Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34

- Co? - usłyszałem Caluma. Patrzyłem na Ashtona z niedowierzaniem, trawiąc powoli to, co przed chwilą powiedział.

- Kiedy? Jak cię poznaliśmy byłeś z... - zaczął Luke.

- Claire - dokończył Ash. - To jej przyjaciółka.

- Urabiałeś dwie naraz? - zapytał Hood.

- Nie, idioto - westchnął. - Byłem z Rebeccą, kiedy ona kończyła poprzednią szkołę, a ja zaczynałem liceum, w którym my się poznaliśmy. Gdzieś w środku drugiej klasy ze mną zerwała, a ja zacząłem spędzać więcej czasu z Claire i tak jakoś wyszło. A my poznaliśmy się, na wakacjach za nim zacząłem trzecią klasę więc nawet nie mieliście jak jej poznać.

- Dlaczego z tobą zerwała?

- Nie wiem. Po prostu to zrobiła. A co z tobą Mike?

- Buja się w niej od jakiegoś roku, może trochę dłużej - wtrącił Luke.

- Nie potrzebuję adwokata - burknąłem.

- Spokojnie, Michael - spojrzałem na Irwina. - Może i trochę mnie to zaskoczyło, ale jest okay. Rebecca i ja to przeszłość, więc...

- O twoje samopoczucie martwię się teraz najmniej - mruknąłem i wyminąłem go, kierując się za dziewczyną.

- A jego co ugryzło? - usłyszałem Ashtona.

- Zakochany jest - odpowiedział mu Luke, na co wywróciłem oczami. Tu wcale nie chodziło o to co czułem do Becci. Oni nie mieli pojęcia o jej chorobie, a ja nie miałem pojęcia co ona sobie teraz myśli i co czuje. Każdy „normalny" człowiek czułby się niezręcznie, może byłby lekko zły, ale Becca? Niektóre jej reakcje są znacznie przesadzone, innym razem jest wręcz wyprana z uczuć i ma wszystko gdzieś. Co tym razem?

Sięgnąłem do klamki i otworzyłem drzwi, nawet wcześniej nie pukając. Dziewczyna siedziała na brzegu wanny i spojrzała na mnie zaskoczona. Chyba była w miarę spokojna...

- Wszystko okay?

- Tak - odpowiedziała. Podszedłem do niej i usiadłem obok.

- Więc dlaczego tu siedzisz?

- Musiałam ochłonąć. Nie cierpię spotykać się z przeszłością, a Ashton do niej należy. To... trudne - wypuściła głośno powietrze ustami. - Tak jakby wszystko do ciebie wracało ze zdwojona siłą, zwłaszcza jeśli wiem, że wszystko popsuło się przeze mnie.

- Ashton powiedział mi, że byliście razem.

- Domyśliłam się, że to zrobi - westchnęła.

- Jeśli chcesz możemy iść.

- To twój przyjaciel.

- I twój były, a ludzie z reguły nie lubią przebywać z osobami, z którymi wcześniej coś ich łączyło.

- I tu zdarza się kolizja... bo z jednej strony masz rację, ale z drugiej jeśli stąd pójdę i nie zmierzę się z przeszłością to wciąż tak jakbym uciekała.

- Idąc na kompromis zostajemy tu chwilę i zmywamy się szybciej.

- Przecież możesz zostać, dlaczego wciąż mówisz „my" ?

- Ja cię tu przyprowadziłem i ja cię stąd wyprowadzę, jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało. Nie będziesz sama szlajać się po mieście o tej porze, zwłaszcza, że twoje rzeczy są zamknięte w moim aucie.





Dobranoc, pchły na noc! 😂

Idę oglądać pięćdziesiąt twarzy blacka😂😂

Lov U❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro