Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Stiles wszedł do szatni, uśmiechając się do drużyny, która siedziała spięta. Dziś mieli wybierać nową osobę do drużyny i na boisku było bardzo dużo Ślizgonek, które najprawdopodobniej nie umiały latać na miotle.

- Hej - przywitał się i usiadł obok Isaaca. Spojrzał na ogromną tablicę obok Scotta, na której były informacje, co do strategii i jednak nowa kartka.

Szukający: Stiles Stilinski

Ścigający: Isaac Lahey, Ethan Griffin*, Aiden Griffin

Pałkarze: Scott McCall, Vernon Boyd

Obrońca: Danny Mahealani

Przy Dannym Scott zaznaczył dużego, czerwonego iksa. Spojrzał na swojego przyjaciela, który zaczął mówić o tym, że przez odejście obrońcy muszą się bardziej postarać, że w ich drużynie potrzebna był dziewczyna i różne pierdoły, który każdy znał na pamięć. Przyszedł trener, życząc udanych poszukiwań i mówiąc, że nie będzie go na boisku. Nikt się tym nie przejął, ponieważ dzięki temu, mogli dać upust emocją i czasem krzyknąć, na co im nigdy nie pozwalał.

Przebrali się i poszli na boisko. Jednak nie było tutaj już żadnych chętnych, tylko drużyna Gryfonów.

- Ej! - krzyknął Scott, patrząc wkurzony na Dereka Hale, który mówił coś do swojego kolegi Jacksona. - Boisko miało być nasze!

Hale uśmiechnął się krzywo, zlatując na dół. Podszedł do nich, wyciągając z kieszeni kartkę papieru.

Stiles szybko ją wziął, by nie mógł tego zrobić Scott. On na pewno zniszczyłby ją bez wcześniejszego przeczytania.

Panie Hale, mam przyjemność pana poinformować, że boisko w tym dniu jest zarezerwowane dla drużyny Gryfonów. Profesor Snape pomylił terminy, więc ze spokojem może pan ze swoją drużyną ćwiczyć do meczu

Minerva McGonagall

- To jakieś żarty? - zapytał Stilinski, odrywając wzrok od kartki. Ich opiekun na pewno nie pomylił sobie żadnych terminów. Wszystko było uzgodnione z dyrektorem.

Derek uśmiechnął się szerzej.

- Nie, dostałem tę kartkę dzisiaj rano, więc możecie sobie już iść - powiedział, odwracając się do nich plecami.

- Kłamiesz! - oburzył się brunet. - Wszystko ustalane było tydzień wcześniej!

Hale i tak odleciał.

- Co jest? - zapytał Isaac. Stiles szybko przeczytał im wiadomość od nauczycielki transmutacji.

- To niemożliwe! On... kłamie! Nie, Stiles, idziemy do dyrektora! Wykurzył nam stąd wszystkich chętnych! - krzyczał McCall. Wystawił środkowego palca Gryfonom.

Brunet chwile uciszał drużynę.

- Idźcie do Pokoju Wspólnego i tam na nas poczekajcie. Zaraz się wszystko wyjaśni

*

Stiles położył dłoń na ramieniu swojego przyjaciela, chcąc by się uspokoił. Rozmawiali z dyrektorem, który był kimś, więc musieli zachować spokój. Obecny był też profesor Snape z McGonagall. Wszyscy byli lekko zaskoczeni tą wiadomością.

- Nikomu nie wysyłałam nic. Umówiłam się z waszym opiekunem, że boisko dzisiaj jest wasze. Poza tym, to nie jest moje pismo. Podrobione - powiedziała nauczycielka, oburzona zachowaniem swoich podopiecznych. Zaczęła wstydzić się swojego domu.

- Ten cały Hale zaczyna sobie u mnie grabić. Najpierw pobił Stilinskiego, a później zrzucił ze schodów Mahealaniego, przez co teraz musimy szukać kogoś nowego. Dwa dni przed meczem! - powiedział Severus, co wszyscy doskonale wiedzieli. Wystarczyło spojrzeć na twarz Stilesa.

Dyrektor słuchał wszystkiego, ze spokojem analizując zaistniałą sytuację.

- Zrobimy tak. Chłopcy, jutro możecie zająć boisko Gryfonom, którzy już kończą grę. - Chłopaki odetchnęli z ulgą na tę wiadomość.

Snape złożył ręce na piersi.

- Chcę, żeby Hale został wyrzucony z drużyny.

I dyrektor nie mógł się nie zgodzić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro