🌑 levihan 🌑
— Nie ma mowy Levi. Nie będziesz w tylnej linii. Postaw tam Erwina. Albo mnie. Nie pozwolę ci.
— Potrafisz być potwornie irytującą, pieprzona okularnico. Będę cię chronił nawet za cenę życia.
Hanji westchnęła poprawiając rudy kosmyk włosów za okulary. Jeszcze raz zerknęła na mapę terenu za murami. Delikatnie pociągnęła nosem. W piwnicy było naprawdę zimno, ale nie miała zamiaru wychodzić. Musiała wygrać dyskusję.
— Jedno z nas musi być na tyłach i nie planuję sprawić byś był to t-
— Och, pragnę przypomnieć, że jestem podobno "najlepszym żołnierzem", więc dlaczego niby naukowiec ma mnie zastąpić?
Zamyśliła się, lecz po chwili odparła z uśmiechem.
— Bo ten naukowiec cię kocha, głupcze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro