Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6. Odkrycie tajemnicy.

Minęło kilka dni od kąt ja i Raph... No już ten... Ugh! Idiota ciągle wydzwania i mnie wkurza to. Z tego wszystkiego wykasowałam wszystkie nasze zdjęcia, jego numer telefonu oraz nasze wiadomości. Stałam obecnie na balkonie połączonego z moim pokojem. Patrzyłam w niebo.

-Co ty taka od kilku dni smutna Y'Gythgba?- Usłyszałam głos swojego wuja Lajlahela. Spojrzałam na niego. Mężczyzna podszedł do mnie i stanął obok mnie.

-Długo by opowiadać wujku. Zanim wróciłeś z kolejnej walki to...- Nie dokończyłam wzdychając cicho. Wzięłam głęboki wdech i wydech po czym opowiedziałam wszystko wujowi. Był w szoku, że mój były partner był dla mnie taki lojalny i uczciwy, że zrobił coś takiego. Po rozmowie z wujkiem poszłam się przejść. Ale po drodze zaczepił mnie mój brat.

-Y'Gythgba nie widziałaś może jej?- Spytał się pokazując mi zdjęcie na którym była to ta sama lisica co wtedy na dachu. Ta sama która się całowała z Raphaelem.

-Tak. Kilka dni temu widziałam ją. Całowała się z Raphaelem.- Powiedziałam, a Ares zabrał mnie do swojego pokoju. Chciałam krzyczeć na brata ale usłyszałam kroki na korytarzu. Postanowiłam być cicho.

-Thomas zastanów się. Jeszcze możesz to odkęcić.- Powiedział zdenerwowany wujek Lajlahel.

-Nie przesadzaj. Y'Gythgba ma po prostu wahania hormonalne jak każdy w jej wieku. Z reszta. Katrin nieźle poszło. Y'Gythgba od razu zostawiła tego żółwia.- Powiedział mój ojciec śmiejąc się cicho. Nie mogłam uwierzyć. O-On to... On to zaplanował!

-Thomas czy ty jesteś idiotą? Jak się twoja córka o tym dowie to będziesz miał nieźle przekichane.- Usłyszałam głos wuja.

-Lajlahel posłuchaj. Ten Raphael czy jak mu tam nie ma prawa zbliżyć się do mojej córki. Nie jest idealną partią na męża dla Y'Gythgby. Poza tym wyobraź sobie jak by ich dzieci wyglądały.- Słowa ojca mnie wkurzyły. Wyszłam z pokoju.

-Nie jest idealną partią?! Jak by wyglądały nasze dzieci?! Czyś ty zgłupiał do reszty?!- Krzyknęłam mocno wkurzona. Mój ojciec i wuj spojrzeli na mnie.- Przez twój głupi pomysł ja i Raph się pokłóciliśmy się! Nienawidzę ciebie!- Krzyknęłam i pobiegłam do swojej komnaty. Po zamknięciu drzwi zaczęłam się pakować. Usłyszałam pukanie do drzwi.

-Y'Gythgba otwórz. To ja mama.- Usłyszałam głos mamy. Otworzyłam jej drzwi i wpuściłam do środka.- Y'Gythgba tata zrobił to dla twojego dobra.- Na słowa matki byłam w szoku. Przecież... Gdy poznała Raphaela wyglądała jakby cieszyła się z mojego szczęścia. Wzięłam walizkę i wyszłam z pokoju, a następnie z pałacu. Nie chce z nimi mieszkać po tym co mój kochany tata wymyślił.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro