Slender Corps
Mieszkam z Avengers już parę dobrych miesięcy. Lubię tą atmoswerę w powietrzu gdy gotuje z Bucky'm lub gdy gram w karty ze Steve'm albo kiedy łażę po sklepach z Nat i z Wandą i kiedy gram z Clintem w "Who's your daddy?"[ jeśli nie kojarzysz to polecam ogarnąć ;)] kiedy gramy to zawsze jestem dzieckiem sambójcą i zawsze też udaje mi się umrzeć.
-Ooooo jaki dobry wybielacz! Niam niam!
-Powiedziałam opużniając butle.
-Emi! Nie pij tego!! Gdzie są tabletki?!
-Krzyknął latając po całej mapie.
-Nie ma! Zużyłeś wszystkie! Młahahaha!!
Nagle za moimi plecami otwożył się portal z którego wyznaczyła Jane [jej zdjęcie u góry]
-Części ciociu!
-Przywitała się czarnooka.
-Ahoi!
-Zawijaj się... 75 zwołała radę slender corps.
-Miała wizję?
-Tak... nie zbyt przyjemną.
-Oki to już idę! Tato ja zaraz wracam oki?
-Zwóciłam się do Clinta.
-No ok.
-Odpowiedział.
Weszłyśmi do portalu prowadzącego do wymiaru 89 czyli do wymiaru w którym jest siedziba S.C[S.C - Slender Corps czyli organizacja składająca się z różnych Emily z równoległych wymiarów.]
***Clint Pov***
Ładna mi chwila... Emily nie ma już dwie godziny! I jeszcze przed wyjściem zdążyła się zabić!
-Hej Clint idziesz na trening? I nie wiesz czasami gdzie jest Emily?
- Tony wparował mi do pokoju.
-Tak i tak.
-Wstałem od komputera i dołączyłem do Starka.
-To gdzie ona jest?
-Jakaś dziewczyna po nią przyszła i weszły do portalu.
***2 godziny później***
Po kilku chwilach kolejne roboty leżały na ziemi. Nagle pojawił się portal z którego wyleciała Emily uderzając w ścianę. Ale ta różowowłosa miała czarne końcówki. Tuż na nią wyszedł...Steve? Chwila kostium tego blondyna się różnił. Był cały czarny i miał na sobie symbol hydry.
Wszyscy stali jak wryci gdy poznosił tarczę by ją wykośczyć lecz przeszkodziła mu dróga Emily która owineła go macką i żuciła nim o ścianę. Po czym wsadziła dwa palce do ust i głośno zagwizdała jak na sygnał z portalu wybiegło jeszcze pięć Emily.
-43,68 zajmijcie się 42.14,67 i 92 osłaniajcie świadków. Biore go na siebie. Oznajmiła z za jej pleców wysunęły się czarne skrzydła. Wzbiła się w powietrze po czym w jej ręce pojawił się wielki dwustronny młot.
- Tak jest matko chrzestna!
Odpowiedziały wszystkie chórem.
Dwie z nich podbiegły do tej która leżała pod ścianą pomogły jej wstać i zaprowadziły ją do portalu z którego wyleciała. A trzy z nich podbiegły do nas i osłoniły nas swoimi ciałami blokując nam drogę do walczących. W między czasie walka między tajemniczą „matką chrzestną” a „kapitanem hydrą” trwała zawzięcie (tu proszę wyobrazić sobie walkę). Po kilku ominiętych ciosach szarooka oberwała i odleciała kilka metrów dalej po to by udeżyć w ścianę. Jej przeciwnik podszedł do niej już miał zadać ostateczny cios lecz nie zdążył ponieważ oczy różowowłosej rozbłysły czerwienią a z jej skrzydła zniknęły a zasąpiły je wijące się we wszyskie strony macki na jej czole otwożyło się trzecie oko. Wzniosła się na mackach a w ręce pojawiła się kosa.
- To koniec! Jej głos był zniekształcony
Machneła ręką po czym z jej cienia zaczeła wychodzić dziwna zniekształcona postać która żuciła się na Kapitana Hydrę i zmieniła się w ciecz obewając przeciwnika zrobiła z siebie kaftan bezpieczeństwa. Matka chrzestna podeszła do niego chwyciła jego twarz wbijając paznokcie w jego policzki.
-A teraz mnie posłuchaj...to że 42 cie kocha to nie znaczy że jesteś nie tykalny...w każdej chwili mogę cie znieść jak robaka i pożreć twoją duszę...mówiła głośno i wyraźnie podkreślając każde słowo.
-Hail Hydra...To tylko dostała w odpowiedzi. Co niezbyt ją zadowoliło bo strzeliła mu liścia ale takiego że odleciał na koniec chali.
-Bez wspomnień i na usługach hydry jesteś przeszkodą na mojej drodze...A każda przeszkoda musi zniknąć...Powiedziała po czym pstykneła palcami. Z portalu wybiegły jeszcze dwie Emily. A oczy matki chrzestnej przestały być czerwone i wróciły do swojego szarego koloru a trzecie oko się zamknęło.
-Zanieście go do celi, opatrzcie mu rany i niech 42 przywróci mu wspomnienia. Tylko żeby wam znowu nie uciekł .Powiedziała uśmiechając się
-Oczywiście matko chrzestna!
-No to świetnie! To ja idę spać. Dobranoc! Powiedziała była czerwonooka.
I wyszła z chali...czekajcie że to była nasza Emily?!
***tu macie zdjęcie kapitana hydry***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro