Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Wysiadłem z samochodu, a dziewczyna zaraz za mną, po czym skierowaliśmy się do sklepu. Wziąłem wózek, na co spojrzała na mnie z lekkim zaskoczeniem, a ja tylko się zaśmiałem, przechodząc dalej. Chwilę później byliśmy na dziale z alkoholami.

- Jak chcesz to kupić? - usłyszałem, wkładając kolejne czteropaki do wózka.

- Normalnie.

- Nie masz dowodu.

- I co z tego? - wzruszyła ramionami.

- Czy na ognisku nie powinno być jedzenia?

- To bardziej jak alkoholowe ognisko.

- Dolejmy alkoholu do ognia, będzie większy płomień - starała się brzmieć nazbyt radośnie, chociaż i tak wyczułem ironię.

- Zdarzają się i takie przypadki - odparłem. - Chodźmy na napoje - dodałem, na co tylko przytaknęła. Przeszliśmy do kolejnej alejki. Zatrzymałem się, orientując się, że dziewczyna nie idzie obok mnie. Odwróciłem się dostrzegając ją stojącą przed jednym z regałów. Cofnąłem się.

- Co jest?

- Nie wiedziałam, że jeszcze to produkują - odparła, obracając w dłoniach butelkę z sokiem winogronowym.

- Fakt. Dawno tego nie widziałem. To było popularne, kiedy byliśmy dziećmi, prawda?

- Tak. Uwielbiałam to - odłożyła napój na półkę.

- Więc weź.

- Nie wzięłam pieniędzy.

- I?

- Nie mam jak zapłacić - odpowiedziała.

- O mój Boże - spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Sięgnąłem do półki po butelkę i wrzuciłem ją do wózka, odchodząc stamtąd.

- Nie musisz - zrównała ze mną kroku.

- Coś musisz pić, a alkohol z lekami raczej nie jest dobrym rozwiązaniem.

- Już próbowałam - wzruszyła ramionami. - A ty co będziesz pił?

- Colę - sięgnąłem po butelkę gazowanego napoju. - Zakupygotowe.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro