Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Przepuściłem dziewczynę w drzwiach. Weszła do środka, rozglądając się. Zamknąłem za nami drzwi i od razu skierowałem się w stronę salonu.

- Nie krępuj się - powiedziałem. - Chcesz coś do picia?

- Mam jeszcze shake'a - odpowiedziała unosząc lekko plastikowy kubek, po czym usiadła na sofie, podciągając na nią nogi. Między nami zapanowała cisza. Uśmiechnąłem się pod nosem i przesunąłem się bliżej niej. Chciałem sprawdzić jej reakcję.

- Becca? - odwróciła głowę w moją stronę, a nasze twarze dzieliły milimetry. Przez chwilę mogłem dostrzec w jej oczach zdziwienie, ale się nie odsunęła.

- Lepiej żebyś mnie nie całował - odparła i odwróciła wzrok. - To zły pomysł.

- Dlaczego?

- Zrobisz mi nadzieję, a jeśli oddam pocałunek, ja zrobię ją tobie. Nie ma pewności, że się wyleczę, tak samo jak nie ma pewności, że nie znudzi ci się niańczenie mnie.

- Nie niańczę cię.

- Więc co robisz?

- Chcę ci pomóc. Nie będę się z tobą obchodził jak z jajkiem. Chcesz krzyczeć? Krzycz. Chcesz płakać? Płacz. Chcesz się wygadać? Mów. Możesz mnie nawet uderzyć - zaśmiała się z niedowierzaniem.

- Ale ty jesteś głupi - uśmiechnęła się, patrząc na mnie. - Dlaczego tak na mnie patrzysz?

- Uśmiechnęłaś się.

- Każdy człowiek potrafi się uśmiechać - mruknęła.

- I po uśmiechu - westchnąłem. - Ty robisz to rzadko.

- Widocznie teraz miałam ku temu powód.

- Hah - wyszczerzyłem się.

- Właśnie połechtałam twoje ego, co?

- No - dalej się uśmiechałem, na co pokręciła głowa z niedowierzaniem.

- Niewiele ci trzeba do szczęścia.

- Po prostu trzeba się umieć cieszyć z drobnych rzeczy. Twój uśmiech jest jedną z nich.

- Bez przesady.

- Jest piękny.

- Michael...

- Michael! - usłyszałem jak drzwi od mojego domu się otwierają. Zabiję. Spojrzałem w stronę wejścia do salonu, gdzie zaraz pojawił się Luke. - Oh, przerwałem w czymś.

- Tylko rozmawiamy - burknąłem. - Czego chcesz?

- Dla ciebie też jest taki milutki? - zaśmiał się blondyn i zaraz wylądował na fotelu. - Nudziłem się, a mieszkasz najbliżej - wzruszył ramionami. - Calum zaraz tu będzie.

- Yey. Widzisz jak się cieszę? - mruknąłem.

- No. Nie będziesz mógł się obściskiwać z Beccą.

- Żebym chociaż zaczął - blondyn zaczął się śmiać, a dziewczyna przyglądała mi się uważnie.

- Mam piwo! - usłyszałem kolejny trzask drzwiami.

- Ooo hej Becca - wyszczerzył się brunet. - Co tu robisz?

- Chciałam dzieci, ale przyszliście - we trójkę spojrzeliśmy na nią zaskoczeni. - To żart - dodała. - A myślałam, że jesteście zabawni, ale widocznie tylko po alkoholu rozumiecie takie żarty - westchnęła.







Jak wam wakacje mijają? 🌞⛅☁☔

Przypominam o nowym rozdziale Choices jeśli ktoś jeszcze nie czytał😀

Lov U❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro