Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Nacisnąłem dzwonek do drzwi, które po chwili zostały uchylone, a ja mogłem zobaczyć matkę Becci. Spojrzała na mnie zaskoczona, a ja uśmiechnąłem się. Wiedziałem, że blondynka nie powiedziała jej o wyjściu.

- Dzień dobry.

- Michael? Co ty tu... - usłyszałem jak ktoś zbiega ze schodów. Chwilę później zobaczyłem dziewczynę wymijającą swoją rodzicielkę.

- Wychodzimy - oznajmiła, łapiąc mnie za nadgarstek i odciągając od drzwi. Prowadziła mnie do samochodu.

- Do widzenia, pani Parker! - pomachałem kobiecie, która wciąż patrzył na nas w szoku.

- Przestań - zatrzymała się, a ja odwróciłem się w jej stronę.

- Ale co?

- To... co ty za szopkę odstawisz? Nie dawaj jej zbędnych nadziei na to, że nagle znalazłam sobie znajomego i teraz będzie już tylko lepiej. Nie będzie.

- Będzie.

- A co ty możesz wiedzieć o depresji? - ewidentnie była na mnie zła, chociaż w zasadzie to nic nie zrobiłem.

- Przeczytałem w necie wszystko co byłem w stanie przetrawić i jako tako zrozumieć - spojrzała na mnie zaskoczona, po czym westchnęła.

- To nie czyni z Ciebie eksperta, a teoria to nie to samo. Po prostu tam jedźmy - odwróciła się, kierując się na drugą stronę samochodu. - Im szybciej zobaczysz, że to nie ma sensu tym szybciej odpuścisz.

- Nie liczyłbym na to - zaśmiałem się, podrzucając w dłoni kluczyki, kiedy ona otworzyła drzwi od strony pasażera.

- Więc jesteś głupi - zajęła miejsce, a ja zaraz usiadłem za kierownicą i odpaliłem, wyjeżdżając spod jej domu.

- Musimy jeszcze zajechać do sklepu - oznajmiłem.

- Po co? - podałem jej telefon. Czułem na sobie jej wzrok.

- Odblokuj, nie ma hasła.

- Rusz swoje dupsko i przywieź więcej alko xoxo - przeczytała. - Luke serio wysyła Ci buziaki? - zapytała. - Oh, dostałeś kolejną wiadomość.

- Przeczytaj.

- Jak wielkim frajerem musisz być aby nie pić? Stary... tracisz wiele. Plus Tris o ciebie pyta więc... RUSZ SIĘ! To "rusz się" to z dużych liter i z wykrzyknikiem - odparła. - Kim jest Tris?

- Moja była - mruknąłem.

- Oh... będę wam przeszkadzać - stwierdziła.

- Dlaczego miałabyś?

- Nie chcesz do niej wrócić? - roześmiałem się.

- Nigdy.

- Dlaczego?

- Zrobiłaś się rozmowna.

- Po prostu chcę wiedzieć.

- Tris to przeszłość, okay? Związek z nią to jedna wielka porażka, nawet jeśli ona twierdzi inaczej. Zresztą... wolę ciebie - dodałem ciszej.

- Porażka porażce nierówna - chyba nie chce wiedzieć, jak miałem to zrozumieć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro