Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2. Spacer i rozmowa.

Spacerowałam z ukochanym po dachach. Na niebie było pełno gwiazd i księżyc w pełni. Czułam się jak w jakimś filmie romantycznym. Trzymałam Raphaela za rękę. Uśmiechaliśmy się do siebie.

-Tak bardzo za tobą tęskniłem.- Powiedział do mnie Raphael przytulając się do mnie. Odwzajemniłam jego czyn.

-Wiem, wiem. Ja też.- Powiedziałam z uśmiechem.- Emm... Raphaelu?- Spytałam się patrząc na niego.

-Tak?- Spytał gdy usiedliśmy na dachu.

-Wiesz... Jest parę rzeczy o których ci nie powiedziałam. To jest trochę skomplikowane.- Powiedziałam gdy zadzwonił mój telefon.- Jeśli to mój tata zatłukę go.- Pomyślałam i odebrałam telefon.

-Ej siora gdzie jesteś? Ojciec tak się wkurza, że normalnie trzecia wojna światowa.- Usłyszałam głos swojego brata. Westchnęłam cicho.

-Po raz mam gdzieś co dzieje się w domu. Poza tym jestem zajęta.- Powiedziałam patrzą na Raphaela.

-Zajęta na sprawach łóżkowych z komandorek G'Throkką?- Pytanie brata mnie na maksa wkurzyły.

-Ares zamknij tą swoją głupią paszcze.- Powiedziałam i rozłączyłam się.- Wybacz Raphaelu ale mój brat jest taki wkurzający, że ma się go ochotę czasem udusić.- Powiedziałam drapiąc się po karku.

-Ty masz brata?- Spytał się zaskoczony Raphael.

-Tak. I jeszcze rodziców.- Powiedziałam patrząc na swoje nogi.- Tak dokładnie to moi rodzice, ja i mój brat to rodzina królewska.- Powiedziałam patrząc nadal na nogi.

-Wow... Moja dziewczyna to księżniczka.- Powiedział patrząc na mnie. Spojrzałam na niego.

-Mam prośbę. Nie mów tak do mnie.- Powiedziałam, a po chwili się oboje zaśmialiśmy.- Może będzie lepiej jak cie z nimi zapoznam. Ale uprzedzam. Mój ojciec jest staroświecki.- Powiedziałam patrząc na ukochanego.

-No pewnie.- Powiedział uśmiechając się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro