Rozdział 8. Napięte emocje.
/Gabriel/
Minęło pare dni. Wyszedłem wczoraj ze szpitala więc odpoczywałem dziś w domu pod okiem mamy która mocno się zamartwiała moim pobiciem. Właśnie czytałem książkę słuchając w między czasie to co dzieje się w jednym z medycznych seriali na moim laptopie. Z pogrążenia myśli na tekście książki wyrwała mnie mama. Spojrzałem na nią robiąc pauze na laptopie.
-Coś się stało?- Zapytałem zaznaczając delikatnie ołówkiem miejsce gdzie skończyłem czytać.
-Ktoś przyszedł do ciebie.- Powiedziała po czym poszła. Następnie wróciła z... Britney.- Zostawię was samych.- Powiedziała mama po czym wyszła zamykając drzwi. Britney podeszła i usiadła na łóżku.
-Hej jak się czujesz?- Zapytała się Britney.
-Dobrze. Jak tam w ogóle nocny dyżur? Dużo wezwań? A no i coś się stało, że przyszłaś?- Zapytałem się patrząc na przyjaciółkę z pracy.
-A wiesz mase pracy było w nocy. Wezwanie za wezwaniem. Mieliśmy wezwanie do wypadku samochodowego. Przyszłam by nikt do ciebie nie wydzwaniał. Martyna musiała zostać z Lidką. Mała rozchorowała się. Więc masz ze mną dyżur jutro.- Powiedziała Britney kiedy na mój telefon zabrzęczał. Spojrzałem. Beniamin napisał mi SMS o podobnej treści co powiedziała blondyna.
-Spoko nie ma problemu. Benek napisał to samo co napisałaś.- Powiedziałem przyglądając się. Rozmawialiśmy jeszcze trochę po czym Britney poszła. Zająłem się ponownym powrotem do lektury i serialu. Po skończeniu czytania odłożyłem książkę na półkę. Zająłem się oglądaniem serialu. Spisywałem ciekawe przypadki medyczne które mogłyby wystąpić podczas naszych wezwań. W pewnej chwili do pokoju weszła Kaja.
-Dawaj laptopa.- Powiedziała patrząc na mnie. Spojrzałem.
-Że co?- Zapytałem się.
-Dawaj laptopa powiedziałam. Mój poszedł do naprawy, a muszę popisać na necie.- Powiedziała wściekle. Wyłączyłem laptopa.
-Cóż. Nie moja wina, że nie dbasz o swoje rzeczy. Poza tym ten laptop kupiłem za swoje pieniądze.- Powiedziałem patrząc na dziewczynę. Wkurzyła się. Podeszła do drzwi.
-Tato.- Zawołała swojego ojca. Cholera co za uparta baba. Po chwili przyszedł jej ojciec.- Gabriel nie chce mi dać swojego laptopa. Mówiłam, że mój poszedł do naprawy. Muszę zrobić wypracowanie na historie.- Powiedziała udając poszkodowaną. Gdybym jej nie znał to dałbym się jej wrobić.
-Gabriel naprawdę chcesz by twoja siostra...- Przerwałem mu.
-Sorry. Spoko rozumiem, że jesteś z moją matką ale od razu mówię. Rodzeństwo mogła mi zafundować gdy byłem dzieckiem, a nie teraz. Poza tym może pisać ręcznie. Ja nie mam zamiaru jej ułatwiać zadania. Ja swoją skończyłem szkołę i mam pracę którą uwielbiam.- Powiedziałem, a dziewczyna tupnęła nogą i wyszła trzaskając drzwiami. Ojczym tylko pokręcił głową i wyszedł zamykając spokojnie drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro