Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28

Zatrzymałem samochód pod domem i wysiadłem z niego. Odwróciłem się patrząc na dziewczynę. Wyminąłem auto i otworzyłem drzwi od strony pasażera.

- Becca?

- Twoi rodzice są w domu?

- Matka, prawdopodobnie.

- To ja może...

- Serio, Becca? Serio? - zaśmiałem się. - Obiecuję, że cię nie zje.

- Ha. Ha. Nie jesteś zabawny - burknęła, ale wysiadła, a ja zamknąłem samochód. - Tylko się pospiesz.

- Oh daj spokój, nie masz ochoty wysłuchiwać żenujących historii z mojego dzieciństwa? A trochę ich jest.

- Michael - otworzyłem drzwi od domu, a dziewczyna weszła do środka.

- Okay, okay. Szybko to za...

- Michaelu Gordonie Cliffordzie!

- Ile razy ci mówiłem żebyś nie używała mojego drugiego, pieprzonego imienia! - wydarłem się.

- Coś ty powiedział? - znalazła się w przedpokoju. - Oh, dzień dobry.

- Dzień dobry - blondynka uśmiechnęła się trochę niezręcznie.

- Mamo, to jest właśnie Becca.

- Miło cię w końcu poznać, skarbie - uśmiechnęła się.

- Mi panią również.

- To ja wracam za chwilę i żadnych historii - powiedziałem.

- Więc radzę ci się pospieszyć i ogarnąć się za nim się rozkręcę. Chodź skarbie, zrobię ci herbaty.

- Nie trzeba...

- Nie odmawiaj, to nic nie da! - krzyknąłem wbiegając po schodach. Usłyszałem jeszcze śmiech matki. Becca chyba musiała mi coś odpowiedzieć, ale tego nie usłyszałem.

Wszedłem do pokoju zrzucając z siebie ubrania i zabrałem te czyste, przechodząc do łazienki. To był chyba najszybszy prysznic w moim życiu, bo już po niecałych dwudziestu minutach byłem z powrotem na dole.

- Żartujesz sobie ze mnie - powiedziałem dostrzegając moją matkę z jednym z albumów ze zdjęciami z mojego dzieciństwa- dodajmy, że z tymi najbardziej żenującymi, które oczywiście musiała jej pokazać. - Becca wychodzimy. Już.

- Bardzo miło było panią poznać i dziękuję za herbatę - powiedziała wstając.

- Oh nie przejmuj się nim, już tak ma. Myśli, że jest zabawny, ale tak nie jest - spojrzałem na matkę z niedowierzaniem. - Następnym razem pokażę Ci film z jego pierwszych urodzin.

- Nie - odparłem dobitnie. - Nie będzie następnego razu - blondynka mnie wyminęła.

- Do widzenia - powiedziała.

- Do zobaczenia, skarbie! - krzyknęła za nią. - Jest urocza - powiedziała do mnie.

Kilka minut później siedzieliśmy już w samochodzie. Zatrzymałem się na światłach.

- Co masz? - zapytałem dostrzegając kawałek papieru w jej dłoni.

- Twoje zdjęcie bez jedynek - pokazała mi je.

- O mój Boże... - jęknąłem niezadowolony.

- Twoja mama sama mi je dała, kiedy powiedziałam, że jest urocze. No i były takie dwa.

- Nigdy więcej nie zostawię cię z moją matką.

- Przypominam ci, że to był twój pomysł, abym weszła z tobą do domu.

- Widocznie nie zawsze mam dobre pomysły - zaśmiała się.

- Jesteś uroczy, spójrz na ten uśmiech - chichotała.

- Prowadzę - burknąłem, ruszając dalej, co tylko bardziej ja rozbawiło. - Masz dziś dobry humor.

- To chyba dobrze?







Lov U❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro