Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Druga szansa

***Loki p.o.v***

Leżałem w swoim łóżku w celi, próbując zasnąć ... Myślałem też o tej całej sytuacji z Larą i jej lunatykowaniem... Za każdym razem, gdy przypominan sobie całe to ,,zamieszanie" chcę mi się śmiać... Jej mina, gdy spostrzegła co się tak naprawdę dzieje... Gdy zastanawiałem się nad tymi wszystkimi ,,spotkaniami", usłyszałem kroki.
- Puk Puk! - usłyszałem głos zza drzwi

- Czego ?! Jest 2 w nocy! - krzyknąłem
Po chwili weszła różowo włosa, którą już wcześniej widziałem...

- No wiem hehe. Ale jestem tu by ci powiedzieć, że dostałeś drugą szansę!
- powiedziała a ja patrzyłem ze zdziwieniem...

- ,,Drugą szansę" ? To znaczy?

- Zamieszkasz z jednym z Avengers. Będzie cię miał na oku 24 h na 7 dni w tygodniu, ale jeśli nic nie wywiniesz to kto wie... Może dostaniesz własną kwaterę i nikt cię nie będzie nadzorował. - patrzyłem z niedowierzaniem, ale postanowiłem z tego skorzystać...

- Brzmi ciekawie i zachęcająco... Ale czemu akurat ty mi o tym mówisz i o tak późnej porze ?

- Czemu ja? Aaaa ty chciałeś, żeby przyszła Lara! A o tej godzinie bo dopiero co to ustaliłam z Tony'm. - spojrzałem na nią dosyć dziwnie... O co jej chodziło z tą elfką?

- A kiedy macie zamiar mnie wypuścić?

- Jutro rano, a osobą która będzie cię kontrolować jest Lara.
Przytaknąłem tylko, a Emily wyszła...
przwróciłem się na drugi bok i zasnąłem.

***Lara p.o.v***

Wstałam, zjadłam śniadanie, uszykowałam się, wzięłam klucz do celi i poszłam w tamtym kierunku...
Przez cały czas zastanawiałam się nad tym całym ... ,,pilnowaniem" Lokiego ... Jestem ciekawa jak będzie to wyglądało ... Gdy doszłam do drzwi celi ... Na chwilę stanęłam i weszłam pewnym krokiem.

- No proszę ... Przyszłaś po mnie ?
To dobrze mam już dość siedzenia tutaj ...
Podeszłam i otworzyłam mu, po czym zrobiłam krok do tyłu.

- A tak w ogóle to cieszę się, że nie będzie mnie pilnował nikt z nich ... - powiedział z niesmakiem po czym głęboko westchnął

- Doprawdy? A ja ci pasuje? - zapytałam i lekko się zaśmiałam

- Ty mi bardziej odpowiadasz. - odparł i szeroko, nieszczerze się uśmiechnął

- Idziemy stąd? - spytałam się

- Brak sprzeciwu!
Poszliśmy w stronę schodów ...
Chcieliśmy opuścić to dosyć ponure miejsce...

***Emily p.o.v***

Siedziałam w pokoju i słuchałam muzyki na telefonie. Po chwili do pokoju wszedł Steve.

-Hej Emi? Idziesz na śniadanie?

-Ooooooo a cio jest? I kto gotował?

-Są kanapki i naleśniki. A gotował Thor według przepisu z Asgardu.

-Ooooooo brzmi ciekawie! Zaraz przydę tylko się ogarnę!...uśmiechnełam się serdecznie a niebiesko oki wyszedł z mojego pokoju. Załorzyłam czarne krótkie spodenki i białą bluzę Steva którą mu zaiwaniłam jakiś tydzień temu i (kij z tym że jest o wiele za duża chociaż służy mi za tunikę) ,czarne zakolanówki i czarny choker taki jaki ma Lara. Włosy spiełam w dwa koki po bokach głowy.

-Ahoi wszystkim!...przywitałam się z Clintem, Nat, Thorem, Wandą, Stevem i Buckym którzy byli w jadalni.

-Hej Emi!...odpowiedzieli wszyscy razem.

-Siadaj siostro mutantko! Zrobiłem śniadanie! Co wolisz kanapki czy naleśniki?...spytał Thor

-Kanapki poproszę! Odrzekłam z uśmiechem.

Podał mi kanapki i zaczełam zajadać i były PYSZNE!

-Jakie to dobre!...krzyknełam i szybko zjadłam po czym wstałam cmoknełam Thora w policzek w podziękowaniu za śniadanie i miałam już wychodzić gdy zatrzymał mnie Steve.

-Emi czy to czasem nie jest moja buza?...spytał wskazując na ubranie.

-Możeeeee....odpowiedziałam tonem mówiącym „tak to twoja bluza xD”.

-Szkukałem jej! Oddaj!...powiedział i zpóbował ściągnąć ze mnie swoją własność ale ja odskoczyłam i uniosłam go lekko macką. Pokazałam mu nunu palcem i odeszłam do pokoju puszczając go przed tym.

***Lara p.o.v***

Postanowiliśmy z Lokim trochę poćwiczyć... On pomoże poprawić mi tworzenie iluzję, a ja ... Cóż ... Spróbuję pomóc mu z strzelaniem z łuku bo koniecznie chce się nauczyć... Poszliśmy do sali treningowej, gdzie były tarcze do strzelania i inne rzeczy ...

- Całkiem, całkiem ta sala ... - powiedział Loki

- Tak... - odparłam, rozglądając się dookoła ...
Spoglądało na nas sporo osób ... Tak naprawdę wszyscy, którzy tam byli...
Był Clint, Natasha, Thor, Stark, Steve i inni spoza drużyny... Nie widziałam jednak Emily i Bucky'ego ...

- To od czego zaczynamy? - zapytał brunet

- Hm.... Może ... Od iluzji ?

- W porządku ...
Zaczęliśmy od prostych ćwiczeń z tym związanych... Później trudniejsze i trudniejsze...

- Przećwiczyłem z tobą prostsze i trudniejsze iluzje ... I naprawdę dobrze sobie radzisz ...

- Dziękuję ...

- A teraz przejdziemy do najbardziej zaawansowanych dobrze ?

- W porządku.

- Więc ja zrobię jedną dla przykładu, a później ty spróbujesz z moją pomocą.

- Oki.
Loki chwilę zastanawiał się nad tym jaką iluzję zrobić,a gdy już zdecydował zabrał się do wykonywania. Jaką? O Thorze w różowej sukience, tańczącego balet... Widziała to cała sala ... Wszyscy zaczęli się głośno śmiać ... A ja zauważyłam zdenerwowanego Thora, idącego w naszą stronę ...

- Loki?! - powiedział zirytowany blondyn

- Tak braciszku? - odpowiedział czarno włosy z wyraźnym uśmieszkiem na twarzy

- Coś... Ty ... Zrobił?!

- Och ... Pokazywałem tylko Larze jak należy zrobić iluzję ...

- Pokazując mnie w takiej sytuacji?!

- Bracie ... Nie denerwuj się tak ... Gniew ci nie służy ...

- Jak mam się nie denerwować?!

- Thor proszę uspokój się ... - wtrąciłam się

- BRONISZ GO?!

- N...nie...

- EJ! - powiedział głośno Loki

- Eh! Po prostu przestańcie!

- ... - Oboje na chwilę zamilkli

- No dobra ... Wybacz Thor ...

- Niech Ci będzie ... Ale już postaraj się tak nie robić ...

- Hm... Spróbuję ... - powiedział z uśmieszkiem Loki
Thor tylko wzruszył ramionami i poszedł w swoją stronę ...

- Och ... Loki ...

- No co?

- Z tobą to same problemy! - powiedziałam uśmiechając się - Postaraj się już nic podobnego nie robić ok? W końcu masz z nimi na pieńku ...

- Wiem ... Postaram się ... A teraz pomożesz mi z tym strzelaniem tak?

- Tak ... Chodź tam.
Podeszliśmy do tarcz, a wcześniej wzięłam dla łuk. Podałam mu go i pokazywałam na swoim jak ma trzymać, naciągać cięciwę i inne podstawowe rzeczy ... Później chwyciłam jego dłonie, w których trzymał łuk i razem z nim naciągnęłam cięciwę. Trafiliśmy celnie.

- To nie takie proste jak się zdawało...

- Tak ... Ale spokojnie wszystkiego Cię nauczę.

- Dzięki Lara.

- Nie ma za co. - powiedziałam z uśmiechem

- Teraz spróbuj sam...

- Ok ...
Zielono oki naciągnął cięciwę i wycelował w tarczę ... Niestety nie trafił ... Strzała poleciała w innym kierunku ... A konkretnie w tarczę, która była po lewej... Niestety akurat Emily przechodziła koło niej, a strzała wbiła się centralnie przed jej twarzą ...
Patrzyła chwilę z niedowierzaniem, a później rozglądała się skąd ta strzała poleciała ... Spostrzegła, że się na nią patrzymy i to iż strzała pochodziła od Lokiego... Chwilę po niej podszedł do nas Bucky.

- Hej ... To ty strzeliłeś ? - zapytała Emi

- J...ja .... Ale to nie było specjalnie...

- Dobrze ... Wierzę Ci bo ty jeszcze nie potrafisz na tyle celnie strzelać ...

- Hej wszystkim... - powiedział Bucky

- Hej ... - powiedziałam z dosyć widocznym niezadowoleniem

- Chyba nie gniewasz się za ... - zaczął brązowo włosy

- Nie ... A wy też przyszliście trochę poćwiczyć?

- Tak ... To znaczy ja ... Bucky nie ma ochoty dzisiaj ... A teraz już pójdziemy żebym mogła podszkolić się trochę i wy też...

- Ok ... Pa Emi i Bucky ...

- Żegnajcie. - powiedział Loki

- Pa. - odpowiedzieli jednocześnie
Potrenowałam jeszcze trochę mojego towarzysza i postanowiliśmy pójść ...
Było już trochę późno ... To był naprawdę ciekawy trening ...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro