierwsze. Po drugie, nie.

- Więc ty będziesz łatwiejszy - roześmiałem się. Zadarłem brodę do góry, patrząc za siebie i dostrzegłem blondynkę idącą w moim kierunku. Uśmiechnąłem się do niej. - No dalej, Mike. Ty nie opuszczasz imprez - usiadła przy moim biodrze, odstawiajac szklankę na stoliku, a ja przekręciłem się na bok.

- Nie tym razem - odparłem. Ugryzłem dziewczynę w ramię.

- Ej - zaczęła chichotać.

- Oh jak uroczo, gra wstępna podczas rozmowy ze mną - usłyszałem Luke'a.

- Nie musisz zazdrościć. Rozłączam się - odłożyłem telefon i objęłam dziewczynę ramionami wokół brzucha. - Chodź tu - powiedziałem, a dziewczyna zaraz leżała obok mnie na brzuchu.

- Co chciał?

- Jest jakaś impreza - wzruszyłem ramionami. - Ale nigdzie się nie wybieramy.

- My?

- My.

- To urocze.

- Nie jestem uroczy.

- Yhym - musnęła ustami moją brodę. - Jesteś - dodała. Objąłem ją mocniej w pasie i uniosłem się, by po chwili znajdować się nad nią. Oparłem jedno przedramię przy jej głowie, a drugą dłoń ułożyłem na jej talii. Jej dłonie znalazły się na moich policzkach i zaraz złączyła nasze usta. Od razu oddałem pocałunki, dołączając do nich nasze języki. Przesunęła trochę dłonie, wplątując je w moje włosy. - Michael... - przerwała nasz pocałunek, patrząc wprost w moje oczy.

- O co chodzi, Becca?

- Chcę to zrobić - przygryzła dolną wargę, a jej policzki pokrył rumieniec.

- Czekaj... co?

- Nie chcesz?

- Tego nie powiedziałem. Jesteś pewna?

- Tak - pocałowałem ją.

- Przenieśmy się na górę - szepnąłem.







Także tego no... nie wiem czy napiszę tu seksy, mam kompletny bark weny na tę historię, nawet jeśli zostało 8 rozdziałów do końca...😂😧

Lov U❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro