Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

iii. raporty

Ashton dokładnie przeczytał obie odpowiedzi na listy i zmiął w ustach przekleństwo, po czym schował kartki do kopert i odłożył na stół. Wiedział, że prośba o pomoc zostanie odebrana w taki sposób, jednak mimo wszystko łudził się, że ktoś mu pomoże, bo przecież oni są rodzicami, rodzice wiedzą wszystko, on też wiedziałby wszystko, ale nie może.

Oparł się ciężarem ciała na oparciu fotela i zamknął oczy, próbując odseparować się od hałasu panującego w biurze i chociaż spróbować wymyślić coś, co mogłoby pomóc Callie i jemu samemu.

- Irwin, raporty. Na wczoraj – rzucił Lewis, przechodząc obok boksu Ashtona.

- Jasne, robi się – westchnął Ashton, zabierając się do pracy.

Po dwudziestu minutach przeskakiwania wzrokiem z pustego arkusza kalkulacyjnego i na koperty z powrotem, wiedział już, co zrobić. Wklepał potrzebne do raportów dane, wydrukował i zabrawszy marynarkę, torbę i telefon, wyszedł z biura, zostawiając wydruki na ladzie przy stanowisku sekretarki.


Callie,

minęło już… nie wiem ile, jakiś czas, ale to mój pierwszy list. Piszę, bo… Piszę, bo nie umiem się do Ciebie odezwać, próbuję, ale nie umiem, nie odpowiadasz, ja mam ochotę wrzeszczeć, ale nie chcę, Callie, ja… Rozmawiałem z Twoją mamą, rozmawiałem z moim tatą, rozmawiałem z samym sobą, nikt nie wie, co zrobić, to nie jest tak, że dostaje się podręcznik „Jak męsko przejść przez życie” i nie wiem, czy powinienem udawać, że mnie nic nie obchodzi, czy powinienem zniknąć, zaszyć się, ubrać przyduży sweter swojej żony i zakopać gdzieś daleko w lesie, nie wiem.

Callie, proszę.

A. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro