Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8. Napięte emocje.

/Gabriel/

Minęło pare dni. Wyszedłem wczoraj ze szpitala więc odpoczywałem dziś w domu pod okiem mamy która mocno się zamartwiała moim pobiciem. Właśnie czytałem książkę słuchając w między czasie to co dzieje się w jednym z medycznych seriali na moim laptopie. Z pogrążenia myśli na tekście książki wyrwała mnie mama. Spojrzałem na nią robiąc pauze na laptopie.

-Coś się stało?- Zapytałem zaznaczając delikatnie ołówkiem miejsce gdzie skończyłem czytać.

-Ktoś przyszedł do ciebie.- Powiedziała po czym poszła. Następnie wróciła z... Britney.- Zostawię was samych.- Powiedziała mama po czym wyszła zamykając drzwi. Britney podeszła i usiadła na łóżku.

-Hej jak się czujesz?- Zapytała się Britney.

-Dobrze. Jak tam w ogóle nocny dyżur? Dużo wezwań? A no i coś się stało, że przyszłaś?- Zapytałem się patrząc na przyjaciółkę z pracy.

-A wiesz mase pracy było w nocy. Wezwanie za wezwaniem. Mieliśmy wezwanie do wypadku samochodowego. Przyszłam by nikt do ciebie nie wydzwaniał. Martyna musiała zostać z Lidką. Mała rozchorowała się. Więc masz ze mną dyżur jutro.- Powiedziała Britney kiedy na mój telefon zabrzęczał. Spojrzałem. Beniamin napisał mi SMS o podobnej treści co powiedziała blondyna.

-Spoko nie ma problemu. Benek napisał to samo co napisałaś.- Powiedziałem przyglądając się. Rozmawialiśmy jeszcze trochę po czym Britney poszła. Zająłem się ponownym powrotem do lektury i serialu. Po skończeniu czytania odłożyłem książkę na półkę. Zająłem się oglądaniem serialu. Spisywałem ciekawe przypadki medyczne które mogłyby wystąpić podczas naszych wezwań. W pewnej chwili do pokoju weszła Kaja.

-Dawaj laptopa.- Powiedziała patrząc na mnie. Spojrzałem.

-Że co?- Zapytałem się.

-Dawaj laptopa powiedziałam. Mój poszedł do naprawy, a muszę popisać na necie.- Powiedziała wściekle. Wyłączyłem laptopa.

-Cóż. Nie moja wina, że nie dbasz o swoje rzeczy. Poza tym ten laptop kupiłem za swoje pieniądze.- Powiedziałem patrząc na dziewczynę. Wkurzyła się. Podeszła do drzwi.

-Tato.- Zawołała swojego ojca. Cholera co za uparta baba. Po chwili przyszedł jej ojciec.- Gabriel nie chce mi dać swojego laptopa. Mówiłam, że mój poszedł do naprawy. Muszę zrobić wypracowanie na historie.- Powiedziała udając poszkodowaną. Gdybym jej nie znał to dałbym się jej wrobić.

-Gabriel naprawdę chcesz by twoja siostra...- Przerwałem mu.

-Sorry. Spoko rozumiem, że jesteś z moją matką ale od razu mówię. Rodzeństwo mogła mi zafundować gdy byłem dzieckiem, a nie teraz. Poza tym może pisać ręcznie. Ja nie mam zamiaru jej ułatwiać zadania. Ja swoją skończyłem szkołę i mam pracę którą uwielbiam.- Powiedziałem, a dziewczyna tupnęła nogą i wyszła trzaskając drzwiami. Ojczym tylko pokręcił głową i wyszedł zamykając spokojnie drzwi.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro